Turyści paskudzą w Tatrach. Nie dość, że śmierdzi, to można wdepnąć
Woreczki w Tatrach to sposób na problem, który dostrzeżono w wielu rejonach gór.

Tatry biją rekordy popularności. Jak wynikało ze statystyk publikowanych przez Tatrzański Park Narodowy, od początku 2025 r. do końca czerwca na szlaki Tatrzańskiego Parku Narodowego weszło łącznie 2 mln 841 osób. Liczba odwiedzających była więc potężna, skoro w całym 2015 r. wszystkie szlaki w polskiej części Tatr odwiedziło 3 mln 180 tys. turystów, jak przypominała Polska Agencja Prasowa. W 2024 r. doliczono się 5 mln 91 tys. wejść. 2025 r. przebije ten wynik?
Zwiększone zainteresowanie górami ma też swoje ciemne strony. Dyrektor TPN Szymon Ziobrowski przyznawał, że rosnąca liczba turystów oznacza "coraz większą presją na przyrodę". Właśnie dlatego już kilka lat temu pojawiały się apele nawołujące do ograniczenia wejść na szlaki TPN. Na początku limity miałyby dotyczyć najpopularniejszych miejsc.
Władze parku dystansowały się od takich propozycji i zapewniały, że dokonują starań, aby negatywnych konsekwencji dla środowiska było jak najmniej. Jednym z pomysłów jest wprowadzenie specjalnych woreczków. Dzięki nim turyści mogą po sobie posprzątać, jeśli okaże się, że muszą pójść za potrzebą w ustronne miejsce na łonie przyrody. To w końcu naturalne – w górach nie ma toalet, a czasami innego wyjścia nie ma. Gorzej, że postawieni pod ścianą zostawiają po sobie niechciane pamiątki.
Dzikie toalety to spory problem dla parku narodowego – i to nie dziwi, skoro mowa o milionach turystów w ciągu roku. Pilotażowy program rozdawania woreczków ruszył na początku października. Darmowe opakowania można odebrać w Punktach Informacji Turystycznej oraz przy wejściach na szlaki (z wyjątkiem Doliny Lejowej i Chochołowskiej).
Nie wyznaczamy sztywnego terminu zakończenia etapu pilotażowego. Obserwujemy zainteresowanie turystów, tempo pobierania woreczków oraz opinie osób korzystających, w tym grotołazów i przewodników. Po analizie tych doświadczeń podejmiemy decyzję co do dalszego etapu projektu – powiedział PAP dyrektor TPN Szymon Ziobrowski.
Woreczki będą obowiązkowe?
TPN nie wyklucza takiego scenariusza, ale na razie na ostateczne decyzje jest jeszcze za wcześnie. Najpierw władze muszą przekonać się, czy i jak woreczki sprawdzają się w praktyce. Na pewno w przyszłości trzeba będzie za nie zapłacić. Rozdawane za darmo są wyłącznie w ramach pilotażu.
- Skupiamy się na obserwacjach, jak chętnie turyści będą pobierali woreczki toaletowe i jakie są ich reakcje. Jednocześnie monitorujemy sytuację w terenie. Kluczowe będzie to, by woreczki po wykorzystaniu były znoszone i wyrzucane do pojemników na odpady zmieszane, najlepiej już poza granicami parku. Niedopuszczalne jest ich pozostawianie w górach - to jeden z elementów, które będziemy oceniać w ramach podsumowania pilotażu – wyjaśniła Magdalena Zwijacz-Kozica z TPN.
Dzikie toalety to duży problem w górach, choć władze parku nie są w stanie podać twardych danych
Z prostego powodu – ich liczba i lokalizacja stale się zmienia. Pewne jest jednak to, że dotyczy wielu górskich rejonów.
Jak uczula TPN, odchody mogą zanieczyszczać wodę i glebę, "są praktycznie nie do usunięcia" i obciążają przyrodę. To nie tylko sama niespodzianka, jak ujął to park, ale też brudne chusteczki czy papier toaletowy.
Woreczek toaletowy został stworzony z myślą o tych sytuacjach, gdy natura wzywa… a wokół ani śladu toalety. Dzięki potrójnej warstwie ochronnej i specjalnemu wkładowi żelującemu, worek zatrzymuje nie tylko zawartość, ale też zapachy. Można z niego korzystać bez stresu - i bez śladu. Wszystko, co potrzebne w awaryjnej sytuacji: papier toaletowy, chusteczki antybakteryjne i wnętrze, które poradzi sobie z odpadami stałymi i płynnymi. Po użyciu worek wystarczy szczelnie zamknąć, przytroczyć do plecaka lub schować w jednej z bocznych kieszeni - i wrzucić do zwykłego kosza na śmieci – najlepiej poza granicami parku narodowego - wyjaśniono w instrukcji na stronie parku.
"Skupmy się na naturze i razem zadbajmy o Tatry" – apeluje TPN. Dobrze by było, aby turyści wzięli sobie sugestię do serca i pamiętali o tym, by nie zostawiać niczego w naturze. Niech zawsze wraca z nami to, co ze sobą przynieśliśmy, w tej czy innej formie.
Zdjęcie główne: Tupungato / Shutterstock