Porażka smartfonów? Aplikacja WOŚP świetnym przykładem
Każdego tygodnia docierają do nas statystyki dotyczące rynku smartfonów. Podawane są wielomilionowe dane o sprzedaży czy aktywacji urządzeń na świecie, wychwalane są też aplikacje mobilne. Niestety bardzo niewiele wiemy o naszym kraju. Gdy poszukujemy danych o użytkownikach w Polsce najczęściej są to jedynie domysły.
Dlatego też niezwykle ciekawie prezentują się dane dotyczące aplikacji stworzonej przez CocoLab.pl dla Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Akcja charytatywna organizowana przez ekipę Jurka Owsiaka od dwóch dekad budzi wielkie emocje. Praktycznie całe społeczeństwo wspiera akcję WOŚP już nie tylko na ulicach, ale także przez internet. Świadczy o tym popularność aukcji organizowanych wspólnie z Allegro. Wielką zaletą WOŚPu jest fakt, że już wieczorem znane są pierwsze wyniki kwesty. Ekipa CoCoLab.pl również pochwaliła się danymi osiągniętymi przez aplikacje. Te dane pozwalają wyzbyć się złudzeń o naszym rynku mobilnym.
Firma odpowiadająca za stworzenie aplikacji mobilnych WOŚP udostępniła na YouTube filmik podsumowujący. Najciekawszymi danymi liczbowymi są oczywiście liczby pobrań. Aplikacja na iOS została pobrana 5203 razy, natomiast na Androida jedynie 1987. Te dane są niezwykle brutalne dla zielonego robota od Google.
Z całą pewnością można założyć, że użytkowników Androida w Polsce jest znacznie więcej niż iPhone. Co prawda prawdziwa fala promocji słuchawek z Androidem ruszyła dopiero w ostatnim roku, to jednak ich dostępność jest znacznie większa. Z łatwością wypatrzymy na ulicy użytkowników chociażby galaxy mini czy innych smartfonów korzystnie dodawanych do abonamentów czy będących po prostu na kieszeń większości z nas.
Najwyraźniej jednak przekonanie o małej świadomości społecznej jest jak najbardziej słuszne. W końcu łącznie smartfonów z Androidem i iOS powinno być w naszym kraju ponad milion, tymczasem najpopularniejsza aplikacja staje się hitem już przy 7 tysiącach pobrań. Taki wynik można by nazwać sukcesem przy aplikacji płatnej. Tymczasem, gdy do pobrania z Android Marketu wystarczy zalogowanie się do swojego konta Google jest to wielka porażka.
Porażka nie samych systemów operacyjnych, sklepów, CoocoLab.pl czy Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, a podejścia do korzystania z technologii przez Polaków. Niestety nie mam pojęcia czy i w jaki sposób aplikacja była promowana w telewizji i podczas pozostałych niedzielnych działań WOŚPu, wyjątkowo ten finał mnie niestety ominął. Jednak jak widać w Polsce nie tylko potrzebujemy nauki ratowania ludzi(przez cały rok Patrol Owsiaka naucza pierwszej pomocy), ale także pokazu możliwości telefonów, które mamy w kieszeni.
Ile to razy słyszymy od dalszych czy bliższych znajomych, że nie mają podpiętych kart płatniczych pod konta w swoich smartfonach. „Bo po co ?”, „To trzeba płacić ?”. Mimo to aplikacja WOŚP była darmowa, a i tak nie osiągnęła pobrań po kilkanaście tysięcy. Zapewne, pozostali użytkownicy smartfonów również tego dnia wsparli Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy.
Innym elementem który, można winić za słaby wynik to kody QR. Mimo agresywnych działań marketingowców uważających, że kolejny rok będzie rokiem kodów, to tak się nie dzieje. Nadal jest to technologia geeków.
CoocoLab.pl by przyciągnąć użytkowników do XX Finału WOŚP wykorzystał wszystkie nowoczesne technologie i trendy: mobilne aplikacje, kody QR i grywalizację. Chwała im za to, ponieważ powstały świetne rozwiązania, z których kilka tysięcy osób skorzystało. Mimo to 7 tysięcy nie jest równe 70 tysiącom czy aż 700. Żyjemy w pewnym zakrzywieniu rzeczywistości gdzie wmawiamy sobie wzajemnie jakie to smartfony są fajne. Jednak nas nikt nie słucha i mimo, że z nich korzysta to często traktuje je jako zwykłe telefony lub szpanerski gadżet.