Wyciek ze znanego sklepu z ubraniami. Już ostrzegają przed oszustwami
Doszło do nieautoryzowanego dostępu do danych – informuje sklep w komunikacie przesłanym swoim klientom.

W mailowej wiadomości Mango wyjaśnia, że źródłem wycieku jest jedna z zewnętrznych usług marketingowych. Doświadczyła "nieautoryzowanego dostępu do niektórych danych osobowych klientów".
Jak wyjaśnia i nieco uspokaja Mango, ujawnione informacje ograniczają się do danych kontaktowych wykorzystywanych w kampaniach marketingowych. Oznacza to, że w niepowołane ręce mogły wpaść takie informacje jak imię (ale bez nazwiska), kraj, kod pocztowy, adres e-mail i numer telefonu. Sklep deklaruje, że "wszystko działa normalnie", a infrastruktura oraz systemy korporacyjne Mango nie zostały naruszone.
Mogło być gorzej, ale i tak trzeba uważać
Dobra wiadomość jest taka, że dane bankowe, karty kredytowe, dowód osobisty/paszport ani dane logowania oraz hasła nie zostały "w żadnym wypadku naruszone". Mogło być dużo gorzej, co potwierdzą zapewne mieszkańcy gminy Wadowice, którzy po ostatnich wydarzeniach w mieście powinni zmieniać hasła i zastrzegać numery PESEL.
W tym przypadku jednak też jest, jak to niestety zwykle bywa, zła wiadomość. Jeżeli było się klientem Mango, skrzynkę mailową zalać mogą dziwne wiadomości od oszustów. Mogą próbować też się dodzwonić albo straszyć SMS-ami informującymi o niedopłacie czy problemach z dostarczeniem przesyłki.
Niniejszy komunikat wydajemy w charakterze środka ostrożności i zalecamy wszystkim naszym klientom zwracanie uwagi na wszelkie podejrzane komunikaty lub prośby o nietypowe działania, przesyłane zarówno pocztą elektroniczną, jak i telefonicznie – przestrzega Mango.
Niektórzy machną ręką i stwierdzą, że takie dane od dawna krążą, ale lepiej mieć świadomość, że cyberprzestępcy mogą mieć dostęp do jeszcze jednego źródła maili i telefonów. Zawsze trzeba zachować ostrożność i nie reagować panicznie na podejrzane wiadomości czy telefony, ale teraz niektórzy mogą być bardziej narażeni na tego typu ataki. Wystarczy, że ich dane znajdowały się w bazie Mango, do której dobrali się złodzieje.
Więcej o cyberbezpieczeństwie możesz przeczytać na Spider's Web:
Zdjęcie główne: Alexander Chesarev / Shutterstock