Piękny obraz w pięknej oprawie. Tak zaprezentowano OLED-owe telewizory Philipsa
Matryce OLED oferują doskonały kontrast i wspaniałą reprodukcję kolorów. Jak więc wyróżnić się z grona producentów, którzy je oferują w swoich telewizorach? Philips niezmiennie korzysta z Ambilight. Z doskonałym efektem.
Philips już dawno złożył broń w kwestii rywalizacji na rynku telewizorów LCD typu premium. Podobnie jak znaczna część konkurencji, pokornie zredukował się do bycia klientem LG Display – jedynego producenta wysokoprzekątnych matryc OLED. Zapewnił tym samym sobie dołączenie do liderów jakości na rynku, ale teoretycznie zlikwidował cechy swoich produktów, jakie mogłyby go wyróżniać. No właśnie, teoretycznie.
W praktyce jego telewizory znacząco różnią się od konkurencji ze strony OLED-ów od Sony, Panasonic czy LG Electronics. Nie zapominajmy, że Philips bierze od LG Display tylko matryce. Elektronika, usługi i konstrukcja pozostają autorskie. Efekt? Znakomity. Ale nie musicie mi wierzyć na słowo. Na organizowanych przez Media Markt targach Electronics Show telewizory te są prezentowane wszystkim chętnym. W odpowiednim – jak na targowe warunki – otoczeniu.
Philips OLED z Ambilight na Electronics Show.
Pierwszą wyróżnikiem telewizorów premium Philipsa jest system operacyjny. Producent zdecydował się na Android TV zamiast na webOS-a? Efekt? Doskonała integracja z usługami Google oraz integracja z Google Assistant, która ponoć już niebawem ma być dostępna również w naszym kraju. Najciekawsze są jednak jego usprawnienia w kwestii przetwarzania obrazu.
Mechanizm, który Philips nazywa Perfect Natural Motion, eliminuje tak zwany judder, czyli skokowe wyświetlanie ruchomego obrazu. Producent stosuje też technologię, którą nazywa P5. Ta technika przetwarza obraz źródowy pod kątem ostrości, kontrastu i koloru, oferując też zaawansowaną redukcję szumów. Philips też chwali się, że potrafi przetworzyć 8-bitowe wideo z 14-bitową precyzją. To oczywiście stwierdzenie mocno na wyrost, jednak P5 ma kilka niezaprzeczalnych atutów.
Przede wszystkim chodzi jednak o Ambilight. Co to jest?
System Ambilight w OLED-ach Philipsa to mechanizm składający się z malutkich diod LED i który wzmacnia doznania podczas oglądania filmów czy seriali poprzez barwne projekcje na ścianie za telewizorem. System Ambilight można w dowolnej chwili wyłączyć lub dostosować do własnych potrzeb w taki sposób, by oświetlenie pasowało do każdego pomieszczenia.
Światła LED można uruchomić także wtedy, gdy telewizor jest nieaktywny, co pozwoli dostosować nastrój salonu do każdej sytuacji. To bardzo miły dodatek, bo dzięki niemu będąc wpatrzeni w ekran na krawędzi pola widzenia nadal widzimy te same barwy, co na tymże ekranie, dając złudzenie większej imersji. Szczególnie jeśli usiądziemy przed telewizorem tak, by ekran mieć w polu widzenia, a efekt świetlny Ambilight na jego krawędziach.
Przyznaję, że byłem pod wrażeniem stoiska Philipsa. Nie dlatego, że zadziwił mnie sprzęt, bo ten już widziałem wcześniej. Targi z jasnym, sztucznym oświetleniem to kiepskie miejsce, by pokazać sprzęt sprawdzający się szczególnie dobrze w półmroku. Tymczasem, jak widzicie na zdjęciu powyżej, wystawca stworzył dostatecznie dobre warunki, byście mogli w relatywnym komforcie przetestować philipsowe OLED-y.
Electronics Show to pierwsze tego typu wydarzenie w Polsce. Targi trwają od dziś do 15 kwietnia na halach Ptak Warsaw Expo w podwarszawskim Nadarzynie. Całemu wydarzeniu patronuje sieć MediaMarkt.