Google usprawnia Chrome’a, Edge’a i Operę. Oglądanie wideo będzie wygodniejsze
Zgłoszona do projektu Chromium poprawka od Google’a wprowadza dodatkowe kontrolki do okienka picture-in-picture, dzięki czemu będzie można wygodniej nim sterować bez potrzeby szukania źródłowej karty z klipem.
Już od 70. wersji przeglądarka Chrome obsługuje tryb picture-in-picture dla filmów wideo. Pozwala on na dalsze nawigowanie po stronach internetowych bez konieczności przerwania oglądania danego klipu – ten, na życzenie, jest wyświetlany w miniaturze w rogu aplikacji, niezależnie od aktualnie otwartej karty.
Z funkcją tą jest jednak drobny problem. Odtwarzanego w trybie PiP wideo nie można w żaden sposób wyciszyć na życzenie. Musimy szukać ręcznie karty, z której wspomniane wideo jest odtwarzane, by następnie wcisnąć odpowiedni przycisk. To się zmieni.
Chrome, Edge i Opera pozwolą na szybkie wyciszenie wideo odtwarzanego w Picture-in-Picture.
Poprawka zaproponowana dla Chromium – fundamentu przeglądarek Chrome, Opera i (niebawem) Edge) – prawdopodobnie zostanie zatwierdzona. Zgłosił ją bowiem programista Google’a, a moderatorzy opiekujący się Chromium składają się wyłącznie z pracowników tej firmy. Wspomniana poprawka dodaje przycisk wyciszania do okienka PiP. Pojawiać się on będzie tylko wtedy, gdy film zawiera ścieżkę dźwiękową.
Nie jest jasne kiedy kontrolka pojawi się w produkcyjnej wersji Chrome’a. Należy jednak zakładać, że nie potrwa to zbyt długo. Korzyści z tej nowości są oczywiste, a implementacja zaproponowanego kodu jest łatwa do wdrożenia.
Chromium wyrasta na przeglądarkowy standard.
Już tylko dwie przeglądarki, z tych powszechnie wykorzystywanych, stawiają na własne rozwiązania, a i tak jedna w dość symboliczny sposób. Mozilla rozwija w pełni autorski, otwartoźródłowy silnik dla Firefoksa, Apple zaś nadal stawia na WebKita – choć ten dzieli znaczną część swojego kodu z wykorzystywanym w Chromium silnikiem Blink.
Chromium jest otwartoźródłowym projektem, każdy może go wykorzystać nieodpłatnie i obudować go swoimi dodatkami. Każdy może też uczestniczyć w jego rozwoju, choć wszystkie propozycje zmian muszą być zatwierdzane przez moderatorów. A ci, przynajmniej na razie, składają się z osób zatrudnionych przez jedną firmę i nic nie wskazuje, by ten stan rzeczy miał się zmienić.