Konwencja Narodów Zjednoczonych przeciwko cyberprzestępczości. Do czego zobowiązała się Polska?
Po wielu miesiącach negocjacji niemal 200 krajów należących do Organizacji Narodów Zjednoczonych - w tym Polska - przyjęło nowy szkic Konwencji zobowiązującej owe kraje do wdrożenia praw ułatwiających zwalczanie cyberprzestępczości. Sceptycy zwracają jednak uwagę, że niektóre zapisy podlegają zbyt luźnej interpretacji - co w efekcie pozwoli na cenzurę i groźne represje w krajach, w których wolność słowa nadal jest ograniczona.
Po trzech latach pracy komitet ustanowiony przez Zgromadzenie Ogólne ONZ zakończył wielomiesięczne negocjacje nad nową konwencją dotyczącą cyberprzestępczości, uzgadniając projekt tekstu konwencji. Oczekuje się, że projekt zostanie przyjęty przez Zgromadzenie Ogólne jeszcze w tym roku, stając się pierwszym globalnym prawnie wiążącym instrumentem przeciwko cyberprzestępczości.
Głównym celem nowej Konwencji Narodów Zjednoczonych przeciwko Cyberprzestępczości jest ustanowienie wspólnych standardów międzynarodowych w walce z przestępczością w cyberprzestrzeni. Konwencja ma na celu ułatwienie międzynarodowej współpracy w ściganiu przestępstw takich jak oszustwa internetowe, ataki na systemy komputerowe, naruszenie danych, a także przestępstwa związane z terroryzmem i handlem ludźmi. Dąży do stworzenia jednolitego i skutecznego mechanizmu prawnego, który będzie w stanie sprostać wyzwaniom wynikającym z ciągłego rozwoju technologii cyfrowych.
Konwencja ONZ kontra Internet. Jakie korzyści ma to nam zapewnić?
Konwencja obejmuje szeroki zakres działań przestępczych, w tym te, które dotyczą bezpieczeństwa narodowego i międzynarodowego. Zobowiązuje państwa członkowskie do wprowadzenia legislacji krajowej, która umożliwi ściganie cyberprzestępców, a także do współpracy w zakresie wymiany informacji i dowodów. Ponadto konwencja promuje ochronę praw ofiar i zapewnia, że środki przeciwdziałające cyberprzestępczości nie będą naruszać podstawowych praw i wolności obywatelskich.
Konwencja podkreśla znaczenie współpracy międzynarodowej i wzmacniania zdolności państw do walki z cyberprzestępczością. Przewiduje utworzenie sieci punktów kontaktowych dostępnych 24 godz. na dobę, które będą wspierać szybką wymianę informacji. Promuje również pomoc techniczną i budowanie zdolności, szczególnie w krajach rozwijających się, aby mogły one skutecznie wdrażać postanowienia konwencji i przeciwdziałać cyberprzestępczości na poziomie krajowym i międzynarodowym.
Nie przegap:
Dla totalitarnych reżimów może to oznaczać legalizację cenzury i uciszania niewygodnych mediów
Projekt Konwencji Narodów Zjednoczonych przeciwko Cyberprzestępczości wywołał kontrowersje, szczególnie w kwestii równowagi między bezpieczeństwem a ochroną praw człowieka. Organizacje pozarządowe, takie jak Access Now, które bronią i rozszerzają cyfrowe prawa ludzi na całym świecie, wyrażają obawy, że zbyt szeroki zakres konwencji może prowadzić do penalizacji działań politycznych, takich jak komentarze na temat głów państw. Podkreślają one potrzebę wprowadzenia silnych standardów praw człowieka w ramach współpracy organów ścigania, aby zapewnić zaufanie i pewność procesu.
Ważnym aspektem negocjacji jest zapewnienie, że środki przeciwdziałające cyberprzestępczości nie będą naruszać podstawowych praw i wolności obywatelskich. W projekcie konwencji zwrócono uwagę na fakt, że technologia stworzyła możliwości dla większej skali, szybkości i zakresu przestępstw, co wymaga odpowiednich narzędzi prawnych, ale jednocześnie musi być zrównoważone z ochroną praw człowieka.
To jednak nie przekonuje wielu ekspertów
Ich głównym zmartwieniem jest to, że traktat mógłby być stosowany do wszystkich przestępstw, o ile dotyczą one systemów technologii informacyjno-komunikacyjnych. Human Rights Watch udokumentowała ściganie z urzędu w wielu krajach ONZ osób LGBTQ+ i innych osób, które wyrażały siebie w Internecie. Traktat ten może wymagać od rządów krajów współpracy z innymi państwami, które zakazały zachowań LGBTQ+ lub cyfrowych form protestu politycznego.
Traktat otwiera więc furtkę do sytuacji, że gdy rządy uchwalają krajowe prawa, które kryminalizują szeroki zakres zachowań - jeśli są one popełniane za pośrednictwem systemu teleinformatycznego, kraje te mogą powoływać się na ten traktat, aby uzasadnić egzekwowanie represyjnych praw.
Przyjęty tekst odwołuje się do prawa krajowego w zakresie zabezpieczeń praw człowieka, co oznacza, że ludzie podlegać będą kaprysom praw poszczególnych krajów. Kraje o słabych wynikach w zakresie wolności obywatelskiej - które były również silnymi zwolennikami traktatu - to Białoruś, Chiny, Nikaragua, Kuba i Rosja. Ostatni z wymienionych to zresztą szczególnie głośny zwolennik bieżące formy porozumienia. Dodatkowo traktat pozwala na transgraniczny nadzór i współpracę w celu zbierania dowodów poważnych przestępstw, skutecznie przekształcając je w globalną sieć nadzoru. Stwarza to znaczne ryzyko transgranicznych naruszeń praw człowieka i transnarodowych represji.
Zwykle, po przyjęciu konwencji przez Zgromadzenie Ogólne ONZ, wymagana jest ratyfikacja przez poszczególne państwa członkowskie, co może zająć pewien czas. Proces ten obejmuje zatwierdzenie przez krajowe organy prawodawcze i formalne złożenie dokumentów ratyfikacyjnych. Warto śledzić oficjalne komunikaty rządowe lub informacje podawane przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych dla aktualnych informacji na ten temat. Interpretacja Konwencji przez polskiego prawodawcę może okazać się fascynującą lekturą.