#B69AFF
REKLAMA

Operator napisał, że kończy mi się internet w telefonie. Wpadłem w panikę

Byłem na wyjeździe i poza zasięgiem sieci Wi-Fi, gdy dostałem SMS-a od operatora: „Zostało ci 500 MB pakietu internetowego. Po jego wyczerpaniu nie będzie można korzystać z internetu”.

Operator napisał, że kończy mi się internet w telefonie. Wpadłem w panikę
REKLAMA

Oglądałem właśnie (z opóźnieniem) finał sezonu doskonałego serialu „Rozdzielenie”, gdy otrzymałem powyższą wiadomość. Niemal w ostatniej chwili udało mi się dokupić dodatkowy pakiet 10 GB przez aplikację operatora, ale zanim włączył się nowy, przestał działać stary, więc musiałem poczekać kilka minut na powrót łączności ze światem. Dziwne uczucie.

Niestety nie połączyłem kropek i nie zajrzałem w historię zużycia pakietu danych. Byłem wcześniej na urlopie, więc założyłem, że wykorzystałem dane podczas wyjazdu. Dopiero później odkryłem, że miałem włączoną najwyższą jakość streamowania w aplikacji Apple TV+ i zużyłem ponad 20 GB na 1,5 odcinka serialu. Uświadomiłem to sobie, gdy niemal wykorzystałem kolejne 10 GB. Dopiero wtedy zajrzałem w ustawienia i je zmieniłem. Będąc już prawie bez kolejnego pakietu.

REKLAMA

Pomyślałem sobie: przecież mogę w telefonie zainstalować dodatkową kartę z większym pakietem. I się zaczęło.

Próbowałem kupić kartę eSIM online i srogo się zawiodłem

Wybór ofert niby jest potężny, ale gdy przyszło co do czego, napotkałem masę problemów. Chciałem kupić bez wychodzenia z domu numer prepaid z wirtualną kartą. Znalazłem atrakcyjną ofertę typu „no limits” jednego z operatorów, przeszedłem przez wszystkie kroki, podpiąłem kartę płatniczą do subskrypcji, po czym otrzymałem wiadomość, że w następnym kroku zostanie pobrana opłata i dopiero wtedy będzie można przejść dalej. Niestety środki nie zeszły.

Inne oferty odbiegały atrakcyjnością od powyższej, a niektóre – takie dostępne naprawdę natychmiast – były po prostu drogie. 100 zł za 20 GB to jednak przesada. Podjąłem decyzję: wyjdę z hotelu i kupię fizyczny starter z pakietem 200 GB na start. Zgodnie z zapewnieniami kolejnego operatora, migracja z karty SIM na eSIM powinna być bajecznie prosta. No właśnie nie była.

Na początku szło dobrze. Zarejestrowałem starter, aktywowałem fizyczną kartę i rozpocząłem wymianę tejże na eSIM. Pojawił się komunikat: karta zostanie wymieniona w ciągu trzech godzin... Tyle że po godzinie przyszedł komunikat o błędzie. Pomijam fakt, że musiałem w recepcji hotelowej poprosić o spinacz, bo kto do cholery nosi ze sobą te małe igiełki do wyciągania kart.

Rano powtórzyłem procedurę i po kolejnych godzinach udało się uruchomić numer. Wszystko trwało zdecydowanie za długo i było zbyt skomplikowane.

Żyłem (prawie) bez internetu przez pół doby i mówię, jak było

Nie zrozumcie mnie źle. Udało mi się dokończyć ostatni odcinek serialu. Temu miał służyć dokupiony pakiet. Nie jest to zatem historia z pierwszego świata o tym jak to panicz nie mógł obejrzeć filmu i zaczął dziwnie się zachowywać.

Bardziej interesujący jest dla mnie fakt, że w dobie powszechnego dostępu do sieci, wirtualnych kart, wcale nie tak łatwo zaopatrzyć się pakiet jeżeli nie chcemy wydawać majątku. Owszem mogłem kupić taki u wirtualnego operatora, z którego usług korzystam za granicą. Mogłem nabyć kartę eSIM choćby w aplikacji Revolut. Są to jednak rozwiązania totalnie nieopłacalne w kraju, w którym telekomy przyzwyczaiły nas do gigantycznych paczek internetu.

Jeszcze ciekawszy wydał mi się inny aspekt tej sytuacji. Miałem poczucie, że stracę dostęp... do wszystkiego. Byłem w obcym mieście i wcześniej nie pobrałem map offline. Straciłbym dostęp do banku, komunikatorów, ChataGPT, a nawet książki w aplikacji z audiobookami, której również nie zapisałem w telefonie. Jasne, że da się bez tego żyć, ale co to za życie.

Jeżeli, drogi czytelniku, zamierzasz skierować mnie teraz na odwyk, zastanów się najpierw, jakie uczucia towarzyszyłby tobie w podobnej sytuacji. Dostęp do sieci to już coś więcej niż tylko przeglądanie stron. Telefony rozszerzają nasze możliwości poznawcze i stały się - w tym kontekście - odpowiednikiem okularów, które pozwalają ludziom lepiej widzieć czy notatników, które przechowują na zewnątrz zasoby naszej pamięci. Oczywiście trochę przesadziłem z paniką w tytule, ale opisywana sytuacja bardzo dała mi do myślenia.

REKLAMA

Czytaj także:

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-09-28T07:44:00+02:00
Aktualizacja: 2025-09-28T07:22:00+02:00
Aktualizacja: 2025-09-27T07:11:00+02:00
Aktualizacja: 2025-09-27T06:41:00+02:00
Aktualizacja: 2025-09-27T06:21:00+02:00
Aktualizacja: 2025-09-27T06:11:00+02:00
Aktualizacja: 2025-09-26T18:29:00+02:00
Aktualizacja: 2025-09-26T16:29:10+02:00
Aktualizacja: 2025-09-26T14:18:00+02:00
Aktualizacja: 2025-09-26T13:02:00+02:00
Aktualizacja: 2025-09-26T11:04:00+02:00
Aktualizacja: 2025-09-26T08:35:07+02:00
Aktualizacja: 2025-09-25T20:48:46+02:00
Aktualizacja: 2025-09-25T18:43:18+02:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA