Leon Panetta argumentował natomiast, że obywatelstwo danego terrorysty nie ma większego znaczenia. "Istnieli naziści, którzy byli obywatelami USA – powiadał. – Czy ze względu na to na leżało ich uznać za wrogów w mniejszym stopniu? Niektórzy terroryści też mają amerykańskie obywatelstwo. Czy wskutek tego są nam mniej nieprzyjaźni? Nie sądzę. Według mnie terrorysta to po prostu terrorysta". Petraeus utrzymywał, że ataki z użyciem dronów poprzedzone są wszechstronną, szczegółową analizą i znajdują się pod kontrolą. "Kiedy prezydent podejmuje jakąś decyzję, ma wcześniej informacje od swojego zespołu prawnego, od doradców ds. bezpieczeństwa państwa, od członków NSC, wiceprezydenta, sekretarzy stanu i obrony, od dyrektora CIA, od DNI, od przewodniczącego Kolegium Połączonych Szefów Sztabów, a także od wszystkich osób znajdujących się w Sali Dowodzenia". Zgodził się z tym John Brennan: "Nigdy nie widziałem, żeby prezydent sam podejmował tego rodzaju decyzje. Bierze w tym udział wielu ludzi, debatują, uczestniczą w procesie".