Jeszcze kilka miesięcy temu mogło wydawać się, że HBO Max idzie na starcie z największym gigantem rynku VoD, czyli Netfliksem.
– To, co się dzieje w Warnerze, jest odpowiedzią na kłopoty Netfliksa. Jeszcze wiosną 2022 roku, kiedy HBO Max otwierało się na kolejne rynki europejskie, w tym Polskę, wydawało się, że będą szli drogą Netfliksa. Będą produkowali tony średniego jakościowo, ale za to przystępnego dla masowego widza contentu, a do tego mocno pójdą w seriale lokalne. Netflix pięknie nam udowodnił, że jedno i drugie to zły pomysł. Dużo contentu, dużo nowych tytułów w serwisie to strategia, która ma wiele słabości, począwszy od tego, że widz w tym wszystkim się gubi, a skończywszy na tym, że trudno cokolwiek sensownie wypromować – mówi Marta Wawrzyn, redaktor naczelna serwisu Serialowa.pl. I dodaje: – Z kolei z produkcjami lokalnymi jest taki problem, że mało która jest rzeczywiście tak wyjątkowa, żeby wybijała się poza krajem produkcji, a na jeden rynek prawdopodobnie platformom nie opłaca się niczego produkować. W przypadku polskich seriali możemy śmiało powiedzieć, że jeszcze żaden kariery za granicą nie zrobił. Nieważne, jak bardzo HBO Polska próbowało nas przekonywać, że cała Europa ogląda "Odwilż".