HASZTAG DNIA: Ludzie piszą #jestemLGBT. A potem dodają „jestem pastorem”, „mijasz mnie codziennie”, „umawiam was na wizyty lekarskie”...
Tysiące osób opatruje swoje posty w mediach społecznościowych hasztagami #jestemLGBT i #jestemzLGBT.
Pokazują, że są zwykłymi ludźmi, a nie makiaweliczną ideologią.
Jestem dziewczyną, która tak samo jak ty wyrzuca śmieci.
Kupuje maliny na targu.
Wstaje rano po piątym budziku.
Która nie ma cierpliwości.
Mijasz mnie codziennie. Żyję obok ciebie.
Jestem Lgbt. Jestem sobą – pisze na instagramie @k2_liv.
Chłopak z sąsiedztwa, dziewczyna, którą poznałeś na spacerze z psem, nauczycielka plastyki twojego bąbelka i fryzjer, który zawsze ma dla niego naklejkę w nagrodę za cierpliwość. Wszyscy oni deklarują, że są LGBT i chcą ci pokazać, że nie gryzą, nie są straszni, że znasz ich od dawna, lubisz ich, podziwiasz ich pracę i obok nich mieszkasz. Czasami pożyczają ci cukier do kawy.
#jestemLGBT Jestem pastorem ewangelickim (kalwińskim), nauczam ludzi o tym, że Bóg kocha wszystkich, udzielam ślubów osobom LGBT - napisał na Twitterze @LiberalnyKalwin
LGBT to nie abstrakcyjna ideologia, to ludzie, których łączą wspólne doświadczenia.
Akcja #jestemLGBT jest szansą na to, żeby ci tajemniczy ludzie od tego dziwnego skrótu przestali być wreszcie obcy i inni. Oni chcą żeby zobaczyć ich jako wartościową część społeczeństwa, która próbuje znaleźć należne w nim miejsce i walczy o swoje prawa.
witam #jestemlgbt i obecnie umawiam ludzi na wizyty lekarskie w ramach ich ubezpieczenia, dzwoniąc do mnie o pomoc nie wiesz jakiej jestem orientacji, ale wiem że jestem po to aby Ci pomóc i nigdy nie odmówię pomocy potrzebującemu, nawet gdy nie szanujesz mnie za to kim jestem – tłumaczy na Twitterze @lubiememy.
LGBT to nie jest ideologia, moda czy sezonowa stylówa w krzykliwych kolorach tęczy, ale zbiorcze określenie ludzi różniących się od większości społeczeństwa orientacją seksualną lub mających inną tożsamość płciową niż ta wpisana w dowodzie.
Dzień z życia “ideologii LGBT”: jadę właśnie do pracy wypełnionym po brzegi tramwajem, popracuję, wrócę do domu, zrobię obiad dla siebie i mojej dziewczyny, później pojadę na zajęcia z języka włoskiego, wrócę, wezmę prysznic, poczytam książkę i pójdę spać – deklaruje na Twitterze @snufkingirl.
Duża część postów należy do ludzi młodych, a nawet bardzo młodych. Jeśli po wydarzeniach w Białymstoku ktoś uważał, że przyszłość wygląda ponuro, może zajrzeć na Twittera czy Instagrama i wpisać #jestemLGBT. Z tej perspektywy przyszłość kraju rysuje się w bardziej tęczowych barwach. A jeśli akcja wam się podoba i chcecie ją wesprzeć, to już zaczyna trendować nowy hashtag – #jestemzLGBT.