Microsoft wątpi w sukces Surface'a Duo. To dlatego nie ma go w Polsce
Eksperymentalny telefon Microsoftu ma wiele wspólnego z goglami HoloLens. I w jednym i w drugim przypadku firma opracowała coś unikalnego, ciekawego i dość niepowtarzalnego. Nie jest tylko pewna, czy to się komukolwiek do czegoś przyda.
Trudno nie było być pod wrażeniem pierwszych prezentacji gogli HoloLens. Pod jeszcze większym wrażeniem byłem ja, gdy je po raz pierwszy założyłem. Po spędzeniu z nimi kilkudziesięciu minut popędziłem – aż się kurzyło! – pisać tekst, wieszczący, że tego typu urządzenia zmienią świat, a smartfon stanie się czymś mocno przestarzałym.
Nie przewidziałem, że miniaturyzacja tego sprzętu będzie szła tak powoli. HoloLens i podobne mu rozwiązania nie nadają się do powszechnego użytku – są zbyt duże i zbyt niewygodne. No ale przecież są produktem, można je kupić już dziś, a nawet doczekały się drugiej generacji. Wiem, że kliknęliście w ten tekst szukając informacji o telefonie, a nie o goglach – już zmierzam do pointy.
Microsoft prezentując HoloLens w obecnej formie… wyraźnie nie wiedział do czego służą. Technologia była i jest przełomowa, ale nie za bardzo było wiadomo do czego jej użyć. Pierwsze prezentacje tych gogli wypełnione były grami wideo i różnymi scenariuszami z codziennego życia. Tymczasem HoloLens główną klientelę znalazł w klientach B2B, wykorzystujących je do bardzo wąskich celów – na przykład jako pomoc dla robotników na platformach wiertniczych czy dla naukowców z Międzynarodowej Stacji Kosmicznej.
Z Surface Duo jest tak samo. Nadal do końca nie jest jasne, po co są nam dwa wyświetlacze. Microsoft czeka, aż mu powiemy.
Firma wyraźnie liczy na to, aż sami jej pokażemy po co nam właściwie takie urządzenie. Coś jak z HoloLens – stąd ciut przydługi o nich wstęp. Na razie Panos Panay, szef działu Surface, opowiada głupotki na prezentacjach produktowych o tym, jak to rzekomo nasz mózg lepiej pracuje mając przestrzeń roboczą podzieloną na dwie równe części. Microsoftowi na razie nie udało się pokazać żadnej przekonującej wizji realnego codziennego – a nie sporadycznego – użytku tego urządzenia.
Tego samego nie można powiedzieć o społeczności entuzjastów. Subreddity i inne grupy fanów elektrogadżetów wypełnione są dyskusjami o tym, co Surface Duo wprowadzi ciekawego dla tej czy tamtej osoby, która aktualnie zabiera głos. Sam fakt, że to fani dyskutują – a nie producent pokazuje – mówi bardzo wiele. I pasuje do strategii sprzętowej Microsoftu, która w zasadzie polega niemal wyłącznie na eksperymentowaniu.
Takie eksperymentowanie niesie jednak za sobą pewien problem. Jeżeli pomysł nie okaże się udany, to nie znajdzie nabywców. Już sama wysoka cena (1,4 tys. dol.) Surface Duo sugerowała, że Microsoft nie wyprodukował tych urządzeń zbyt wiele (im wyższy wolumen, tym możliwa niższa cena). Potwierdzają to informacje o braku rozszerzania dostępności urządzenia.
Surface Duo na razie pozostanie na amerykańskim rynku.
Jak ustalił Windows Central, Surface Duo pozostanie w sprzedaży wyłącznie na amerykańskim rynku przynajmniej do pierwszej połowy przyszłego roku. Motywem tak ostrożnego wprowadzania tego urządzenia do sprzedaży, co potwierdzają zdobyte informacje, jest chęć analizowania realnego popytu na ten sprzęt. Microsoft obawia się, że może zostać z dużą liczbą niesprzedanych Surface’ów – tych strat finansowych wolałby uniknąć.
W połowie przyszłego roku Surface Duo może okazać się jednak urządzeniem jeszcze trudniejszym do sprzedania. Już teraz wyposażony jest w nieco przestarzały procesor i w co najwyżej niezły aparat – a w tej cenie oczekujemy przecież czegoś dużo lepszego. A przecież za pół roku, na tak dynamicznie rozwijającym się rynku, będą to jeszcze starsze rozwiązania.