Szybie pytanie: Kupisz topowy smartfon bez 5G, jeśli dzięki temu będzie tańszy?
5G jest zapowiadane jako rewolucja w miastach przyszłości, autonomicznych autach i zdalnych operacjach. To przyszłość, ale obecnie 5G nie jest zbyt użyteczne, a podnosi ceny smartfonów. Qualcomm pracuje jednak nad rozwiązaniem.
Od lat od przedstawicieli telekomów słyszę te same frazesy o przyszłości sieci 5G. Ten nowy rodzaj łączności ma sprawić, że rozkwitnie branża urządzeń IoT, sieć autonomicznych samochodów będzie na bieżąco ustalać pozycję i szybkość każdego pojazdu w mieście, a chirurdzy będą na środku pustyni przeprowadzać zdalnie operacje na otwartym sercu.
Bardzo kibicuję wszystkim tym pomysłom i mam nadzieję, że dojdzie do ich realizacji, ale pozwolę sobie chwilowo zejść na ziemię. Dziś sieć 5G dopiero raczkuje, a modemy 5G to element, który niepotrzebnie zawyża cenę topowych smartfonów.
Kupując topowy model smartfona, chcemy, by miał wszystkie nowe technologie, ale czy są nam one potrzebne?
Krytykujemy topowe smartfony, które z jakichś względów mają cięcia, np. w postaci braku indukcji do bezprzewodowego ładowania. Chcemy, by smartfon miał szybkie Wi-Fi 6 i stabilne Bluetooth 5.2. Ale czy zależy nam również na 5G?
Dziś sieć 5G co prawda istnieje w Polsce, ale działa na maleńkich obszarach. Trzeba mieć ogromne szczęście, by z niej skorzystać. Jestem przekonany, że gros nabywców smartfonów obsługujących 5G nigdy nie połączyło się z taką siecią. Sytuacja cały czas się zmienia i w przyszłości będzie tylko lepiej. Plus twierdzi, że dziś już 7 mln mieszkańców Polski jest w zasięgu sieci 5G, a ta liczba będzie rosła w nadchodzących latach.
Jednocześnie wiem, że jadąc pociągiem, nie mam szans nawet na stabilne połączenie LTE, bez jakichkolwiek szans na transmisję 5G. Jestem przekonany, że zdążę kilkukrotnie wymienić smartfon, zanim 5G będzie w Polsce użyteczne na poziomie takim, jak obecnie LTE. Czy wobec tego już teraz mam dopłacać do technologii 5G w smartfonie? Cóż, jeśli chcę kupić topowy model, jestem do tego zmuszony. Ma się to jednak zmienić.
Qualcomm tworzy tańszego Snapdragona 888 bez obsługi 5G.
Obecnie sercem topowych smartfonów z Androidem jest procesor Qualcomm Snapdragon 888. Jest to de facto moduł SoC zawierający na czipie kilka mniejszych układów, w tym m.in. modem 5G. Innymi słowy, 5G jest integralną częścią Snapdragona 888. podobnie ma się sprawa z alternatywnymi procesorami: Apple A14, czy Samsung Exynos 2100.
Najnowsze przecieki mówią o tym, że Qualcomm właśnie pracuje nad nowym wariantem procesora Snapdragon 888, tyle że bez układu 5G. Wygląda na to, że nowy czip miałby zachować wydajność pierwowzoru, a różnicą miałby być tylko brak wspomnianego modemu nowej generacji.
W efekcie procesor byłby tańszy, a to mogłoby sprawić, że tańsze będzie całe końcowe urządzenie. Sukces tego pomysłu zależy od całkowitej różnicy w cenie, ale jeśli wynosiłaby ona kilkaset złotych, to na ten moment bez wahania wybrałbym tańszy model bez obsługi sieci 5G.
Podobne rozwiązania już teraz znajdziemy na rynku, ale diabeł tkwi w szczegółach. Przykładowo, świetnie przyjęty Samsung Galaxy S20 FE był dostępny w wariancie z obsługą sieci 5G lub tylko LTE. Ten drugi kosztował 2900 zł, aż o 500 zł mniej niż wariant 5G. Niestety w tym wypadku różnic było więcej, bo w grę wchodził zupełnie inny czip o odmiennej wydajności.
Trzymam kciuki za pomysł Qualcomma, choć jednocześnie zdaję sobie sprawę, że telekomy nie będą patrzeć na takie rozwiązanie przyjaznym okiem. Nie zdziwiłbym się, gdyby smartfony z nowym wariantem procesora Snapdragon 888 nie trafiły do ofert operatorów. Z pewnością byłby tu konflikt interesów.