Pierwszy spacer kosmiczny w historii. To było prawdziwe igranie ze śmiercią
Aleksiej Leonow dokonał czegoś, co wydawało się niemożliwe. 18 marca 1965 r. wyszedł z małej kapsuły kosmicznej, która krążyła wokół Ziemi, i stanął oko w oko z nieskończoną przestrzenią. Przez 12 minut radziecki kosmonauta unosił się nad naszą planetą, przywiązany do statku 5-metrowym kablem. Był to pierwszy spacer kosmiczny w historii ludzkości.
Aleksiej Leonow urodził się w 1934 r. na Syberii, w rodzinie chłopskiej. Od dziecka interesował się lotnictwem i rysowaniem. Rząd radziecki zachęcał swoich obywateli do przeniesienia się do Prus okupowanych przez Sowietów, dlatego w 1948 r. jego rodzina osiedliła się w Królewcu. Leonow złożył podanie do Akademii Sztuk Pięknych w Rydze, ale zrezygnował ze względu na wysokie koszty czesnego.
Następnie zdecydował się wstąpić do szkoły latania w Krzemieńczuku. W 1953 r. wstąpił do wojska i został pilotem myśliwskim. W 1960 r. znalazł się wśród 20 radzieckich pilotów, którzy zostali wybrani do pierwszej grupy kosmonautów, a potem przeszedł intensywne szkolenie, które miało go przygotować do lotu w kosmos.
Leonow miał pierwotnie polecieć na misji Wostok 1, która miała być pierwszym lotem załogowym w kosmosie. Jednakże, w kosmos poleciał wówczas Jurij Gagarin. Zamiast tego, jego historyczny spacer kosmiczny odbył się na misji Woschod 2, która była częścią radzieckiego programu mającego na celu dotarcie na Księżyc. Leonow był pilotem tej misji, a jego dowódcą był Paweł Bielajew.
Więcej niezwykłych historii o podboju kosmosu znajdziesz na Spider`s Web:
Piękny widok na Ziemię
Spacer kosmiczny Leonowa był zaplanowany na 10 minut, ale trwał o 2 minuty dłużej. Leonow wyszedł z kapsuły przez specjalną komorę powietrzną, która była do niej przymocowana. Miał na sobie skafander kosmiczny, który chronił go przed ekstremalnymi warunkami w kosmosie.
Skafander, który nosił Leonow, nazywał się Bierkut i był zmodyfikowaną wersją skafandra SK-1, używanego w misjach programu Wostok. Miał masę około 20 kg i zapewniał kosmonaucie tlen, łączność, ochronę termiczną i przed promieniowaniem. Skafander był połączony z kapsułą kablem, który miał długość 5 m i służył do dostarczania tlenu oraz prądu.
Leonow był zachwycony widokiem Ziemi z kosmosu. Opisywał go jako "niebieską kulę z białymi chmurami". Próbował też wykonać kilka eksperymentów, takich jak poruszanie się w przestrzeni i manipulowanie przedmiotami. Jednym z zadań Leonowa w przestrzeni było przymocowanie kamery do śluzy, aby zarejestrować jego spacer kosmiczny i sfotografować statek kosmiczny. Udało mu się bez problemu podłączyć aparat. Jednakże, gdy próbował użyć aparatu kombinezon tak napuchł, że kosmonauta nie był w stanie dosięgnąć spustu migawki.
Problemy z powrotem na statek
Jak się okazało skafander Leonowa spuchł, gdyż nie był już ograniczony przez atmosferę kapsuły. Stał się tak sztywny, że Leonow nie mógł zgiąć rąk i nóg. Co gorsza, po 12 minutach i 9 sekundach spędzonych poza Woschodem Leonow stwierdził, że jego skafander zesztywniał do tego stopnia, że nie mógł ponownie wejść do śluzy. Był zmuszony wypuścić część powietrza ze swojego skafandra, aby w ogóle móc zgiąć stawy. Procedura ta nie była wcześniej ćwiczona i Leonow mocno ryzykował.
Udało mu się w końcu wcisnąć do komory, ale musiał to zrobić głową do przodu, a nie nogami, jak było zaplanowane. To spowodowało, że musiał wykonać trudny obrót wewnątrz ciasnej komory, zanim mógł otworzyć drugą klapę i wrócić do kapsuły. Leonow przyznał później, że spocił się tak bardzo, że pot chlupał wewnątrz jego skafandra. To nie był jednak koniec problemów. Dwaj członkowie załogi mieli następnie trudności z prawidłowym uszczelnieniem włazu z powodu odkształcenia termicznego spowodowanego długotrwałymi problemami Leonowa z powrotem na statek. Na statku kosmicznym było tak ciasno, że dwaj kosmonauci, obaj ubrani w skafandry, nie mogli wrócić na swoje miejsca. Wszystko to sprawiło, że Woschod 2 miał 46 sekund opóźnienia w stosunku do planowanej operacji powrotu.
To sprawiło, że kosmonauci weszli w atmosferę Ziemi później niż planowali, a statek kosmiczny wylądował 386 km od planowanej strefy lądowania, w lasach w Kraju Permskim, na zachodnich stokach Uralu. Chociaż kontrolerzy lotu nie mieli pojęcia, gdzie wylądował statek kosmiczny ani czy Leonow i Beljajew przeżyli, rodzinom kosmonautów powiedziano, że po odzyskaniu odpoczywają. Tymczasem kosmonauci musieli spędzić noc w szałasie, którzy sami zbudowali.
Chociaż samoloty szybko zlokalizowały kosmonautów, obszar był tak gęsto zalesiony, że helikoptery nie mogły lądować. Grupa ratunkowa przybyła na nartach następnego dnia. Ponieważ próba transportu powietrznego z miejsca zdarzenia była zbyt ryzykowna ze względu na pogodę, kosmonauci spędzili jeszcze jedną noc pod gwiazdami. Dopiero następnego dnia udali się na nartach do czekającego kilka kilometrów dalej helikoptera i polecieli najpierw do Permu, a następnie do Bajkonuru na odprawę z misji.
Historyczny spacer
Spacer kosmiczny Leonowa był wielkim sukcesem dla Związku Radzieckiego, który utrzymał przewagę nad Stanami Zjednoczonymi w wyścigu kosmicznym. Był to jeden z ostatnich radzieckich kosmicznych zwycięstw, zanim amerykańscy astronauci dogonili ich w drugiej połowie lat 60., kończąc program Apollo na Księżycu.
Leonow stał się jednym z najbardziej znanych i szanowanych kosmonautów. Był też utalentowanym artystą, który zachwycał publiczność swoimi obrazami historycznych misji i przyszłości ludzkości w kosmosie. W 1975 r. był dowódcą załogi radzieckiej na misji Sojuz-Apollo, która była najwyższym punktem rosyjsko-amerykańskiej współpracy kosmicznej do lat 90.
Spacer kosmiczny Leonowa był też inspiracją dla wielu ludzi, którzy marzyli o podróżach w kosmos. Pokazał, że człowiek może wyjść poza granice swojego statku i odkrywać nieznane. Od tego czasu ponad 200 ludzi wykonało spacery kosmiczne, wykonując różne zadania i eksplorując kosmos.
Spacer kosmiczny Leonowa był jednym z najważniejszych i najodważniejszych osiągnięć w historii kosmonautyki. Był to krok milowy w podboju kosmosu przez ludzkość.