Samsung idzie na łatwiznę. Tanie smartfony Galaxy A będą robili Chińczycy. Koreańczycy dadzą logo
Outsourcing to nowy plan Samsunga na walkę z tanimi chińskimi smartfonami. Aż 20 proc. smartfonów ma być projektowanych i tworzonych w Chinach.
Outsourcing w świecie smartfonów nie jest niczym nowym. Istnieje cała branża ODM (Original Design Manufacturer), której zadaniem jest projektowanie i wytwarzanie określonego produktu, np. smartfona, na zlecenie innej firmy. Następnie następuje (re)branding takiego produktu, po czym wchodzi od do sprzedaży.
Jednym z najgłośniejszych beneficjentów tego układu na rynku mobilnym jest firma HMD Global, która ma prawa do marki Nokia. Firma korzysta z usług fabryk ODM, a następnie przemianowuje smartfony wyprodukowane w Chinach na Nokię i zajmuje się sprzedażą. Klient najczęściej myśli, że faktycznie kupuje smartfon wyprodukowany przez Nokię. Tymczasem złośliwi mogą powiedzieć, że w tym wypadku „Nokia” to tylko naklejka.
W ten sposób działa wiele innych firm, głównie mniejszych. Nie jest tajemnicą, że na takich zasadach funkcjonują polskie marki smartfonów, np. MyPhone. Oczywiście każdy producent zarzeka się, że żywo uczestniczy w etapie projektowania smartfona, a Chińczycy są tylko podwykonawcami, ale w praktyce cała produkcja leży w ich rękach.
Teraz do grona takich producentów dołączy Samsung
Z reguły z usług firm ODM korzystają małe podmioty, które same nie są w stanie inwestować w działy badawczo-rozwojowe. Samsung jest z kolei gigantem rynku mobilnego, który pod własną kontrolą ma wszystko: od projektantów, poprzez badaczy, aż po komponenty i całe fabryki.
Tymczasem w 2020 r. aż 20 proc. produkcji smartfonów Samsunga ma pochodzić z chińskich fabryk ODM, w tym z Wingtech, produkującego m.in. wspomniane Nokie. Samsung ma w planach wyprodukowanie ok. 300 mln sztuk smartfonów, a ok. 60 mln będzie pochodzić z fabryk ODM. W tych fabrykach mają powstawać tańsze modele serii A.
Co to oznacza dla rynku i dla Samsunga?
Dla Samsung będzie to przede wszystkim ograniczeniem kosztów, co ma się przełożyć na większe zyski, co w perspektywie umożliwi bardziej agresywną walką z coraz mocniejszą chińską konkurencją, w tym głównie z Huaweiem i Xiaomi. Koszt produkcji smartfona w fabryce ODM może być o 10, 15, a niekiedy nawet 30 proc. tańszy niż we własnej fabryce.
Potencjalnym problemem jest natomiast utrata kontroli nad jakością urządzeń. A pamiętajmy, że seria A, która będzie tworzona w fabrykach ODM, ma aspiracje do bycia produktami z półki wyższej. Jak zapewniał Carlo Carollo, wiceprezes europejskiego działu mobilnego Samsunga, w wywiadzie z Mackiem Gajewskim, seria Galaxy A ma w firmie równy priorytet z Galaxy S.
Samsung dostosowuje się do realiów rynkowych
Z usług branży ODM korzysta nie tylko Nokia, ale też chińscy tygrysi rynku mobilnego: Huawei, Xiaomi i Oppo. Wszyscy trzej mogą dzięki temu działać sprawniej, ponieważ skomplikowany proces produkcji po prostu wyrzucają poza firmę. Pozwala to szybciej opracowywać kolejne modele smartfonów, zwłaszcza w segmencie budżetowym, w którym szlaki są już przetarte przez droższe urządzenia.
Samsung nie będzie więc wyjątkiem. Co więcej, sytuacja nie jest zupełną nowością dla Koreańczyków, bo od 2017 r. Samsung korzysta z usług ODM. Początkowo produkowano w ten sposób 3 proc. urządzeń, a w 2019 r. wartość może sięgnąć 8 proc. Przeskok na 20 proc. to jednak niecodzienny krok i pierwsza taka sytuacja w historii.
Czas pokaże, jak przełoży się to na jakość smartfonów i na samą pozycję Samsunga.