REKLAMA

Google, czyli Googlosaurus Rex

08.05.2010 08.30
Google, czyli Googlosaurus Rex
REKLAMA
REKLAMA
Rys. Kamil Tatara

Zdanie „za każdym razem kiedy inżynier dołącza do Google’a, jeden start-up umiera” nigdy nie było bardziej na czasie. Google celuje w rekord przejmowanych spółek w ciągu roku. W ciągu dziewięciu ostatnich lat Google przejął? 67 firm, a w ostatnim czasie polityka przejęć internetowego giganta nabrała rozpędu.

W tym roku Google zdążył już połknąć? 9 spółek za łączną wartość 145 mln dolarów. Co więcej, Mountain View jest w procesie przejmowania dwóch kolejnych podmiotów, co zapoczątkowane zostało jeszcze w 2009 r.: On2 Tecnologies oraz AdMob za duże pieniądze – 750 mln dol. (co akurat może się nie udać, bo regulatorzy rynku sprzeciwiają się transakcji). To jednak nie koniec, bo jak czytamy w serwisie Gigaom, który dokładnie przyjrzał się ostatniemu raportowi 10-Q złożonemu przed Amerykańską Komisją Papierów Wartościowych, Google planuje kolejne przejęcia, gdyż „dodają one rozmachu oraz jakości wiedzy inżynieryjnej oraz w innych funkcjonalnych sferach, technologii i ofercie produktowej”.

I rzeczywiście rozmachu dodają – bo rzut oka na ostatnie przejęcia Google’a daje obraz skali przedsięwzięć. Wśród przejętych w ostatnim czasie podmiotów znajdziemy m.in.: Aadvark (specjalizacja w wyszukiwaniu w mediach społecznościowych), reMail (wyszukiwanie w e-mailu), Picnik (edycja zdjęć), czy DocVerse (strona do dzielenia się dokumentami pakietu biurowego). Ostatnim zakupem jest firma BumpTop, kupiona z 30 mln dolarów, specjalizująca się w trójwymiarowych pulpitach systemu operacyjnego.

Google ustanowił rekord przejęć w 2007 r., kiedy przejął 16 spółek, można więc z dużą dozą pewności założyć, że w 2010 r. rekord ten zostanie pobity. Jakkolwiek rozmach przejęć może imponować, tak to co z nich wynika już nie. W ostatnim czasie Google wprowadza wiele nowych produktów, które wydają się albo zbyt późne, albo zbyt przestrzelone. Wprawdzie Android oraz przeglądarka Chrome wydają się być jeszcze sporymi sukcesami (ten drugi projekt ma szansę naprawdę namieszać w długoterminowym okresie), ale już Wave, czy ostatnio prowadzony Buzz już nimi nie są i chyba nie będą.

Rozmiar i wielkość Google’a pozwalają mu na ryzyko nieudanych inwestycji. Zainteresowanie danym projektem (i firmą go rozwijającym) może skutkować szybką decyzją o przejęciu, a następnie przy braku sukcesu – o szybkim zakopaniu projektu. Rodzi się więc pytanie ile rynek technologii i internetu mógłby zyskać innowacyjnych projektów rozwijanych organicznie i „pozytywistycznie”, gdyby nie przejęcie przez Google’a. No, ale to przecież przywilejem bogatego jest to, że stać go na fanaberie. Google skrzętnie z tego przywileju korzysta.

REKLAMA
REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA