REKLAMA

Myśli, porządkuje, nie donosi. Nowy Firefox łączy prywatność i AI

Firefox 141 przynosi pierwszą w pełni lokalną funkcję AI w historii przeglądarki -automatyczne grupowanie kart. Do tego dochodzą zauważalne optymalizacje pamięci, debiut WebGPU w stabilnym wydaniu dla Windows oraz garść drobiazgów, które razem sprawiają, że czuć powiew świeżości.

Firefox 141 porządkowanie kart
REKLAMA

Firefox 141 włącza eksperymentalną opcję AI-Enhanced Tab Groups. Po utworzeniu grupy przeglądarka potrafi sama: 

  1. Zaproponować nazwę oddającą tematykę otwartych stron. 
  2. Podsunąć inne karty pasujące do już istniejącej paczki.
REKLAMA

Czytaj też:

Sztuczna inteligencja pracuje lokalnie - analizuje jedynie tytuły i opisy stron, nie wysyłając nic do chmury. To dobra wiadomość dla paranoików prywatności (czyli większości wiernej braci Firefoxa). Oczywiście AI bywa nadgorliwe: wystarczy kilka artykułów o Final Fantasy XVI, by do grupy praca wleciało niechciane okno sklepu z preorderem. Na szczęście propozycje można odhaczyć jednym kliknięciem. 

Firefox 141 - porządkowanie kart przez AI

Pamięciożerność na diecie - Linux oddycha pełną piersią 

Jeśli używasz Firefoxa pod Linuksem i po każdej aktualizacji widujesz komunikat uruchom ponownie, bo inaczej będzie dramat to możesz odetchnąć. Wersja 141 wprowadza fork-server, który podmienia komponenty w biegu i zmniejsza zapotrzebowanie na RAM.

Testy wskazują na kilkunastoprocentowy spadek zużycia pamięci w scenariuszach wielozakładkowych. W praktyce oznacza to dłuższą pracę na baterii i mniej drastyczne interwencje OOM-killera podczas maratonu z YouTube’em i IDE w tle. 

Windows i macOS nie dostały tu równie spektakularnej kuracji, ale i one korzystają z pomniejszych usprawnień zarządzania procesami. Zła wiadomość dla fanów teorii spiskowych: nie, to nie oznacza, że Firefox nagle kradnie mniej RAM-u niż Chrome. Po prostu… kradnie go trochę wolniej.

WebGPU - silnik graficzny przyszłości wchodzi do przeglądarki 

Kolejna duża premiera to WebGPU w stabilnym wydaniu na Windows. API pozwala stronom www wyciskać więcej mocy z kart graficznych - przydatne w grach sieciowych, edytorach 3D czy aplikacjach AI-ML uruchamianych wprost z przeglądarki.

Mozilla była tu ostrożniejsza niż Google i Microsoft, ale opóźnienie wykorzystała na dopracowanie backendu oraz… doczepienie plakietki bezpieczne dla prywatności. Próg wejścia jest niski: użytkownik nie musi niczego aktywować, a deweloperzy mają do dyspozycji API kompatybilne z rozwiązaniami w Chromium. 

Dla graczy oznacza to krótszy czas oczekiwania na załadowanie scen czy bardziej zaawansowaną fizykę w tzw. grach instant. Dla twórców aplikacji webowych - furtkę do ucieczki z aplikacji desktopowych na rzecz progresywnych webapek.

Małe wielkie usprawnienia, czyli listek figowy dla perfekcjonistów 

Usprawniony interfejs pionowych kart

Firefox 141 to nie tylko fajerwerki AI i GPU. Oto kilka drobiazgów, które mogą umknąć w changelogu, a realnie uprzyjemniają życie: 

  • Regulowana strefa narzędzi w widoku pionowych kart - wystarczy złapać suwak i wydłużyć listę kart lub schować ikonki do przepełnienia. Tak proste, że aż trudno uwierzyć, iż wcześniej tego nie było.
  • Pasek adresu jako konwerter jednostek - wpisz 15 km to mi albo 72 °F in °C i gotowe.

Takie bonusy nie trafiają na nagłówki, ale przypominają, że Firefox wciąż dba o ergonomię codzienności. 

Konwerter jednostek w pasku adresu Firefoxa 141

Czy Mozilla ma plan na AI? 

AI-Tab Groups to dopiero forpoczta. W Nightly od dawna testowane są lokalne modele podpowiadające alt-texty w PDF-ach czy szybsze wyszukiwanie w historii. Wspólny mianownik: wszystko liczy się lokalnie; dane użytkownika nie opuszczają urządzenia. 

Takie podejście wpisuje się w deklarację Mozilli, która stawia prywatność nad magiczne algorytmy w chmurze. Czy to wystarczy, by nie zostać w tyle za Chrome’m czy Edge’em, które kuszą pełną integracją z usługami generatywnymi? Czas pokaże, ale pierwszy krok zrobiono - i to bez sprzedawania duszy (ani ciasteczek) diabłu.

Firefox 141 nie jest rewolucją, lecz konsekwentną ewolucją: trochę AI, trochę wydajności i szczypta wygody. Najważniejsze - Mozilla pokazuje, że sztuczna inteligencja nie musi oznaczać chmury i telemetrii. Gdy algorytmy działają w przeglądarce, a użytkownik ma nad nimi kontrolę, nawet najbardziej zatwardziały fan open-source może uśmiechnąć się pod wąsem. 

REKLAMA

Czy to wystarczy, by przekonać tab-hoarderów z Chrome’a do przeprowadzki? Jeśli AI trafi w ich bałagan z taką precyzją, jak obiecuje liskowy marketing, to odpowiedź brzmi: być może. A jeśli nie to zawsze pozostaje satysfakcja widoku nieco mniejszego zużycia RAM-u i świadomość, że GPU wreszcie ma co robić poza sesjami w Starfielda.

*Zdjęcie otwierające: Sharaf Maksumov / Shutterstock.com

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-07-22T20:43:17+02:00
Aktualizacja: 2025-07-22T19:30:06+02:00
Aktualizacja: 2025-07-22T18:59:59+02:00
Aktualizacja: 2025-07-22T18:29:56+02:00
Aktualizacja: 2025-07-22T17:02:56+02:00
Aktualizacja: 2025-07-22T16:31:43+02:00
Aktualizacja: 2025-07-22T16:09:08+02:00
Aktualizacja: 2025-07-22T15:55:51+02:00
Aktualizacja: 2025-07-22T15:22:42+02:00
Aktualizacja: 2025-07-22T12:40:41+02:00
Aktualizacja: 2025-07-22T10:17:55+02:00
Aktualizacja: 2025-07-22T09:50:07+02:00
Aktualizacja: 2025-07-22T07:40:26+02:00
Aktualizacja: 2025-07-22T06:11:00+02:00
Aktualizacja: 2025-07-22T06:00:00+02:00
Aktualizacja: 2025-07-21T21:00:41+02:00
Aktualizacja: 2025-07-21T18:14:41+02:00
Aktualizacja: 2025-07-21T18:07:37+02:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA