Możliwe, że istniejemy w jednym z wielu następujących po sobie wszechświatów. Tak twierdzi tegoroczny noblista
Co było przed Wielkim Wybuchem? Otóż nie było nic, ba, nie było nawet żadnego przed, bowiem czas też nie istniał. Najczęściej właśnie taką odpowiedź na to niezwykle skomplikowane pytanie możemy usłyszeć. Sir Roger Penrose, tegoroczny laureat Nagrody Nobla z fizyki ma jednak inne zdanie na ten temat.
Według Penrose’a początek naszego wszechświata, moment Wielkiego Wybuchu nie był początkiem wszystkiego, a przed nim, przed Wielkim Wybuchem wszechświat już istniał i rozwinął się do takiego poziomu, w jakim nasz wszechświat znajdzie się w bardzo odległej przyszłości, za 10^100 lat.
Zmierzch wszechświata
Laureat Nagrody Nobla jest przekonany, że ekspansja wszechświata będzie postępować, a znajdujące się w nim obiekty będą ewoluować i stopniowo umierać. Po tym jak znikną już galaktyki, wypalą się ostatnie gwiazdy, które z czasem powpadają do czarnych dziur zostaną już tylko one. Ale zgodnie z tym co opisał Stephen Hawking, także i czarne dziury z czasem wyparują powoli emitując tzw. promieniowanie Hawkinga. Gdy zatem wyparuje już ostatnia czarna dziura i zniknie ostatnia cząstka obdarzona masą, pozostanie jedynie promieniowanie. Promieniowanie jako takie porusza się we wszechświecie z prędkością światła i czas dla niego nie istnieje. W tym momencie zniknie więc czas.
Ten punkt ewolucji wszechświata paradoksalnie będzie przypominał moment Wielkiego Wybuchu, z którego powstał nasz wszechświat. Gdy z takiego stanu wyłonią się pierwsze masywne cząstki, rozpocznie się nowy eon, rozpocznie się ewolucja nowego wszechświata. Według Penrose’a tak samo było przed Wielkim Wybuchem, obecny wszechświat jest tylko jednym z wielu eonów.
A co z rozmiarami wszechświata?
W tym miejscu nie ma jednoznacznego wyjaśnienia. Faktem jest to, że wszechświat w toku ewolucji się rozszerza. Zatem pod sam koniec powinien być ogromnych rozmiarów. Z drugiej strony, jeżeli nie będzie w nim żadnych cząstek masywnych, nie będzie czasu, to będzie to stan bardzo podobny do stanu, w którym doszło do Wielkiego Wybuchu. Być może jakaś nowa teoria, a być może kwantowa teoria grawitacji, będą w stanie wyjaśnić ten paradoks.
Dowody, gdzie są dowody?
Roger Penrose przekonuje, że w nowym wszechświecie mogą potencjalnie istnieć jakieś ślady, pozostałości po wszechświecie istniejącym przed Wielkim Wybuchem. Takimi dowodami mogą być tzw. punkty Hawkinga, miejsca na mapie mikrofalowego promieniowania tła, które są gorętsze od całego otoczenia. Według Penrose’a mogą to być miejsca ogrzane przez promieniowanie supermasywnych czarnych dziur z poprzedniego wszechświata.
Takie punkty Hawkinga w promieniowaniu tła Penrose odkrył wraz ze swoimi pracownikami Danielem Anem z Nowego Jorku i prof. Krzysztofem Meissnerem z Uniwersytetu Warszawskiego. Naukowcy są przekonani, że standardowy opis Wielkiego Wybuchu nie jest w stanie racjonalnie wyjaśnić istnienia takich gorących punktów. Całkiem możliwe, że istniejemy tylko w jednym z wielu następujących po sobie wszechświatów. Taką ewolucję kosmosu Penrose opisał w ramach teorii nazwanej Konforemną Kosmologią Cykliczną. Choć wciąż wydaje się ona oryginalna, a nawet kontrowersyjna, to z pewnością nie jest pozbawiona uroku.
Nie przegap nowych tekstów. Obserwuj Spider's Web w Google News.