REKLAMA

Apple, Google, Facebook, Ikea... Oto najbardziej proLGBT firmy, które musi bojkotować każdy szanujący się homofob

Trudne jest życie troglodyty. 

Firmy proLGBT, które musi bojkotować każdy szanujący się homofob
REKLAMA
REKLAMA

Choć sobotnie wydarzenia w Białymstoku mogły dać iskrę nadziei, że jest jeszcze w naszej części świata miejsce na trochę starej dobrej homofobii, niezdrowej agresji i nienawiści wycierającej sobie gębę religią, to niestety, rzeczywistość z roku na rok rysuje się coraz bardziej tęczowych barwach. Wielkie korporacje mają czelność ładować się nie tylko ze swoimi produktami, ale też z tą całą obrzydliwą tolerancją, wstrętną obroną mniejszość i - co najgorsze - niezgodą na gnojenie, kogo się żywnie podoba.

Ech ludziska, ulitujcież się nad ciężkim życiem homofoba.

Empik to tylko wierzchołek góry i nie jest to góra Kalwaria

Zarobiony polski homofob dopiero przestał wyrzucać z domu wszystkie meble z Ikei (bo tęczowe torby), a tu jeszcze taki cios. Empik oficjalnie ogłosił, że wprowadza sprzedażowy bojkot „Gazety Polskiej” z naklejką „Strefa wolna od LGBT”. To jakby sobie nad wejściem znak z napisem „no pasaran” wywiesił.

Empik nie dla Gazety Polskiej

Empik nie umiał uszanować nawoływania do dyskryminacji i dla części homofobów tym zachowaniem jakby się różowym kirem nakrył. Bojówkarze zapewniają więc, że będą go za karę bojkotować (no chyba że będzie jakaś naprawdę dobra promocja, to wtedy na chwilę może wybaczą). Nie będzie już gdzie wygodnie najnowszego wydania Biblii przeglądać, słuchając płyt z religijnymi przyśpiewkami.

Decyzja Empiku musi boleć, tym bardziej że to przecież firma z długimi polskimi korzeniami, a taki homofob i tak ma już ciężkie życie, jeśli chce bojkotować konsekwentnie wszystkie firmy, które same się piętnują jako proLGBT.

Wy, którzy wchodzicie w XXI wiek, porzućcie wszelkie nadzieje

Z roku na rok coraz więcej firm wprowadza u siebie Straszliwe Równościowe Polityki. Corporate equality Index bada, jak korporacje radzą sobie z ochroną mniejszości seksualnych i osób niebinarnych w miejscu pracy. W indeksie uwzględnia się takie rzeczy jak takie same benefity dla partnerów pracowników bez względu na to, czy są w związku homo czy hetero, taką samą opiekę medyczną dla osób transgender jak dla innych, treningi równościowe czy uwzględnianie osób LGBT+ w swoich reklamach.

Korporacje radzą sobie z tym coraz lepiej. Maksymalną liczbę punktów osiągają między innymi Apple, Amazon, Activision Blizzard, Burger King, Dell, Dropbox, eBay, Ernst & Young, Facebook, Fox (sic!), Google, Hilton, Ikea (a jakże), L'Oreal (USA), Levi Strauss & co., McDonalds, Netflix, Nestle, Nvidia, Sephora, Sony, TripAdvaisor, Twitter, Unilever, Visa, Whirpool.

REKLAMA

Na to wszystko trzeba przymknąć oczy, no bo jak tu żyć bez Maca i Netflixa, a takich raportów można po prostu nie czytać i cnotliwie odwracać wzrok od tych wersetów szatańskich zasług, ale czasami, nawet to nie wystarcza, kiedy ta Wstrętna Tolerancja wypływa nawet z poświęconego w kościele ekranu smartfona.

Szefem Apple'a jest gej, Google w reklamach promuje homoseksualistów, Samsung w swoich spotach pokazuje szczęśliwe lesbijki oczekujące na dziecko. Po nocach homofobiczna część Polski musi się modlić o nowy system operacyjny Huaweia, żeby mieć pewność, że nie wspierają przypadkiem propagandy LGBT. Delegacja reprezentującą jedyną słuszną orientację seksualną pewnie już w tej sprawie negocjuje z delegacją jedynej słusznej partii Chińskiej Republiki Ludowej.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA