REKLAMA

Ważka poleci na Tytana. Na powierzchni księżyca Saturna wyląduje przesyłka z Ziemi

To będzie jedna z najbardziej fascynujących misji kosmicznych przyszłej dekady, zarówno ze względu na wykorzystywaną technologię, jak i na badany obiekt. Naukowcy już teraz badają miejsce lądowania na Tytanie.

01.10.2022 05.01
dragonfly tytan
REKLAMA

Już w 2034 roku, za zaledwie dwanaście lat na powierzchni największego księżyca Saturna i zarazem jedynego księżyca pokrytego gęstą atmosferą wyląduje przesyłka z Ziemi. W przesyłce tej znajdzie się pokaźnych rozmiarów owad. Mechaniczna ważka o masie blisko 500 kilogramów, będzie niczym innym jak dużym dronem, który przez kolejne kilka lat będzie badał powierzchnię tego fascynującego świata. Choć do lądowania pozostało jeszcze dwanaście lat, już teraz naukowcy badają konkretne miejsce lądowania na tym fascynującym globie.

REKLAMA

Okolice krateru Selk były wielokrotnie fotografowane przez sondę Cassini w trakcie trwającej niemal 13 lat misji w układzie Saturna. Cassini wielokrotnie przelatywał blisko powierzchni księżyca i wykonywał jego zdjęcia zarówno za pomocą kamer jak i radarów. To właśnie dane radarowe pozwoliły badaczom wybrać możliwie najlepsze miejsce lądowania w okolicach równika księżyca. Jak się można było spodziewać, naukowcy wybrali miejsce względnie równe, pokryte w dużej mierze wydmami. Są to okolice krateru Selk.

 class="wp-image-2472207"

Czytaj więcej:

Dragonfly będzie latał w metanowym deszczu

Dragonfly, bo tak będzie nazywał się dron, będzie pierwszym urządzeniem latającym jakie dotrze na powierzchnię jakiegokolwiek globu w zewnętrznej części Układu Słonecznego. Warto tutaj jednak przypomnieć, że zdecydowanie nie będzie to pierwsze urządzenie z Ziemi, które dotarło na Tytana. To miano zarezerwowane jest dla lądownika Huygens, który dotarł na powierzchnię księżyca w styczniu 2005 roku, po tym jak dowiozła go tam wspomniana już sonda Cassini.

Opadając ku powierzchni księżyca przez ponad dwie godziny lądownik wykonał zdjęcia i pomiary zarówno atmosfery, jak i powierzchni Tytana. Od tego czasu jednak żadnego innego lądowania w zewnętrznej części Układu Słonecznego nie było. Czas najwyższy to zmienić.

Dragonfly wyląduje i będzie latał w niezwykle wymagających warunkach. Owszem, atmosfera Tytana jest gęsta i mroźna. Co więcej, można się tam spodziewać także opadów deszczu, przy czym akurat na tym świecie z nieba pada deszcz ciekłego metanu, a nie wody.

Na powierzchni Ważka będzie musiała zmagać się z wydmami, górami i tu i ówdzie kraterami uderzeniowymi. Warto tutaj wspomnieć, że wydmy na Tytanie ciągną się całymi kilometrami, a ich wysokość dochodzi w niektórych miejscach do 100 metrów. Czego więcej można się spodziewać - nie wiadomo.

Czytaj więcej:

Naukowcy przyznają, że aktualnie najlepsze mapy powierzchni Tytana mają rozdzielczość rzędu 300 metrów na piksel. To z kolei oznacza, że Ważka na swojej drodze może napotkać nie tylko wydmy, ale także rzeki. Wiadomo bowiem, że Tytan jest jedynym obiektem Układu Słonecznego poza Ziemią, na powierzchni którego znajdują się morza i jeziora.

Tak samo jednak jak z deszczem, jeziora Tytana wypełnione są ciekłymi węglowodorami, a nie wodą. Woda na powierzchni Tytana występuje jedynie w formie lodu, bowiem temperatura powietrza tam przez cały rok wynosi ok. -179 stopni Celsjusza. Mimo silnego efektu cieplarnianego, do Tytana dociera zaledwie 0,1 proc. światła docierającego na powierzchnię Ziemi. A skoro są jeziora, to i Ważka może się natknąć na rzeki czy strumienie.

Na Tytanie istnieją mikroorganizmy?

Start całej misji aktualnie planowany jest na 2027 rok. Kiedy już sonda zostanie wyniesiona poza atmosferę ziemską, rozpocznie się trwająca 7 lat podróż do Saturna. Po dotarciu na powierzchnię Tytana dron przypominający z wyglądu wojskowy helikopter i korzystający z zasilania radioizotopowego będzie miał około trzech lat na latanie i zwiedzanie powierzchni tego fascynującego świata.

Z samym lataniem nie powinno być absolutnie żadnego problemu, bowiem atmosfera Tytana jest czterokrotnie gęstsza od atmosfery Ziemi, a więc wirniki urządzenia będą z pewnością miały się od czego odpychać.

REKLAMA

Badania Tytana mają się okazać jednym z najbardziej fascynujących przedsięwzięć sektora kosmicznego w historii. Jakby nie patrzeć nie tylko to będzie świat nieprzypominający w żaden sposób Ziemi, Księżyca czy Marsa, ale przede wszystkim będzie to pierwszy badany bezpośrednio glob, na którym może istnieć życie zupełnie niepodobne do tego, jakie znamy z Ziemi.

Naukowcy dopuszczają bowiem możliwość istnienia tam mikroorganizmów, które mogłyby czerpać energię z węglowodorów powstających w górnych warstwach atmosfery, a następnie w formie deszczu opadających na powierzchnię. Jest zatem na co czekać.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA