Windows Live musi zniknąć, ale Zune szkoda
Usługi Microsoftu od lat stanowią rozstrzelone portfolio, w którym ciężko się połapać. Nigdy nie wiem, czego używam - moje Live ID to adres hotmaila, którego założyłam lata temu, a gdy wchodzę na hotmail.com to pierwsze nie wyświetlają mi się wiadomości, a jakieś najważniejsze zdarzenia w usłudze Hotmail czy strumień jakichś powiadomień społecznościowych, które nie wiem skąd się wzięły (w końcu się wyjaśnia, że to uaktualnienia z kont, które dodało się w systemie Windows Phone 7).
Wchodząc na hotmail.com logowana jestem po prostu do Windows Live, proszona o udostępnienie czegoś nowego (ale gdzie to pójdzie?), zalogowana do Messengera, którego nie używam, a na którego dostaję zaproszenia od pań z dalekich krajów... Słowem - dla mnie czyli przeciętnego konsumenta, który założył sobie skrzynkę na hotmailu przytłaczana jestem mnogością wielu informacji i usług, których po samych nazwach nie jestem w stanie zidentyfikować.
Dlatego informacja, że Microsoft odchodzi od marki Windows Live jest bardzo pozytywna. Usługi typu Windows Live Calendar czy Windows Live Mail (yyy, chodzi o mojego hotmaila?) w Windows 8 mają być zastąpione przez Calendar i Mail. Zniknie mój Windows Live ID (który dla mnie był hotmailem...), a w jego miejsce pojawi się Microsoft Account. Windows Live Contacts logicznie i podążając za trendem wyznaczonym przez WP7 zastąpi usługa People.
Prawdopodobnie w efekcie tworzenia spójnego przekazu, łączącego wszystkie usługi Microsoftu w jedno, zginie też marka Zune. O ile Windows Live mi nie szkoda, to zabicie Zune będzie jedną z tych przykrych, koniecznych do podjęcia decyzji.
Nie wiem, jak Wam, ale mi Xbox kojarzy się z grami. Z konsolą, na której się gra. Już dziś za oceanem Xbox próbuje być czymś więcej i zawiera też muzykę, programy telewizyjne i inne tego typu usługi, jednak w świadomości osób, które nie mają do nich dostępu Xbox = gry. “Xbox Live for Windows=> Muzyka” zapowiada się co najmniej dziwnie.
W tym świetle pogłoski, że to właśnie w ramach Xboksa ruszy nowy serwis muzyczny Microsoftu wydają się dziwne Dla niezorientowanych - w Stanach Zjedoczonych Microsoft posiada już usługę muzyczną o nazwie Zune Pass.
Xbox to mocna marka, ale po Windowsie 8 oczekuję, że dostanę proste huby bez udziwnień: muzyka, wideo, zdjęcia, gry Xbox, mail, kontakty, konto Microsoft. Udziwnienia w stylu “Xbox Live Muzyka”, jeśli przekaz Microsoftu ma być jasny i wyraźny, są niewskazane.
A marki Zune mi po prostu szkoda. Zune był pierwszą zapowiedzią internfejsu Metro i zawierał w sobie ogromny potencjał, którego Microsoft nie potrafił odpowiednio wykorzystać. Chociaż w Polsce usługi Zune za bardzo nie były dostępne, to nawet sam odtwarzacz multimediów potrafił pokazać, że odpowiednio prowadzony Zune miał szansę na zaistnienie w świadomości. Zune, bez dodatków Microsoftu, zrywający z okienkowatością, atrakcyjny, a jednocześnie przejrzysty. Aż chce się mieć możliwość kupowania nim muzyki czy słuchania podkastów. Co najważniejsze Zune, jeśli ktoś już go rozponawał, nie kojarzył się z Microsoftem (marka Microsoft niesie ze sobą dużo “mchu” i naleciałości sprzed lat”). Zune był młody i atrakcyjny.
Do wydania Windows 8 Consumer Preview zostało już tylko kilka dni, a do oficjalnego wydania systemu jeszcze sporo czasu. Mam nadzieję, że Microsoft nie popełni błędów przy scalaniu swoich marek i usług i sprawi, że będziemy korzystać z usług, a nie zastanawiać się, jak je znaleźć i co one znaczą.