REKLAMA

Na miejscu LG zacząłbym się oglądać za siebie. Gdyby nie dwie złe decyzje, Panasonic FZ800E byłby doskonały

Wziąć matrycę od firmy partnerskiej wielkiego konkurenta, zastosować do niej własne algorytmy przetwarzania obrazu i wyjść z tego obronną ręką. Gdyby tylko Panasonic nie upierał się przy dwóch kwestiach…

04.10.2018 14.12
Panasonic FZ800E recenzja
REKLAMA
REKLAMA

15 lat temu kupiłem sobie swój pierwszy wypasiony telewizor LCD, do filmów i gier. Bardzo uważnie czytałem internetowe recenzje, by w końcu zdecydować się na Sony Bravię. Dokładnego modelu nie pamiętam, ale był to telewizor z matrycą Samsunga. Dlaczego więc wybrałem podróbkę zamiast oryginału? Recenzenci byli zgodni: Sony zastosował swoje tajne sztuczki, by wycisnąć z koreańskiej matrycy więcej, niż potrafił to zrobić sam producent.

Dziś sytuacja się powtarza. Prawie-sztandarowy telewizor Panasonica (wyższy model różni się w zasadzie wyłącznie wbudowanym w podstawę soundbarem) wykorzystuje – a jakże – matrycę OLED. Jedynym producentem takich matryc do telewizorów na świecie jest LG Display, które sprzedaje je nie tylko LG Electronics, ale i wszystkim zainteresowanym. Niestety nie mogę powiedzieć, by Panasonic najlepiej wykorzystał tę sytuację – o czym za chwilę. Ale jeżeli chodzi o samą jakość obrazu… wow. Po prostu wow.

Zacznijmy jednak od początku. A więc od wyposażenia.

Zwyczajowo recenzje telewizorów zaczynaliśmy od ich wzornictwa, nadeszły jednak takie czasy, że temat ten powoli przestaje być istotny. Większość producentów w topowych modelach stosuje już bardzo cienkie ramki wokół wyświetlacza. Liczy się sam obraz – i bardzo dobrze. W Panasonicu FZ800E matryca otoczona jest ramką z czarnego metalu.

Panasonic FZ800E recenzja class="wp-image-808045"

Złącza z tyłu telewizora ukryte są za zdejmowalnym plastikowym panelem. I jeśli chodzi o te złącza, to mamy tu pewną drobną wpadkę ze strony Panasonica. Rzadko kiedy wszystkie cztery HDMI obsługują ARC (Audio Return Channel), więc trudno mi się czepiać o to, że w FZ800E jest tak samo. Jednak tylko HDMI 1 i HDMI 2 to złącza o pełnej przepustowości. HDMI 3 i HDMI 4 przyjmą sygnał 4K/60p, jednak z kolorem przyciętym do 4:2:0.

Panasonic FZ800E recenzja class="wp-image-808048"

Całość uzupełniają trzy złącza USB, wyjście optyczne, czytnik kart SD, złącze jack i – ciekawostka – compontent video. I bardzo tandetnie wyglądający pilot, który jest mimo wszystko dość wygodny, a przede wszystkim leciutki.

Nie, jeszcze nie opowiem o obrazie. Najpierw opiszę kuriozum, jakim jest system operacyjny tego Smart TV.

Panasonic swego czasu wybrał Firefox OS jako swoją platformę dla telewizorów. Sęk w tym, że Mozilla zaprzestała jego dalszego rozwoju. Panasonic zdecydował się go dalej rozwijać na własną rękę. Miałoby to sens, gdyby należał do sprzedażowych liderów na rynku – przyciągnąłby przecież uwagę twórców aplikacji, tak jak zrobiły to Samsung czy LG. Niestety, tym liderem nie jest. Podczas testów szybko zatęskniłem za często krytykowanym przeze mnie Android TV. Bo przynajmniej tam jest pewien wybór aplikacji…

Panasonic FZ800E recenzja class="wp-image-808051"

Jedno musze przyznać: system ten jest wyjątkowo wygodny w obsłudze i bardzo responsywny. Jego wzornictwo może nie jest tak dopracowane jak u konkurencji, jednak wszystko w nim jest zawsze pod ręką. Co więcej, układ ikon i menu możemy dostosować w dość szerokim zakresie. Platforma jest bardzo, bardzo solidna. Szkoda tylko, że twórcy większości popularnych aplikacji z uwagi na jego bardzo niską popularność w zasadzie go ignorują.

Poznęcałem się. Czas na przyjemności – pomówmy o obrazie.

Dwa słowa. Absolutna rewelacja. Bliskie związki Panasonica z Hollywood z pewnością popłaciły. Certyfikowane przez THX presety obrazu dają niesamowite efekty. To telewizor referencyjnej klasy z doskonałym odwzorowaniem kolorów. Co miłe, tryby THX przygotowane zostały zarówno do oglądania w jasnym, jak i w ciemnym pomieszczeniu. Nieskończony kontrast zapewniany przez matrycę OLED w połączeniu z opracowanym wspólnie ze specjalistami z czołowych postprodukcyjnych studiów filmowych procesorem HCX drugiej generacji dają zapierający dech w piersiach rezultat.

Panasonic FZ800E recenzja class="wp-image-808054"

To również bardzo jasny – jak na panel OLED – telewizor, choć to już zasługa LG Display i jego paneli ósmej generacji. Wysoka ostrość i klarowność obrazu, świetne odwzorowanie ruchu, bardzo niski input lag w Trybie Gry, doskonałe odwzorowanie barw (doskonałe w pełnym tego słowa znaczeniu) w tym tych bliskich bieli i czerni powodują, że nawet najwięksi malkontenci nie będą mieli się do czego przyczepić. Panasonic FZ800E to absolutny top topów. Lepiej się nie da. Choć oczywiście to określenie dość umowne – zobaczymy, co Japończycy i ich konkurencja pokażą za rok.

Mamy tu właściwie tylko jeden problem, a jest nim obsługa standardów HDR. Aktualnie panuje wojna dwóch mających zastąpić HDR10. Pierwszym pretendentem jest HDR10+, drugim jest Dolby Vision. Dla branży zdecydowanie byłoby lepiej, gdyby wygrał darmowy i otwarty HDR10+ - i to właśnie na ten format postawił Panasonic. Kibicowanie otwartości to jedno, a postawienie wszak niemałych pieniędzy na jak najlepsze efekty to drugie.

Panasonic FZ800E recenzja class="wp-image-808057"

HDR10+ ma niestety znikome wsparcie twórców treści. Ideały należy więc schować do kieszeni i wybrać Dolby Vision. Zastrzegam, że nie dysponuję kryształową kulą i nie mam pojęcia, który standard wygra w ostateczności. Na razie jednak tylko Amazon Prime Video udostępnia materiały w HDR10+, a nawet tam są one dostępne również w Dolby Vision. Netflix? Dolby Vision. Płyty Blu-ray UHD? Dolby Vision. A to oznacza, że niezależnie od materiału, prawie każdy ujrzymy na Panasie w starszym HDR10, pozbawionym zalet dynamicznych metadanych. Dla tych, dla których ten akapit brzmi jak techniczny bełkot, przygotowaliśmy tekst szerzej tłumaczący zamieszanie we wspomnianych standardach.

Panasonic FZ800E – kupować, czy nie?

Moi stali Czytelnicy zapewne kojarzą, że pochodzę z obozu entuzjastów telewizorów LG OLED TV. Doskonały kontrast i techniczna możliwość odwzorowania prawdziwej czerni w mojej ocenie zostawiają jakiekolwiek propozycje z grupy telewizorów LCD daleko w tyle. Sugerowałem jednak, że Panasonic dokonał cudów z matrycami LG Display i oferuje jeszcze więcej dla entuzjastów dobrego obrazu. Czy gdybym wygrał w totka i miał możliwość wymiany telewizora na dowolny, to zdecydowałbym się na FZ800E (telewizor w wersji 55-calowej kosztuje 8500 zł)? Nie. Jednak z powodów wyłącznie subiektywnych.

Panasonic FZ800E recenzja class="wp-image-808060"
REKLAMA

Platforma Smart TV Panasonica, choć sama w sobie bardzo wygodna, ma bardzo niskie wsparcie od twórców aplikacji. Postawienie na HDR10+ zamiast na Dolby Vision nie wydaje się dobrą decyzją. Telewizor nie potrafi też dekodować dźwięku w Dolby Atmos. Ma tylko dwa porty HDMI o pełnej przepustowości. Subiektywnie, LG nadal jest liderem.

Jeżeli jednak podłączacie konsolę do gier, odtwarzacz Blu-ray lub przystawkę z Android TV najpierw do soundbara lub kina domowego z Dolby Atmos i wyprowadzacie do telewizora tylko jeden przewód – a więc telewizor służy wam wyłącznie jako matryca do wyświetlania obrazu - to… chciałoby się napisać, że FZ800E absolutnie bryluje i znajduje się na szczycie listy. Gdyby tylko nie ten brak Dolby Vision…

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA