REKLAMA

Ten ostatni wpis

penm
Ten ostatni wpis
REKLAMA

Nie, nie mój, nie Spider's Web, lecz Dereka K. Millera, autora bloga penmachine.com. Zmarł 3 maja 2011 r., a 4 maja ukazał się 'ten ostatni wpis' na jego blogu. Pośmiertnie, z pozycji informującej o własnej śmierci - wyczerpująco, otwarcie, bez zbędnej egzaltacji, a jednocześnie niezwykle przejmująco. To pewnie nie pierwszy tego typu wpis w historii, ale chyba pierwszy, który odbija się tak szerokim echem. Linkują do niego najwięksi blogerzy tego świata, na czele z Johnem Gruberem. Przyzwyczaimy się do tego rodzaju wpisów. Będzie ich więcej.

REKLAMA

Derek Miller był przygotowany na swoją śmierć. Miał raka mózgu, z którym zmagał się od wielu lat. Przygotował też zawczasu 'ten ostatni wpis'. - No i tak. Nie żyję, a to mój ostatni wpis na blogu. Poprosiłem, że kiedy moje ciało w końcu odetnie się od kar wydzielanych przez mojego raka, to moja rodzina i przyjaciele opublikują tę wiadomość, którą napisałem - zaczyna Miller, po czym przeprowadza nas pokrótce po całym swoim życiu. Wszystkich zainteresowanych szczegółami odsyłam do tego przejmującego i bardzo prywatnego wpisu Dereka Millera. Nie prywatność, którą upublicznił na blogu chciałem skomentować.

REKLAMA

Coraz częściej będziemy świadkami takich wpisów. To naturalne - nasza aktywność w sieci to część naszego życia, którą traktujemy z taką samą powagą jak to, co dzieje się w tzw. realu. Blogi, mikroblogi, Facebooki, zdjęcia na Flickrze czy w Instagram i inne - to część nas; kiedy odchodzimy, odchodzimy także z nich. Niektórzy - tak jak Derek Miller - będą chcieli się z tą częścią siebie i z tymi, którzy go czytali/obserwowali/śledzili godnie pożegnać. Jego blog nie znika z sieci, ale - jak sam pisze - wraz z jego odejściem zaczyna się "pierwsza część procesu przekształcania tej aktywnej strony w archiwum". To piekielnie mocne zdanie, które każe nam uświadomić sobie jedno - kiedyś wszyscy będziemy archiwum w sieci. Będziemy świetnie udokumentowani, skatalogowani, zarchiwizowani. Jeszcze do niedawna pamięć o ludziach (głównie tych znanych, sławnych i takich, którzy zapisali się w annałach historii) przechowywana była w encyklopediach; dzisiaj, kiedy internet zdemokratyzował dosłownie wszystko, pamięć o nas wszystkich będzie przechowywana w sieci.

Derek Miller świetnie się do tego przygotował.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA