Używają kart Pokemon do niecnych celów. Przestępcy odkryli żyłę złota
Dolary amerykańskie, euro, franki szwajcarskie? Jak się okazuje, ulubioną walutą światka przestępczego są... karty do gry karcianej Pokemon.
Pokemony w Polsce znane są przede wszystkim dzięki serialowi animowanemu opartemu na serii gier na konsole przenośne Nintendo oraz grze mobilnej Pokemon GO. Jednak uniwersum Pokemonów - pod względem ilości mediów rozrywkowych - należy do jednych z największych na świecie. Jednym z tych mediów, obok licznych gier, serialu animowanego, filmów, czy mangi, jest także kolekcjonerska gra karciana Pokemon Trading Card Game (PTCG).
Karty do gry karcianej Pokemon to świetny sposób na pranie brudnych pieniędzy
Oprócz entuzjastów samej gry liczne jest także grono kolekcjonerów, którzy bardziej niż samą rozgrywką PTCG ekscytują się kupnem i wymianą kart z Pokemonami. Sposób dystrybucji kart w "ślepych saszetkach" oraz system częstotliwości (rzadkości) występowania kart w zestawach, sprawiły, że pojedyncze karty mogą być warte od kilkuset złotych do nawet kilkuset tysięcy złotych. I jak się okazało, doprowadziły do powstania w Japonii ciekawego sposobu prania brudnych pieniędzy.
Japoński serwis Shuukan Gendai na podstawie rozmowy z jednym z byłych członków gangu opisał nabierający na popularności proceder wykorzystywania kart Pokemon Trading Card Game do prania brudnych pieniędzy.
Karty PTCG sprzedawane są w szczelnie zamkniętych, nieprzeźroczystych saszetkach - nabywca nie wie, jakie zakupił karty, póki nie otworzy saszetki. Jak wyjaśnia mężczyzna w wieku około 40 lat o pseudonimie Daisuke Osagawara, najdroższe i najbardziej wartościowe karty posiadają specjalne ilustracje z błyszczącymi wykończeniami. Do ich produkcji wykorzystuje się cienką warstwę aluminium, która zbytnio nie obciąża karty, lecz jest na tyle gruba, że jest możliwa do wykrycia wykrywaczem metalu. Ponadto gangsterzy posiadają "tajną metodę", która pozwala im stosunkowo precyzyjnie ocenić rzadkość karty w danej saszetce.
Osagawara wraz z partnerem pokazali dziennikarzowi Shuukan Gendai jak przepuszczają 1200 saszetek z kartami przez wykrywacz metali. Saszetki, w których wykrywacz wykrył metal, zostały otwarte na oczach dziennikarza i zgodnie z oczekiwaniami, zawierały rzadkie karty. Pozostałe wciąż nieotwarte saszetki zostały wystawione na sprzedaż.
Jak więc piorą brudne pieniądze z użyciem kart Pokemon? Shuukan Gendai opisuje tu dwie potencjalne ścieżki, którymi podążają gangsterzy po użyciu nielegalnie zdobytych pieniędzy do kupna kart.
Pierwszą z nich jest dalsza sprzedaż kart. Nieotwarte saszetki wciąż można sprzedać za pełnię ich wartości, mówiąc kolokwialnie "wychodząc na zero". Z kolei rzadkie karty, nawet po otwarciu opakowania są wciąż pełnowartościowymi produktami, których wartość odsprzedaży jest zmienna w zależności od podaży (ile sztuk danej karty aktualnie znajduje się w sprzedaży), rzadkości w danym zestawie i popytu. Jak wyjaśnia Osagawara, średnio na jednym pudełku (jedno pudełko zawiera 30 saszetek, a jedna saszetka 10 kart) zarabia on 5 tys. jenów japońskich (ok. 132 zł). Dotychczas przez ręce Osagawary przeszło ponad 3 tys. pudełek, co daje średni zysk w wysokości 15 mln jenów (ok. 396,4 tys. zł).
Drugą ścieżką jest wyprowadzenie środków "zgromadzonych" w kartach poprzez po prostu zapakowanie ich do bagażu i przewiezienie w samolocie do innego kraju.
Wielu oszustów zamienia wyłudzone pieniądze na karty Pokémon. Nie możesz zdeponować podejrzanych pieniędzy w banku, a jeśli masz je w gotówce, istnieje wysokie ryzyko, że zostaną skradzione. Karty Pokémon są łatwe do ukrycia, a jeśli zabierzesz je za granicę i zamienisz na gotówkę na miejscu, nie będzie można namierzyć ich pochodzenia
- powiedział Daisuke Osagawara cytowany przez Shuukan Gendai.
Może zainteresować cię także:
Zdjęcie główne: MichaelJayBerlin / Shutterstock