– Na rynku pracy coraz więcej jest młodych osób, którzy widzieli, jak przez lata funkcjonowali ich rodzice i jaką cenę w postaci zdrowia, nerwów, braku czasu dla bliskich zapłacili, budując w Polsce kapitalizm. Widzą, że może i odnieśli sukces, ale ich życie wcale nie było wysokiej jakości i po prostu skoro nie muszą, to nie chcą żyć w takim stylu ani tempie. Kiedy więc szukają pracy, to takiej, która zapewni im nie tylko stabilność i wysokie dochody, ale też poczucie, że robią coś z sensem. Co ważne, nie dotyczy to tylko spadkobierców fortun, ludzi, którzy odziedziczą spore majątki po rodzicach, ale też klasy średniej, nawet tej biedniejszej. Ci ostatni wolą po prostu ograniczyć konsumpcję i wydatki, ale dzięki temu mogą wykonywać pracę, która jest dla nich dobra – mówi Komuda.