REKLAMA

Polityk straszy pociągami jadącymi 350 km/h. Boisz się?

To zabawne, że na strach przed zbyt dużymi prędkościami powołuje się akurat polityk, któremu zarzucano zbyt częste latanie rządowymi samolotami.

predkosc
REKLAMA

Nowe władze Portu Polska, czyli dawnego CPK, chcą pozwolić rozpędzić się pociągom do 350 km/h. Stare uważają, że 250 km/h w zupełności by wystarczyło, z czym zgadza się prezydent Karol Nawrocki. O liczbach i różnicach jeszcze sobie powiemy, choć wydaje się, że zaczynają odgrywać coraz mniejszą rolę. Liczą się w końcu emocje. Jak zwykle.

REKLAMA

Piotr Gliński, były minister kultury, na antenie Polsat News zaczął zastanawiać się nad sensem jazdy pociągów z prędkością 350 km/h. "Ludzie się będą bali wsiąść do takiego pociągu w dzisiejszych czasach, kiedy mamy wojnę za granicą" – stwierdził wicepremier.

Oczywiście, że nie przesadzam. Nie przesadzam, mamy polskie pociągi, które jeżdżą 250, 230 km/h i trzy fabryki pociągów, a oni kupują niemieckie pociągi. To jest ustawka, to jest skandal i to jest granda. Ja sobie wolę spokojnie pojechać w takich warunkach, które są przewidywalne, a przede wszystkim wszystko bym dał, żebyśmy mogli jeździć polskimi pociągami – argumentował Piotr Gliński.

Czyli wiadomo, o co chodzi. Zatrzymajmy się jednak na chwilę przy argumencie niebezpiecznej prędkości. 350 km/h ma budzić strach i grozę oraz ryzyko ewentualnego sabotażu, ale 100 km/h mniej jest już akceptowalną granicą? Być może to prędkość maksymalna Polaka. Do 250 km/h jeszcze siedzimy pewnie w fotelu, ale gdy tempo rośnie, nagle nas wgniata i zaczynamy się pocić ze zdenerwowania. Oczywiście tylko na torach. W samolocie jesteśmy bezpieczni, o czym doskonale Piotr Gliński wie.

To doprawdy zabawne, że o spokojnej jeździe w przewidywalnych warunkach mówi polityk, któremu zarzucano zrobienie "partyjnej taksówki" z rządowego samolotu. Jak wynikało z analizy Wirtualnej Polski opublikowanej w lutym 2024 r., Piotr Gliński kilkanaście razy dosiadał się na pokład rządowego samolotu z Mateuszem Morawieckim, by szybciej wrócić ze smoleńskich miesięcznic na Wawelu. Gliński, pisała WP, "zdecydowanie wyróżniał się na tle pozostałych wicepremierów i ministrów z teką". W rozmowie z portalem tłumaczył, że każda podróż była zawsze "związana z wykonywaniem obowiązków służbowych", a na pokładzie dyskutowano o służbowych zadaniach. Według instrukcji HEAD politycy mogą latać rządowymi samolotami wyłącznie w ramach wykonywania obowiązków państwowych.

I tak to jest – polityk rzecz jasna zawsze musi być na czas, a zwykłemu Polaków kilkanaście minut w jedną czy drugą różnicy nie zrobi. Czy od waszych podróży zależy przyszłość kraju? No właśnie. Cieszmy się więc, że przy okazji wzięto pod uwagę nasze bezpieczeństwo.

Troska nie jest nowa. Kilka miesięcy temu Maciej Wilk, prezes stowarzyszenia "Tak dla CPK", opublikował na swoim twitterowym profilu sarkastyczny, jak tłumaczył później, obrazek. Wygenerowana przy pomocy AI scenka zagrała na emocjach. Przejeżdżający przez podziemny dworzec pociąg – w domyśle jadący z prędkością 350 km/h skład CPK – generował taki podmuch wiatru, że na peronie powstało coś na kształt tsunami. Matka z dzieckiem ("A gdyby tu nagle było przedszkole w przyszłości") z trudnością utrzymuje wózek w rękach. Strach pomyśleć, co działoby się na kolejnym kadrze. Biznesmen z krzykiem ledwo stoi na nogach, papierowe gazety niemalże wpadają na twarze przerażonych – oto Polska w 100 min, grzmiał Wilk, dodając, że "to już jest szarlataneria". Rząd gwiżdże na bezpieczeństwo Polaków – "fala powietrza przewracałaby osoby stojące na peronie" – a liczy się wyłącznie kupno zbyt szybkich niemieckich pociągów. Przy 250 km/h byłby spokojny i przyjemny dla uszu szum, istna morska bryza. Przy 350 km/h będzie huragan.

- Głupota niestety coraz wyżej sięga, coraz wyżej aspiruje i chce decydować o tym, jak będą wydawane pieniądze liczone w miliardach – odpowiadał money.pl na pytania dotyczącej grafiki Piotr Malepszak, wiceminister infrastruktury.

Zapewniał wówczas, że Polska w ramach CPK nie zamierza wymyślać koła na nowo.

Jeśli na świecie istnieją takie rozwiązania, że pociągi jeżdżą 300 km/h w tunelach, mają specjalne rozwiązania techniczne, które na to pozwalają, to my również chcemy takie parametry uzyskiwać i te techniczne możliwości po prostu wykorzystywać - przekonywał.

Pociągi z prędkością ponad 300 km/h przejeżdżają obok pasażerów, ale w Japonii. Nawet tam perony odgrodzone są fizyczną barierą. W Polsce zaś takich rozwiązań nie będzie się stosowało, a wzorem pod tym względem jest Hiszpania czy Francja.

Emocje na bok. Co nam da 350 km/h?

W przypadku trasy Warszawa – Poznań udział prędkości ponad 300 km/h w ogólnej długości wyniesie aż 81 proc. Czas przejazdu między Warszawą i Poznaniem wyniesie zaledwie 1 godz. 38 min. Jak argumentowały władze Portu Polska, gdyby zostać przy wariancie prędkości maksymalnej 250 km/h, to po zbudowaniu linii "Y" czasy przejazdów z Warszawy do Poznania przez Sieradz byłyby porównywalne do tych, które… są już teraz. Najszybszy pociąg na istniejącej trasie z Warszawy do Poznania przez Konin i Kutno pokonuje ją dziś w czasie 2 godz. 16 min. Przy założeniach dawnego CPK z 250 km/h bez postoju w Sieradzu podróż zajęłaby 2 godz. 11 min.

W wariancie najszybszym, z maksymalną prędkością eksploatacyjną 350 km/h, pociągi kursujące linią "Y" z Warszawy do Wrocławia, zatrzymujące się tylko na dworcach Warszawa Zachodnia i Łódź Fabryczna, pokonają trasę w czasie 1 godz. 36 min.

W wariancie z Warszawy do Wrocławia z maksymalną prędkością eksploatacyjną pociągów 250 km/h oraz postojach w Warszawie Zachodniej, na Lotnisku CPK, w Łodzi, Sieradzu i Kępnie czas przejazdu wyniósłby 2 godz. 19 min, co daje ponad 40 minut różnicy w porównaniu ze scenariuszem do 350 km/h – argumentują nowe władze Portu Polska.

Niższa prędkość to jazda na 2/3 gwizdka – wyjaśniono

- Jako CPK budujemy infrastrukturę przystosowaną do jazdy pociągów do 350 km/h. A jak szybkie pociągi tam pojadą? To będzie już zależało od przewoźników i operatorów. Być może ci nie będą chcieli mówić o 300km/h czy nawet 320km/h, tylko postawią na pociągi jadące z prędkością 350 km/h chcąc pokazać, że są najszybsi w Europie i sprzedać to marketingowo. Czy możemy im tego zabronić? Nie. Patrzymy w przyszłość ambitnie i chcemy być gotowi na potrzeby rynku – mówił Piotr Rachwalski, członek zarządu CPK ds. kolei.

Z kolei Piotr Malepszak dodawał:

W wielu przykładach zagranicznych mamy synergię. Pociągi eksploatacyjnie poruszają się po wybudowanej infrastrukturze z prędkością np. 300 km/h jak we Włoszech, Belgii czy Niemczech, czyli dokładnie z taką, na jaką została zbudowana infrastruktura kolejowa. W przypadku nowych linii KDP budowanych obecnie, projektuje się je na 350 km/h, jak we Francji, a jeździ do 300-320 km/h. Podobne założenie przyświecają obecnie rządowemu inwestorowi w Czechach. Musimy pamiętać, że KDP to koleje wysokich potoków pasażerskich, a wysokie potoki to przede wszystkim aglomeracje, gdzie mamy tysiące pasażerów dobowo do przewiezienia.

REKLAMA

Europa już podróżuje z taką prędkością. U nas w dyskusjach nie chodzi jednak wcale o wygodę ani bezpieczeństwo pasażerów.

Zdjęcie główne: CPK

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-12-18T13:19:06+01:00
Aktualizacja: 2025-12-18T12:16:48+01:00
Aktualizacja: 2025-12-18T10:58:23+01:00
Aktualizacja: 2025-12-18T09:44:05+01:00
Aktualizacja: 2025-12-18T09:30:30+01:00
Aktualizacja: 2025-12-18T07:43:34+01:00
Aktualizacja: 2025-12-18T06:11:00+01:00
Aktualizacja: 2025-12-18T06:04:00+01:00
Aktualizacja: 2025-12-17T18:42:25+01:00
Aktualizacja: 2025-12-17T17:56:51+01:00
Aktualizacja: 2025-12-17T16:28:19+01:00
Aktualizacja: 2025-12-17T16:06:02+01:00
Aktualizacja: 2025-12-17T15:00:25+01:00
Aktualizacja: 2025-12-17T14:27:29+01:00
Aktualizacja: 2025-12-17T13:51:24+01:00
Aktualizacja: 2025-12-17T08:34:35+01:00
Aktualizacja: 2025-12-17T06:35:00+01:00
Aktualizacja: 2025-12-17T05:54:00+01:00
Aktualizacja: 2025-12-17T05:27:00+01:00
Aktualizacja: 2025-12-17T05:12:00+01:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA