Najlepszy z całej serii. Bezprzewodowy wideodomofon Omajin - test
Nie kosztuje fortuny, w zestawie dostajemy od razu wszystko, co potrzebne, sprzętowo działa prawie idealnie, a i oprogramowanie tym razem nie zawodzi. Bezprzewodowy wideodomofon Omajin to bez wątpienia najlepsze urządzenie tej młodej marki, choć konkurencję na rynku ma potężną.
Zacznijmy szybko od absolutnych podstaw, czyli:
Bezprzewodowy wideodomofon Omajin - co trzeba wiedzieć na start?
Że jest to, cóż, całkowicie bezprzewodowy wideodomofon, który nie wymaga ani podłączania go do istniejącej już instalacji "dzwoniącej" (i nie ma takiej opcji, a przynajmniej nie jest udokumentowana), ani też nie wymaga żadnej formy zewnętrznego, stałego zasilania (i też niespecjalnie jest taka opcja, bo złącze ładowania jest blokowane przez obudowę w formie "zamontowanej").
Zamiast plątaniny przewodów dostajemy więc wideodomofon z wbudowanym akumulatorem, który ładujemy przez USB-C i który teoretycznie powinien wystarczyć na maksymalnie 10 miesięcy. Przy czym to, na ile wystarczy faktycznie, jest dość skomplikowane. Jeśli zostawimy tylko funkcję "dzwoni, kiedy ktoś kliknie", prawdopodobnie uda nam się uzyskać wielomiesięczny wynik. Jeśli natomiast włączymy wszystko, będziemy się bawić ustawieniami, włączymy wszystkie funkcje wykrywania i tak dalej, to będziemy w stanie przejeść się przez 10 proc. naładowania w 2 dni, co da nam wynik poniżej miesiąca.
Na baterie - albo akumulatory - jest również wewnętrzny moduł dzwonka, zasilany trzema bateriami AA, dzięki czemu możemy go umieścić w domu właściwie gdziekolwiek, bez szukania gniazdka we właściwym miejscu. Jeśli jednak nie chcemy latać regularnie z bateriami (choć tutaj też powinno między wymianami minąć wiele miesięcy), możemy podłączyć dzwonek na stałe do zasilania.
Tutaj następuje niestety mały zgrzyt, bo o ile sam wideodomofon ładujemy przez USB-C, tak sam dzwonek zasilamy już z poziomu... microUSB. Trochę bez sensu, że dwa produkty z jednej paczki mają dwa różne złącza, ale tak się najwyraźniej wylosowało - zresztą pewnie i tak w większości przypadków klienci wybiorą zasilanie bateryjne - tak jak zresztą wybrałem ja.
Jeśli chodzi o parametry techniczne, to najważniejsze wyglądają tak:
- rozdzielczość wideo: 2592x1944 piksele;
- akumulator: 6700 mAh;
- odporność: IP65;
- komunikacja dwukierunkowa: tak, mikrofon i głośnik;
- syrena alarmowa: tak, 85 dB;
- czujnik ruchu: tak, z opcją wyboru pola wykrywania;
- karta pamięci: microSD do 256 GB, w zestawie 64 GB;
- kąt widzenia: 140 stopni;
- łączność ze światem: WiFi
- obsługiwane systemy smart dom/asystenci: Alexa, Google
Cena? W tym momencie około 500 zł.
Bezprzewodowy wideodomofon Omajin - jak wygląda instalacja i pierwsza konfiguracja?
Banalnie prosto. Mamy moduł domofonu, moduł dodatkowej obudowy/płytki montażowej (z daszkiem), zestaw śrubek i to tyle - pomylić się nie da. Mogę przy tym tylko ponarzekać na jedno - Omajin stawiał na prostotę i łatwość instalacji oraz obsługi, a w zestawie zabrakło akcesoriów, które umożliwiłyby przyklejenie domofonu np. do drzwi, bez żadnego wiercenia. Trochę szkoda, ale mogę potwierdzić, że z pomocą "prywatnej" taśmy dwustronnej udało się bez problemu zamocować urządzenie właśnie w ten sposób.
Później zostaje nam właściwie tylko uruchomienie aplikacji Omajin, dodanie nowego urządzenia, przeklikanie się przez kilka prostych ekranów, a potem ewentualna konfiguracja, obejmująca m.in. czułość wykrywania, to, czy ma być wykrywany ruch w ogóle, a także to, który obszar ma być monitorowany.
Uwagi? Na tym etapie mam właściwie tylko dwie. Po pierwsze - obszar monitorowania może być wyłącznie jeden, tj. możemy zmienić rozmiar tej ramki, a nie możemy utworzyć kilku. Po drugie - teoretycznie wideodomofon powinien być chroniony przed nieuprawnionym dostępem przez aktywację syreny alarmowej, co u mnie... po prostu się nie działo. Szczęśliwie urządzenie mocowane jest do płytki montażowej za pomocą dość nietypowej śrubki, którą dość trudno będzie odkręcić zwykłym śrubokrętem (wiem, bo zgubiłem odpowiedni klucz z zestawu i musiałem sobie jakość poradzić).
Przy okazji mogę potwierdzić, że wideodomofon Omajin faktycznie radzi sobie z kiepską pogodą. Po skromnym daszkiem przy moich drzwiach skutecznie przetrwał i deszcz, i śnieg, i - jak na razie lekkie - mrozy. Czy przetrwa 5 albo 10 lat? Tego akurat nie wiem, choć prawdopodobnie wcześniej będziemy musieli zacząć się martwić o akumulator.
W skrócie: instalacja i konfiguracja nie powinna wam zająć więcej niż 5 minut. Z obsługą - od strony dzwoniącego - też nikt nie powinien mieć problemu, a przynajmniej w moim przypadku nikt nie miał. Kurierzy czy goście zawsze wiedzieli, co kliknąć, żeby wywołać alert i sprowadzić mnie do drzwi (albo rozpocząć połączenie).
Co prowadzi nas do...
Bezprzewodowy wideodomofon Omajin - wykrywanie, powiadomienia i alarmy
W każdej z tych kategorii mogę dać szkolną "piątkę" - co akurat przesadnie nie dziwi, bo już wcześniej testowane kamery Omajin przyzwyczaiły do tego, że jeśli chodzi o wykrywanie, identyfikację ludzi czy ogólną reakcję, działają niemal wzorowo.
Właściwie zawsze, niezależnie od tego, czy telefon podłączony był do sieci WiFi, czy zwykłego 4G/5G, odpowiednie powiadomienie docierało do mnie maksymalnie kilka sekund po tym, jak wciśnięty został przycisk i po tym, jak zadzwonił fizyczny dzwonek w domu. Czasem nawet zdarzało się, że opóźnienie było jeszcze mniejsze.
Można przy tym skonfigurować domofon Omajin na kilka sposobów - może nas poinformować zawsze o ruchu, może nas informować tylko o tym, że ktoś nacisnął przycisk, może informować tylko o ruchu wykrytych osób albo np. o ruchu/ruchu osób i naciśnięciu przycisku. Wszystkie te konfiguracje działają bardzo dobrze, a jedyne, co momentami drażni, to fakt, że możemy dostać takie powiadomienie, jak na zrzucie ekranu powyżej - tj. że ktoś podszedł do drzwi i w tym samym momencie zadzwonił. Ma to przy tym głównie związek z moim ustawienie drzwi względem ścieżki prowadzącej do domu, gdzie idzie się cały czas równolegle do ściany i gość przed drzwiami widoczny jest... dokładnie wtedy, kiedy naciska dzwonek.
Ach, gdyby ktoś pytał o to, czy fizyczny wewnętrzny moduł dzwonka jest głośny - tak, jest, bez najmniejszego problemu jestem w stanie usłyszeć go, siedząc piętro wyżej i ze dwa pomieszczenia w bok.
W skrócie: w kwestii powiadomień i wykrywania - jest bardzo, bardzo dobrze. Trochę czasem drażnią "duble" powiadomień, ale w konfiguracjach, gdzie mogą wystąpić, nie ma problemu, żeby po prostu... wyłączyć dublującą się funkcję. Co zresztą zrobiłem.
Bezprzewodowy wideodomofon Omajin - połączenia audio, wideo i łączność ogólna
Na start duży plus ode mnie - dawno już nie widziałem tak małego/niskiego opóźnienia przy prowadzeniu rozmowy z wykorzystaniem wideodomofonu, i to niezależnie od tego, czy telefon był podłączony do WiFi czy sieci operatora. Nadal może nie jest to jeszcze idealna płynność i kompletnie zerowe opóźnienie, ale żeby spokojnie porozmawiać i poinformować, że np. nie ma nas w domu, a paczkę można zostawić przed drzwiami - wystarczy z nawiązką.
Nie spotkałem się też z większymi problemami związanymi ani z głośnością wbudowanego głośnika, ani jakością mikrofonu. Cudów może nie ma, ale laur "dobrze wystarczająco" należy się bez dwóch zdań.
Trzeba natomiast pogodzić się z tym, że o ile nie napotkamy raczej na opóźnienia już w trakcie rozmowy, o tyle samo łączenie się z domofonem może zająć już kilka dłuższych sekund. Przeważnie na szczęście trwało to na tyle krótko, że i tak udawało mi się "złapać" jeszcze np. kuriera, ale niestety tak to już jest z pełną bezprzewodowością - zresztą chyba nie widziałem jeszcze domofonu, który łączyłby się w moim domu natychmiast z telefonem w takiej sytuacji.
Bezprzewodowy wideodomofon Omajin - aplikacja
Tutaj mam niestety nadal dość mieszane uczucia, aczkolwiek w tym przypadku też mogę napisać, że to prawdopodobnie najlepszy przedstawiciel całej rodziny Omajin. W jakiś magiczny sposób udało się tutaj - mimo że teoretycznie układ menu jest identyczny jak w pozostałych produktach - uniknąć przedziwnego, nieoczywistego i czasem bezsensownego nazywania niektórych opcji. Widać zresztą na powyższym zrzucie, że wszystko jest w miarę oczywiste (po polsku też jest w porządku, choć zdarzają się wpadki), podczas gdy wcześniej testowane urządzenia w tej materii prezentowały się różnie. Zresztą nawet teraz zerkając na bezprzewodową kamerę Omajin (tę bez panelu solarnego) widzę, że np. tryb prywatny jest opisany jako "Czas pozostawania kamery w punkcie kontrolnym", a "Motyw" - jako "30 s" (cokolwiek to miało kiedykolwiek znaczyć). W wideodomofonie jest natomiast wszystko poprawnie.
Opcji, poza wspomnianymi już wcześniej, nie ma tutaj zbyt wiele. Możemy poza nimi włączyć jeszcze tryb prywatności (wyłączone audio i wideo), ustawić czułość wykrywania, odwrócić obraz (jaki sens?), ustalić, czy komunikacja przez wideodomofon będzie dwukierunkowa czy jednokierunkowa, sprawdzić stan akumulatora i ustawić poziom alertu niskiego naładowania, wybrać typ dzwonka, który będzie odtwarzany, sprawdzić, co tam z naszą kartą SD albo włączyć dodatkowo płatną chmurę Omajin (od 20 zł za miesiąc dla jednego urządzenia, 14 dni zapisu wstecz, opłata za cały miesiąc) i włączyć powiadomienia o tym, że urządzenie przez dłuższy czas znajduje się w trybie offline. Możemy tutaj też tworzyć automatyzacje, choć biorąc pod uwagę liczbę urządzeń z rodziny Omajin - na wiele bym się póki co nie nastawiał.
Z poziomu aplikacji możemy też oczywiście przeglądać archiwalne nagrania, przy czym tutaj mam znowu problem, podobnie jak przy poprzednich produktach Omajin - system przeglądania historycznych nagrań jest po prostu zrobiony źle, tj. mało czytelnie, z bardzo dużą ilością "pustego" przewijania i bez jakiejś wygodnej (albo ja nie znalazłem) opcji pokazania po prostu momentów, kiedy coś się działo i zostało wykryte. Szkoda, bo jakość nagrań i zdjęć jest akurat bardzo dobra (wliczając w to nagrania w nocy, a także w dzień i pod światło), tyle tylko, że znalezienie ich w historii już takie łatwe, jak powinno być, wcale nie jest.
Bezprzewodowy wideodomofon Omajin - usługi zewnętrzne
Niestety tutaj Omajin wypada blado, bo dopuszcza wprawdzie sterowanie z wykorzystaniem asystentów Google czy Alexy, ale trudno niestety mówić o pełnej integracji z tymi systemami w wydaniu smart domowym - zwłaszcza tymi popularnymi w Polsce - o kompletnie nieobecnym Apple Dom nie wspominając.
Zostajemy więc zamknięci w ekosystemie składającym się raptem z kilku urządzeń, co sprawia, że o automatyzacjach możemy właściwie zapomnieć, bo i jak w sumie zautomatyzować współpracę wideodomofonu z innymi kamerami albo smart gniazdkiem. Nie wiem i nie domyślam się.
Bezprzewodowy wideodomofon Omajin - czy warto?
Teoretycznie nic nie stałoby mi na przeszkodzie, żeby napisać, że tak, jak najbardziej. Od strony sprzętowej niemal wszystko gra tutaj idealnie, wykrywanie jest bezbłędne, same powiadomienia też, ewentualne opóźnienia, które się pojawiają, widziałem też w większości innych wideodomofonów, które trafiały do mnie na testy. W dużym skrócie: jest dobrze albo bardzo dobrze, wliczając w to też jakość rozmów czy nagrań.
Z drugiej strony - wideodomofon od Omajin ma na rynku ogromną konkurencję. Przykładowo za 400-500 zł (częściej okolice 400) można kupić wideodomofon Aqary, z którego korzystam prywatnie i wygrywa chociażby zgodnością z Apple Dom. Tak, potrafi się kompletnie losowo przeżreć błyskawicznie przez cały pakiet baterii, ale np. w przypadku mojego domu zgodność z systemem Apple'a jest kluczową zaletą i wymogiem numer jeden. Porównywalnie tani (ok. 400 zł) jest też domofon D230S1 od Tapo, który wprawdzie też niespecjalnie chce się dogadać z Apple Dom, ale za to Tapo oferuje zdecydowanie większy ekosystem, zamykając tym samym dużo więcej produktów w jednej aplikacji.
Ostatecznie więc decyzję trzeba podjąć z uwzględnieniem tego, do czego dokładnie ma nam służyć ten wideodomofon i w jakim "ekosystemie" będzie pracował. Jeśli chcemy sensownego, prostego produktu, który będzie głównie... po prostu domofonem, z dobrą jakością wykonania i wszystkim, o czym wspomniano wcześniej, a do tego od dużego, europejskiego producenta (w końcu to marka Netatmo), a jednocześnie nie zależy nam na integracji z innymi usługami lub poczekamy, żeby zobaczyć, co jeszcze ma dla nas Omajin - tak, jak najbardziej można spróbować. Jeśli natomiast chcemy z tego zrobić faktyczny element smart domu i najchętniej wpiąć go jako element większego systemu - raczej powinniśmy poszukać czegoś innego. Aczkolwiek to raczej wielkim zaskoczeniem nie jest, bo w dużej mierze wynika ze specyfikacji produktu i pomysłu producenta na tę markę.
Zobaczymy, co przyszłość przyniesie dla Omajin - dobrze by było, gdyby oferta jak najszybciej zrobiła się większa.
Bezprzewodowy wideodomofon Omajin - zalety:
- banalny montaż i konfiguracja;
- właściwie totalnie bezproblemowe działanie;
- dobra jakość obrazu w dzień, w nocy i pod światło;
- dobra jakość połączeń wideo/audio i minimalne opóźnienie w trakcie rozmowy;
- potwierdzona przez ostatnie miesiące odporność na czynniki zewnętrzne;
- aplikacja Omajin w przypadku wideodomofonu została z jakiegoś powodu przygotowana lepiej niż dla niektórych innych produktów tej marki (i jest co najmniej dobrze);
- długi czas pracy na jednym ładowaniu, jeśli potrzebujemy po prostu wideodomofonu;
- głośny i zasilany opcjonalnie bateriami moduł wewnętrzny dzwonka do umieszczenia gdziekolwiek;
- bardzo sprawne przesyłanie powiadomień na telefon.
Bezprzewodowy wideodomofon Omajin - wady:
- jeśli chcemy korzystać z wideodomofonu jako kamery do monitoringu z włączonym wykrywaniem wszystkiego zawsze i wszędzie - szykujmy się na ładowanie co miesiąc albo i częściej;
- brak opcjonalnego podłączenia na stałe do zasilania;
- brak faktycznej smart domowej współpracy z innymi usługami;
- brak w zestawie taśmy do naklejenia bazy bez wiercenia;
- kiepskie przedstawienie historii nagrań;
- zdecydowanie powolne ładowanie;
- alarm antykradzieżowy w moim egzemplarzu coś średnio chciał działać.