Bierzcie mój głos i róbcie hity dzięki AI, a forsą się podzielimy. Artystka ma inne podejście niż wytwórnie płytowe
Wytwórnie mające w swoim katalogu najpopularniejszych twórców już chcą wytoczyć ciężkie działa przeciwko sztucznej inteligencji, która jest w stanie wygenerować nowe kawałki z głosem znanych muzyków, ale bez ich udziału. Grimes nie ma z tym problemu: bierzcie wokal, róbcie hity, a kasą się podzielimy.
Na swoim twitterowym profilu Grimes zapowiedziała, że z chęcią podzieli się zyskiem – pół na pół! – z autorem udanej piosenki powstałej przy pomocy sztucznej inteligencji. Jest to taka sama umowa, jak przy każdej innej współpracy – dodaje. Artystka zezwala na korzystanie z jej głosu i zapewnia, że sięgających po wokal nie czeka żadna kara, jeśli taki utwór stanie się hitem.
"Podoba mi się pomysł otwartego dostępu do sztuki i zabijania praw autorskich" – stwierdziła charyzmatyczna wokalistka, której twórczość już wcześniej mogła kojarzyć się z futurystycznymi klimatami. Nic więc dziwnego, że teraz jest otwarta na eksperymenty.
W serii kolejnych wpisów wyjaśnia, że Grimes jest "artystycznym, a nie muzycznym projektem". Zawsze chodzi więc o przekraczanie granic, a sztuczna inteligencja może w tym pomóc, generując inne, być może ciekawe, doświadczenie.
Artystka zaznacza, że w pewnym momencie trzeba jednak powiedzieć "stop" i nie akceptuje tekstów, które dotyczyć będą m.in. przemocy czy też spraw politycznych, o ile nie są to drobne aluzje. Mrugnięcia okiem – tak, antyaborcyjne "protest songi" nie.
Grimes ma inne podejście niż wytwórnie płytowe
Już doszło do tego, że twórczość sztucznej inteligencji, wyszkolona na wcześniejszych utworach Drake'a i The Weekenda, wygenerowała hit, który podbił TikToka.
Kompletnie nowe tiktokowe konto ghostwriter977 wydaje piosenkę na TikToku z wygenerowanymi głosami Drake’a i The Weekenda. Singiel staje się viralem i dosłownie przez noc zostaje zrepostowany i trafia do memów. Trafia też do serwisów streamingowych oraz na YouTube'a. Co dalej? 17 kwietnia, w poniedziałek pod wieczór, piosenka znika ze Spotify, Apple Music i innych serwisów streamingowych,
Znając życie, zaraz dojdzie do prostego podziału: Grimes – dobra, wytwórnie – złe, bo chciwe. Tymczasem sprawa jest bardzo skomplikowana, a obie strony mają rację. Faktycznie możemy być świadkami wybuchu czegoś ciekawego, jeżeli sztuczna inteligencja weźmie się za przerabianie twórczości znanych artystów. To naprawdę interesujący eksperyment, choć nie wydaje mi się, by SI była w stanie przebić pod względem kreatywności i pomysłów właśnie Grimes. Ale spróbujmy, tym bardziej że wokalistka daje zielone światło.
Wytwórnie też mają rację, bo bronią artystów, którzy mają inne podejście niż Grimes. I to zrozumiałe, bo dlaczego ktoś miałby podszywać się pod twórczość innych. Tym bardziej że bardzo łatwo o nadużycia, czego dobitnym przykładem jest "wywiad" z Michaelem Schumacherem – odpowiedzi udzielał bot, a nie były kierowca F1, którego stan zdrowia po wypadku na nartach wciąż pozostaje tajemnicą. Pomysł na "nową" piosenkę Johna Lennona czy Kurta Cobaina jest na pewno kuszący, ale czy właściwy?
*zdjęcie główne: Christian Bertrand, Shutterstock