Rower elektryczny z Biedronki nie jest tani, ale za to ma duży zasięg
Rower elektryczny do kupienia w Biedronce. Jednak każdy, kto myślał, że kupi sobie taki pojazd za grosze, srogo się zawiedzie. Jednoślad ma słuszną cenę, jest dosyć ciężki, ale ma jedną, dużą zaletę - zasięg.
W nowej ofercie sklepu internetowego Biedronki znajdziemy rower elektryczny. Jak wypada na tle konkurencji?
Na pierwszy rzut oka to ciekawy model, bo mamy do czynienia z nowoczesnym składakiem. Idealnie pasuje więc do miasta i można go szybko złożyć, zabrać ze sobą do windy czy pod pachę do tramwaju. O ile nie przeszkodzi nam waga, bo model od firmy Jobobike waży 23,6 kg. To może być pierwsza wada, bo np. elektryczny składak od Xiaomi waży już tylko 14,5 kg, a Btwin, którego kupimy w Decathlonie, 18,6 kg.
Różnica spora i może być odczuwalna podczas codziennego użytkowania. Sam testuję obecnie model od polskiego producenta TrybEco. Wprawdzie to nie składak, a klasyczny "góral", lecz jego waga to 23 kg. Wnoszenie go na czwarte piętro to spory wysiłek, a nawet wsadzenie do windy wymaga pewnego sprężenia. Fakt, rower dostępny w Biedronce jest jednak mniejszy, lecz ponad 20 kg to coś, co można odczuć.
Dlaczego jeden elektryczny składak może być cięższy od drugiego o prawie 10 kg? To nie tylko kwestia wykorzystanych materiałów, ale też akumulatora, który w przypadku sprzedawanego przez Biedronkę modelu pozwoli przejechać na jednym ładowaniu do 60 km. We wspomnianym wcześniej Xiaomi limit to 45 km, a Btwin – 35 km.
Ma to również swoje odzwierciedlenie w cenie
Za Jobobike w sklepie Biedronki zapłacimy 5299 zł (tyle samo co na stronie producenta, gdzie rower jest już niedostępny – kupić można jednak droższy o 200 zł model z pojemniejszą baterią), natomiast Xiaomi i Btwin to odpowiednio 3799 zł i 4499 zł. Moc silnika we wszystkich porównywanych jednośladach jest taka sama: 250 W.
Czy rower z Biedronki faktycznie pojedzie do 60 km? Oczywiście to zależy. Od tego, kto na nim będzie jechał i po jakich drogach, a także jak często ma zamiar korzystać ze wsparcia. Niemniej jednak te wartości w przypadku dostępnego na Biedronka Home Jobobike są większe niż w porównywanych modelach, które przecież też niekoniecznie muszą w każdych warunkach osiągać zakładany dystans.
Rower elektryczny z Biedronki: czy się opłaca?
Wszystko zależy od potrzeb. Deklarowany dystans jest spory, ale waga i cena jest większa niż w przypadku podobnych, łatwo dostępnych składaków. Jeśli więc dojeżdżamy do pracy większy kawałek, potrzebujemy niedużego roweru i nie chcemy go często podłączać ładowania, to oferta Biedronki wydaje się rozsądna właśnie ze względu na baterię.
U niektórych rodzić może się pytanie, czy w ogóle potrzebują roweru elektrycznego. Więcej o testowanym przeze mnie egzemplarzu jeszcze napiszę, ale już teraz mogę stwierdzić, że elektryk to coś, co warto rozważyć.
Oczywiście radykalni rowerzyści stwierdzą, że wystarczy siła mięśni, po jakimś czasie przyzwyczaimy się do wysiłku – czego wcale nie neguję! – ale muszę przyznać, że możliwość odpuszczenia pod górkę to przyjemne ułatwienie. Czasami nie mam ochoty na dłuższą jazdę, jestem zmęczony lub nie w humorze – w takie dni biorę na przejażdżkę rower elektryczny, bo wiem, że w razie czego podratuję się wsparciem silnika.
Testowany przeze mnie rower jest niestety za ciężki i dość spory, żeby traktować go jako pojazd do jazdy po mieście (za to ma inne zalety, o których więcej napiszę później), czyli od kawiarni do kawiarni z przerwą na sprawę w urzędzie, ale generalnie właśnie przy takich typowo miejskich sprawach dużo mniejszy elektryk, choćby w wersji składakowej, się sprawdza. Wiemy, że wyprawa nie musi się skończyć naszym zmęczeniem czy przegrzaniem, a jest zdrowiej i wygodniej niż w przypadku samochodu czy komunikacji miejskiej.
Ten artykuł ukazał się po raz pierwszy na spidersweb.pl 13.10.2022 roku