REKLAMA

Ludzkie trupy zamieniają w żyzną glebę. W Kalifornii chcą kompostować ciała

Jak sprawić, aby nawet po śmierci - przynajmniej przez chwilę - walczyć ze zmianami klimatycznymi? Cristina Garcia z Kalifornii ma na to pewien pomysł. Już drugi raz w ciągu roku próbuje go przeforsować w Senacie Kalifornii.

13.08.2021 11.26
gleba
REKLAMA

Zmiany klimatyczne dotykają już każdego mieszkańca Ziemi, od niedźwiedzi polarnych w Arktyce, po ludzi na Malediwach. W tym roku szczególnie dotkliwie zmiany klimatyczne odczuwają m.in. mieszkańcy Kalifornii, w której od kilku tygodni tysiące strażaków toczą nierówną walkę z potężnymi pożarami.

REKLAMA

Zwiększanie udziału odnawialnych źródeł energii w stanowym miksie energetycznym to oczywiście bardzo dobry krok, ale tak naprawdę w obecnej sytuacji każdy drobny wkład w zahamowanie zmian klimatycznych jest na wagę złota.

1 tona dwutlenku węgla - tyle „kosztuje” kremacja

Tradycyjny pochówek, czy to poprzez kremację czy też złożenie ciała do grobu „dostarcza” do atmosfery około tony dwutlenku węgla.

Zamiast tego jednak można poddać ciało procesowi naturalnego rozkładu. Na pierwszy rzut oka brzmi to przerażająco. Proponowana procedura mówi jednak o obłożeniu ciała trocinami, lucerną i słomą, i złożeniu w ten sposób w otwartym, przewiewnym, metalowym pojemniku. Już po miesiącu ciało w całości zamienia się w ok. 750 l żyznej gleby, która może być przekazana rodzinie lub firmie zajmującej się zalesianiem nowych obszarów. Co więcej, w procesie tym tona dwutlenku węgla już do atmosfery nie trafia.

REKLAMA

Choć za pierwszym razem przepis zezwalający na kompostowanie zmarłych (!) nie przeszedł w kalifornijskim senacie, to już w trzech innych stanach (Waszyngton, Kolorado i Oregon) takie rozwiązanie obowiązuje. Jak przekonuje przedstawicielka firmy Recompose zajmującej się organizacją takiego pochówku, jest to niemalże dosłowny powrót do natury. Warto zauważyć, że aby ominąć termin kompostowania, firma mówi o naturalnym rozkładzie organicznym (NOR, ang. natural organic reduction).

Szanse na przyjęcie przepisów ich autorzy upatrują w trwającej sytuacji pandemicznej. Wzrost liczby zgonów w Kalifornii wskutek pandemii COVID-19, a tym samym wywołany przez nie wzrost liczby kremacji spowodował przekroczenie limitów zanieczyszczeń powietrza. Sytuacja ta wielu unaoczniła konieczność opracowania alternatywnych metod pochówku, które nie niosłyby za sobą negatywnego wpływu na środowisko.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA