Przypadkiem zamieniłem światłowód na 5G. TP-Link NE200-Outdoor - test
Po czym poznać, że router 5G jest dobry? Można na przykład po tym, że przypadkiem przełączymy się ze światłowodu na 5G i... nawet tego nie zauważymy. Do czasu.

Trochę wstyd się przyznawać, ale dokładnie coś takie zrobiłem w ostatnich dniach. W ramach niezbyt przemyślanego podłączenia routera 5G do mojej domowej sieci sprawiłem, że część tej sieci zaczęła pracować nie z wykorzystaniem światłowodu, a z wykorzystaniem właśnie 5G. Zorientowałem się o tym dopiero w momencie, kiedy internet przestał działać, bo - jak się ostatecznie okazało - po prostu wyczerpałem limit transferu przypisany do tej karty.
Ale po kolei.
Co to za router 5G i po co komu w ogóle router 5G?

Testowy sprzęt, który dotarł do mnie kilka tygodni temu, to TP-Link NE200-Outdoor, czyli pełnoprawny zewnętrzny router 5G, zamknięty w całości w kompaktowej obudowie. Piękno tego rozwiązania? Głównie takie, że możemy zapomnieć o słabym zasięgu znanym z routerów trzymanych pod dachem i jednocześnie nie myśleć o żadnych antenach i ciągnięciu dodatkowych przewodów. Jako były użytkownik internetu mobilnego jako głównego internetu domowego - doceniam.
Doceniam też zdecydowanie fakt, jak prosta jest instalacja całości. W zestawie dostajemy uchwyty montażowe (w tym z opcją regulacji ustawienia routera w poziomie), trytki, zaciski, śrubki i nawet klucz imbusowy. O ile nie będziemy chcieli wiercić i montować routera na ścianie, możemy się obejść bez dodatkowych narzędzi. Opcja montażu na słupie może być zrealizowana z wykorzystaniem trytek (jak u mnie), a jeśli chcemy zamontować router na oknie, robimy to z wykorzystaniem taśmy klejącej i dołączonej do zestawu bazy.
Potem zostaje nam już tylko odkręcenie uszczelnianej podstawy (duży plus za śrubki, które nie mogą wypaść - przy pracach na wysokości bardzo doceniam), włożenie karty SIM, zerknięcie na port USB-C (nie przyda nam się do niczego, jego obecność ma charakter diagnostyczny), włożenie przewodu sieciowego, złożenie całości i zakręcenie. Roboty zero, do tego spokojnie można ją wykonywać z drabiny, bo nic nam nie spadnie i się nie zgubi.
Zaraz, a co z zasilaniem?
PoE - i jest to jedyna opcja. Miłą wiadomością jest natomiast to - choć obecność PoE to miła informacja sama w sobie - że w komplecie dostajemy też niezbędny zasilacz PoE, więc z podłączeniem routera do zasilania i naszej domowej sieci nie będzie problemu. Z "zasięgiem" raczej też nie, bo 10-metrowy przewód z zestawu sprzedażowego powinien wystarczyć wszystkim.
I to tak sobie stoi na dworze i moknie?
Tak, aczkolwiek zarówno w teorii jak i w praktyce NE200 jest naprawdę solidnie zabezpieczony. O strony teoretycznej - jest IP66, jest praca w zakresie temperatur -30 do 50 stopni Celsjusza, ochrona przed piorunami i wyładowaniami elektrostatycznymi.
Z kilkutygodniowej praktyki mogę napisać, że NE200 jest na tyle szczelny, że mógłby chyba pracować pod wodą. Jeśli nic mu się nie stało przez ostatnie długie deszczowe dni we Wrocławiu, to naprawdę nic innego związanego z wodą nie zrobi mu krzywdy.
Czyli montujemy, podłączamy i mamy internet?
Nie tak szybko. NE200 nie oferuje dostępu WiFi. Zamiast tego mamy do dyspozycji pojedynczy port 2,5 Gb/s (miło), który możemy doprowadzić internet do... i tutaj jest kilka opcji.
Możemy potraktować NE200 jako nasz główny router, z podłączonymi dodatkowymi punktami dostępowymi i korzystać z jego całkiem rozbudowanych opcji zarządzania. Możemy też podłączyć się do naszego wewnętrznego routera (w opcji "na czysto") albo - i to jest mój plan na przyszłość - ustawić sobie coś w stylu Omada ER605, wpiąć w to internet od operatora sieciowego, obok wpiąć internet 5G z NE200, podłączyć się z kolejnym routerem (w moim przypadku - całym meshem Deco) i mieć opcję awaryjnego dostępu do internetu w razie awarii "głównego" łącza. Biorąc pod uwagę charakter mojej pracy - takie rozwiązanie ma szansę sprawdzić się idealnie, zapewniając mi dostęp do internetu absolutnie zawsze.
Jedyne, co trochę mnie w tych rozważaniach i próbach zasmuciło, to fakt, że Deco, z którego korzystam - i żadne inne Deco, z którym naprawdę się polubiłem - nie oferuje opcji podwójnego wejścia WAN i stworzenia w ten sposób opcji "sieci zapasowej". Oczywiście można to obejść albo z wykorzystaniem wspomnianego ER605, albo np. podłączeniem NE200 do innego routera i zrobieniem z niego automatycznego hotspotu zapasowego dla Deco. Ale to już trochę kombinowanie.
Inna sprawa, że opcji na to, jak z NE200 korzystać i jak podłączyć to sprawnie z moim Deco (i nie tylko Deco) jest od groma. Każdy powinien znaleźć coś dla siebie.
No dobra, a jak wygląda w ogóle konfiguracja samego TP-Link NE200-Outdoor, żeby działał?

Na dobrą sprawę - w ogóle nie wygląda. Po podłączeniu wszystkiego i uruchomieniu panelu sterowania przez przeglądarkę, właściwie zostaje nam się przeklikać przez kilka ekranów (i to klikając "dalej"). To tyle - niezależnie od tego, którego polskiego operatora testowałem (a testowałem większość), ustawienia były podsuwane nam przez oprogramowanie routera, który sam też sprawdzał, czy wszystko jest w porządku i czy połączenie działa.
Na dobrą sprawę nie trzeba więc nic wiedzieć - wystarczy podłączyć zasilanie (i od razu przewód od internetu), odpalić przeglądarkę, wpisać adres z instrukcji, trzy kliknięcia - działa.
I jak to działa?
Na początek szybki wstęp - mieszkam w takim dziwnym miejscu, że niby jest to duże miasto, ale jednocześnie do najbliższych nadajników, niezależnie od operatora, mam grubo ponad kilometr i to z zabudowaniami po drodze. Korzystanie z internetu mobilnego w telefonie jest właściwie niemożliwe i to nie tylko w pomieszczeniach, ale i w ogrodzie - stąd też niezbędna i udana próba pokrycia mojego ogrodu zasięgiem WiFi.
Instalując NE200 miałem więc ograniczone oczekiwania odnośnie codziennej użyteczności takiego rozwiązania, szczególnie w sytuacji, kiedy absolutnie muszę mieć do pracy dostęp do możliwie najszybszego internetu.
Moje obawy dodatkowo wzmacniał fakt, że kilka kupionych kart SIM włożonych do telefonu (iPhone 15 Pro) w wynikach testów prędkości dawało fatalne wyniki. 20 Mb/s, 50 Mb/s, a niektórzy nawet dawali całe 3 Mb/s i to w porywach. I mowa o wynikach testów na zewnątrz, bo we wnętrzu czasem po prostu nie dawało się nawet połączyć z internetem.
Pierwszy test TP-Link NE200-Outdoor wyszedł trochę przypadkiem.
Bo na skutek tego, jak wpiąłem NE200 do sieci, jej część - i to ta intensywnie użytkowana - zaczęła korzystać właśnie z tego 5G. Streaming wideo, przeglądanie sieci, korzystanie ze smart domu, streaming muzyki i tak dalej - wszystkie te codzienne czynności były przez niemal dobę realizowane właśnie z wykorzystaniem 5G z NE200. Co najzabawniejsze - nikt w domu nie zorientował się, że nie korzysta ze światłowodu, a pochłoniętych zostało sumarycznie kilkanaście gigabajtów danych. Dopiero wyczerpanie limitu transferu na karcie i próby znalezienia przyczyny "padu" internetu ujawniły, co tak naprawdę się stało i z czego tak naprawdę korzystaliśmy przez długi czas.
Oczywiście trudno nawet marzyć o tym, żeby w takich warunkach zasięgowych faktycznie testowana i mierzona prędkość łącza zbliżyła się do mojego gigabitowego światłowodu, ale najwyraźniej - tyle wystarczyło. O dziwo, mimo tragicznych wyników pomiarów realizowanych bezpośrednio z telefonu, NE200 bez problemu osiągał prędkości z przedziału 300-400 Mb/s (i to na tej samej karcie SIM, na której telefon oferował mi 3 Mb/s). Najwyraźniej kilka metrów w górę i urządzenie stworzone właśnie do celu radzenia sobie między innymi z takimi sytuacjami... odnalazło się w tej sytuacji najlepiej.

TP-Link NE200-Outdoor - co jeszcze trzeba wiedzieć?
Że pomimo tego, że pierwsza konfiguracja jest banalnie prosta, opcji późniejszej konfiguracji NE200 jest całkiem sporo i nie jesteśmy skazani na "pełny automat".
Można oczywiście skorzystać z uproszczonego panelu zarządzania, w którym wybieramy właściwie wyłącznie obsługiwane sieci, zasięg, stan karty i zużycie danych, ale można też sięgnąć do zakładki zaawansowanej.
Tam z kolei możemy zmienić... niemal wszystko. Włączać i wyłączać roaming danych, ręcznie wybierać częstotliwości, zarządzać kodem PIN karty SIM, ustalać limity transferu danych, sprawdzać SMS-y, zarządzać firewallem czy VPN i sprawdzać dużo bardziej zaawansowane parametry naszego routera i sieci. Oczywiście z tego miejsca mamy też dostęp do standardowych ustawień charakterystycznych dla routerów, ale generalnie, jeśli ktoś chce po prostu "mieć internet", to nawet nie musi tutaj zaglądać.
TP-Link NE200-Outdoor - czy warto?
Trochę jest to sprzęt z kategorii "jeśli o nim pomyślałeś, to pewnie go potrzebujesz, więc tak, warto". Jeśli chodzi o mnie, to moją główną potrzebą było zapewnienie sobie dostępu do szybkiego internetu wtedy, kiedy mój standardowy szybki internet będzie miał problem - i z tego zadania NE200 wywiązuje się fantastycznie, mimo naprawdę trudnej sytuacji zasięgowej w mojej okolicy.
Nie mam też po moich doświadczeniach wątpliwości co do tego, że NE200 może być też świetnym rozwiązaniem dla tych, którzy nie tyle szukają zapasowego internetu, co internetu głównego, nie mając jednocześnie dostępu do czegoś "po kablu". Tym bardziej, że po pierwsze - bez wątpienia dostaną tutaj lepszy zasięg i wydajność niż w przypadku sprzętów wewnętrznych, a po drugie - nie będą musieli myśleć o bawieniu się w anteny i inne dodatki.







































