Polacy dostają SMS-y z zapisami na szczepienie. Oddzwaniają, a tam operacje plastyczne. Czekaj co?
Posiadacze telefonów komórkowych znowu muszą mieć się na baczności. Najnowszy spam SMS-owy wziął na cel osoby zainteresowane szczepieniami. Nie dajcie się nabić w butelkę.
SMS-y wyłudzające nasze dane lub nakłaniające nas do skorzystania z usług, o których w przeciwnym razie nawet byśmy nawet nie wiedzieli, to plaga naszych czasów. Co prawda przepisy związane z RODO nieco pomogły i przynajmniej firmy grające fair dają nam spokój po jednej prośbie o wykasowanie numeru, ale jest też wiele takich szemranych biznesów, które przepisy mają w nosie.
Na domiar złego, nawet jeśli nie szafujemy numerem, gdzie popadnie, to spamerzy i tak mogą go skądś wyłuskać lub wygenerować. I np. puścić strzałkę z zagranicznego numeru z nadzieją, że oddzwonimy i nabijemy rachunek. Zdarza się też, że wyślą SMS-a, za pomocą którego próbują wyciągnąć od nas prywatne dane albo nakłaniają nas w nim do wykonania połączenia na numer jakiejś firmy.
Najnowszy spam za pośrednictwem SMS-ów zachęca do udziału w szczepieniu.
Typowy spam SMS-owy łatwo rozpoznać, a czerwona lampka powinna zapalać się zawsze, gdy otrzymujemy wiadomość o wygranej w konkursie, w którym nigdy nie braliśmy udziału itp. Niestety, cyberprzestępcy postanowili nie żerować wyłącznie na chciwości i naiwności swoich potencjalnych ofiar. Ich kolejnym narzędziem jest strach, konkretnie - strach przed koronawirusem.
Po sieci krążą screeny wiadomości, w których „punkt szczepień COVID” zlokalizowany pod danym adresem informuje, że ma wolne miejsca dla szczepienia dla osób w wieku od 60 lat w górę i dodaje, że chodzi o szczepionkę Pfizera, która nie wywołuje tak nieprzyjemnych efektów ubocznych jak preparat marki AstraZeneca, nazywany od teraz oficjalnie Vaxzevria.
Niestety szybko się okazuje, że to wszystko ściema. Pod podanym numerem telefonu odbiera podobno pracownik gabinetu medycyny estetycznej, a do tego nie da się spamera zablokować, bo SMS jest podpisany per Informacja. Ciekaw przy tym jestem, ile osób zdecyduje się na operację plastyczną, gdy się już dodzwoni, ale coś czuję, że współczynnika konwersji takiej akcji marketingowej raczej nigdy nie poznamy…
Jest w tym wszystkim pewna dobra wiadomość!
Skoro liczba osób chętnych do zaszczepienia się jest tak duża, że opłacało się przygotowywać atak właśnie na nich, to może poradzimy sobie z koronawirusem przed końcem tego roku i zaczniemy wychodzić na prostą. Czasem zaglądając w czeluście internetu, można bowiem zwątpić w ludzkość, gdyż osoby podające w wątpliwość fakt istnienia pandemii są bardzo głośne.
Posty tych wszystkich Edyt Górniak, Najmanów i innych Dod zawsze przyciągają koronasceptyków i obawiam się, że z każdą ich wypowiedzią populacja szurów w kraju zwiększa się. Na szczęście nadal dużo ludzi woli w kwestiach medycznych słuchać się naukowców, a nie sportowców i piosenkarek, które na jednym wdechu mówią i o koronawirusie, i o jaszczurach z kosmosu.