Weszli do nowych wagonów i złapali się za głowy. Prezes PKP Intercity tłumaczy
Mało miejsca na nogi, twarde fotele, a to dopiero początek listy wad. Nowe wagony pociągów PKP Intercity miały być zapowiedzią nowej jakości, a tymczasem wywołały mnóstwo emocji, niestety tych negatywnych. Teraz przewoźnik wyjaśnia i uspokaja.

Na odbywających się w Gdańsku kolejowych targach Trako pokazano nowy wagon FPS Cegielski dla PKP Intercity. "Nie jest to nowa jakość" – napisał wprost Piotr Rachwalski na swoim facebookowym profilu "Komunikacja Zastępcza".
"A gdzie tu są dociągnięcia?" – chciałoby się zacytować klasyka patrząc na listę problematycznych kwestii związanych z nowymi wagonami. Wprawdzie Rachwalski ocenił, że "fotele mogłyby być szersze", ale ogólnie nie jest źle, to największym jak się wydaje mankamentem jest bardzo mało miejsca w przedziale.
Ciasnota okazała się główną wadą tego wagonu, większą niż brak okien czy dziwna tapicerka. Ba, brak miejsca przebija nawet po raz pierwszy kwestię wygody foteli (…) wciśnięcie 11 zamiast 10 przedziałów mści się strasznie... Nie wyobrażam sobie jazdy w 6 osób z bagażami, kurtkami, przedmiotami podręcznymi etc. kilka godzin w tak ciasnej klitce, której ciasnotę potęguje brak okien od strony korytarza – ocenił w kolejnym wpisie.
Autor prowadzący profil Love Peace Trains pochwalił nowe wagony za to, że nie przypominają już przychodni lekarskiej. A fotele? "Znośne, bo chociaż dość twarde, to przynajmniej wyprofilowane i regulowane jak należy" – ocenił. Podobnie jak Rachwalski, tak i on zauważył, że przedział sprawia wrażenie ciasnego.
Najbardziej nie podoba mi się jednak to, że zamiast przeszklonej powierzchni od strony korytarza mamy tu ścianę z pvc i to przeciętnej urody. Widzę potencjał do zbierania brudu. Pewnie to ma jakieś plusy, ale ja ich nie zauważam, poza poczuciem intymności.
Teoretycznie nikt do przedziału zaglądać nie będzie (można sobie wyobrazić, że dla wielu to naprawdę zła wiadomość, choćby ze względów bezpieczeństwa), ale z drugiej strony dużym plusem starych jest miejsce przy korytarzu - taka gorsza wersja tego bezpośrednio przy oknie. Może i nie ma się aż tak doskonałych widoków, ale przynajmniej można uciec wzrokiem i patrzeć, co dzieje się po drugiej stronie. W tym nowym wariancie takich okazji raczej nie będzie.
Nowej jakości nie dostrzegł też Jakub Rösler, który w swojej relacji na łamach "Rynku Kolejowego" ocenił, że "fotele są jednak dość wąskie i przede wszystkim twarde". Na tyle, że po uderzeniu głową w zagłówki może pojawić się lekki ból. Siedziska mają również dwa podłokietniki, które jednak wykończone są tanio wyglądającą skórą.
Jak podsumował, "wstępne wizualizacje były bardzo obiecujące, podobnie jak jakość prezentowanych wcześniej foteli", tymczasem efekt nie odbiega od "dotychczasowych, złych dla pasażerach odczuciach z podróży".
Suchej nitki na nowych wagonach nie zostawiono m.in. na Twitterze. Do krytycznych opinii odniósł się Janusz Malinowski, prezes PKP Intercity. Nieco enigmatycznie napisał, że "jeszcze dużo pracy z tym prototypem wagonu".
Z kolei Maciej Dutkiewicz, rzecznik prasowy przewoźnika, zaznaczył, że to nie jest ostateczny wystrój wnętrza. Przedstawiony wagon jest zaś "zaproszeniem do zostawiania opinii".
Jak widać wiele osób skorzystało z okazji i podzieliło się wrażeniami. Na szczęście, bo skoro teraz jest fala rozczarowania, to być może uda się wprowadzić poprawki i finalna wersja będzie jednak lepsza.
Z tymi wagonami od dawna są kłopoty
Już w maju podczas spotkania ze studentami prezes Grzegorz Kucia, prezes FPS Cegielski bez ogródek przyznawał, że nowe fotele będą twarde, bo takie być muszą – na nic innego nie pozwalają przepisy.
Zmieniają się na przestrzeni lat normy, głównie palności. W związku z czym pianka, która jest w fotelach, musi być niepalna. Dodanie różnych dodatków po to, żeby była niepalna, powoduje, że ona się usztywnia. Nie będzie już czegoś takiego, że w fotelach PKP Intercity lub innych przewoźników będziecie mogli zapadać się w fotel. Nie ma takiej możliwości. Wagon musi spełnić normy. Jeśli będziecie jeździć naszymi nowymi wagonami i mówić, że są niewygodne, to niestety musicie złożyć to na karb tych, którzy tworzą normy. My musimy po prostu je spełnić - opisał sytuację Kucia.
Bardzo szybko zainterweniował przewoźnik. W przesłanym nam komunikacie PKP Intercity zaznaczyło, że "ostateczne uzgodnienie dotyczące każdego elementu nowych wagonów zatwierdza zamawiający, czyli PKP Intercity", a przewoźnik chce wybrać "najlepszy, najwygodniejszy dostępny i określony przepisami model fotela".
- Sprawę wygody i komfortu pasażerów w czasie podróży uznajemy za coś najważniejszego – zapewniał nas Maciej Dutkiewicz, rzecznik prasowy PKP Intercity.
Sam przewoźnik deklaruje, że zawiesza sobie poprzeczkę wysoko. Prezentacja wagonu na targach Trako mogła zaniepokoić, ale skoro jest jeszcze szansa na poprawki, to może nawet lepiej, że mleko rozlało się wcześniej. O ile faktycznie końcowy efekt je uwzględni.
A polscy pasażerowie będą mieć większy materiał porównawczy. Pojawienie się czeskich pociągów na naszych torach jest okazją, by zobaczyć (i poczuć) nieco inne fotele na dłuższych trasach po kraju. Pierwsze wrażenia były w przypadku Czechów pozytywne, więc jest z kim rywalizować o dobro naszych pleców.
Zdjęcie główne: Grand Warszawski / Shutterstock.com