REKLAMA

Czy ekran iPhone’a XR naprawdę jest tak zły, jak mówią?

iPhone’a XR można już zamawiać w przedsprzedaży, ale wiele osób zastanawia się, czy warto. Kontrowersje budzi ekran, który ma takie zagęszczenie pikseli, jak iPhone 4 z 2010 r.

24.10.2018 13.56
iPhone XR
REKLAMA
REKLAMA

iPhone XR trafił już do pierwszych testerów, a na naszym redakcyjnym Slacku wywiązała się bardzo ciekawa dyskusja o ekranie tego smartfona. Bo jak to tak, mniej niż Full HD w 2018 r.? W smartfonie za prawie 4 tys. zł?! To przecież żart! Tylko czy ten wyścig na cyferki ma sens?

Zacznijmy od specyfikacji. Ekran iPhone’a XR jest wykonany w technologii LCD, ma przekątną 6,1 cala i rozdzielczość 1792 x 828 pikseli. Daje to zagęszczenie wynoszące dokładnie 326 PPI (pikseli na cal). To znacznie mniej niż w przypadku iPhone’a XS i XS Max.

Ustawmy zagęszczenie ekranu iPhone’a XR w perspektywie. 326 PPI to tyle, ile miał iPhone 4.

iPhone 4 został zaprezentowany w 2010 r. i był pierwszym smartfonem z ekranem Retina. To nazwa własna Apple, nadawana ekranom, które rzekomo mają zagęszczenie ekranu większe od zdolności rozdzielczej oka. Innymi słowy, piksele są tak małe, ze nie sposób ich dostrzec gołym okiem.

Od premiery iPhone’a 4 minęło osiem lat, a to cała era w branży nowoczesnych technologii. Świat poszedł do przodu, ale Apple w tym czasie też nie próżnował. Najnowsze iPhone’y XS i XS Max mają ekrany Super Retina o zagęszczeniu pikseli wynoszącym 458 PPI.

iphone xs xs max opinie czy warto class="wp-image-811303"

To jednak nic w porównaniu do obozu Androida, gdzie znajdziemy ekrany z jeszcze mniejszymi pikselami. Przykładów nie trzeba szukać daleko. Samsung Galaxy S9 ma zagęszczenie na poziomie 570 PPI, przy czym takie wartości nie są dziś żadną rzadkością. Rekordy biją smartfony Sony Xperia z ekranami 4K, w którym zagęszczenie to 760 PPI.

I tu dochodzimy do kluczowego pytania:

W którym momencie zmniejszanie pikseli przestaje być zauważalne, a staje się sztuką dla sztuki?

Jakie PPI jest w stanie zauważyć człowiek? Odpowiedź jest dość skomplikowana, bo trzeba w niej zawrzeć kolejną zmienną, czyli odległość ekranu od oczu. Przykładowo, iMac 27 cali ma 218 PPI, iPad Pro - 264 PPI, a MacBook Pro - 220 PPI. Każdy z tych ekranów wygląda fantastycznie, mimo że na papierze przegrywa cyferkami nawet z iPhone’em XR.

iPhone XR class="wp-image-803113"
iPhone XR - przedsprzedaż

Szkopuł polega na tym, że na smartfon patrzymy ze znacznie mniejszej odległości niż na ekran komputera czy nawet tabletu. Według badań opublikowanych w książce Fundamentals of Digital Imaging in Medicine autorstwa Rogera Bourne’a, graniczna wartość PPI, którą jest w stanie zauważyć przeciętny zdrowy człowiek, to 400 pikseli na cal z odległości 40 cm. Z tego wniosek, że jeśli trzymacie iPhone’a XR daleko od twarzy, na pewno nie zauważycie pikseli.

Tyle tylko, że jest całe mnóstwo sytuacji, w których patrzymy na smartfon ze znacznie mniejszej odległości, trzymając urządzenie ok 25 cm od twarzy, a niekiedy jeszcze bliżej.

Przejdźmy do praktyki: jakie PPI naprawdę przeszkadza?

Przesiadanie się na coraz nowocześniejsze ekrany przyjmujemy bez większej ekscytacji. Różnicę widać dopiero, kiedy weźmiemy do ręki kilkuletni smartfon i spojrzymy na jego na ekran. To potrafi zaboleć.

Kiedyś sądziłem, że zagęszczenie 300 PPI jest zupełnie wystarczające, ale dziś, kiedy na co dzień patrzę na smartfony z ekranami 400–500 PPI, powrót do 300 jest odczuwalny. Nie jest tak, że ekran smartfona o zagęszczeniu 330 PPI wywołuje dyskomfort. Da się z niego korzystać, zwłaszcza jeśli ma świetne kolory i czerń, ale mimo wszystko czuć, że rozdzielczość niedomaga.

iphone xr class="wp-image-803020"

Moją graniczną wartością jest PPI na poziomie ok. 400, czyli takie, jak w sześciocalowym smartfonie o rozdzielczości Full HD+. Piksele zaczynam zauważać dopiero wtedy, gdy zbliżę smartfon tak blisko oczu, że muszę mocno wytężać wzrok, by skupić ostrość na ekranie. W moim przypadku wszystko powyżej 400 pikseli to sztuka dla sztuki. Oczywiście dla każdej osoby ten wynik będzie nieco inny.

400 PPI? Biorę w ciemno. 500 lub 600 PPI? Dziękuję, ale wolę dłuższy czas pracy na akumulatorze.

REKLAMA

Skoro nie widać różnicy, to po co przepł… ładować? Mniejsze zagęszczenie (czyli niższa rozdzielczość) to dłuższy czas pracy na akumulatorze. Myślę, że większość z nas z chęcią zamieniłaby ekrany QHD+ i 4K na Full HD+ działające o pół dnia dłużej na akumulatorze.

A iPhone XR? Dla mnie jest nieakceptowalny, zwłaszcza w tej cenie. Apple chciał stworzyć smartfona „wystarczająco dobrego” dla przeciętnego użytkownika, a XR z pewnością taki będzie. Ale doprawdy, czy na tym poziomie cenowym nie dało się umieścić lepszego ekranu? Trudno dyskutować z faktem, że zagęszczenie pikseli jest na poziomie ośmioletnich smartfonów.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA