Microsoft wprowadził gamifikację do konsol. Teraz chce ją wymienić na coś zupełnie innego
Osiągnięcia na platformie Xbox i Trofea na PlayStation: trudno sobie już wyobrazić świat konsol bez nagradzania gracza za jego zaangażowanie. Microsoft jest jednak zdania, że system ten jest niedoskonały. I rozważa zmiany.
Microsoft wpadł na genialny pomysł myśląc nad unowocześnieniem plarformy Xbox Live dla Xbox 360. Wprowadził do gier coś, co nazwał Osiągnięciami. Są to punkty, jakie gra przyznaje graczowi za mniej lub bardziej nietypowe działania.
Mogą to być zarówno punkty za „Brawo, pokonałeś swojego pierwszego smoka” jak i bardziej wyszukane, jak „Udało ci się zabić 1000 przeciwników wykorzystując wyłącznie patyk”. Punkty te trafiają do profilu gracza, dzięki czemu może on chwalić się znajomym swoim zaawansowaniem w świcie gier.
Ta forma dodatkowej rywalizacji między graczami szybko zdobyła niesamowitą popularność. Sony ją skopiowało w PlayStation, wprowadzając mające identyczny cel i zbliżony mechanizm działania Trofea. A dziś mamy na świecie celebrytów takich, jak Ray „Stallion83” Cox, który zdobył najwięcej punktów za osiągnięcia na świecie.
Czy Osiągnięcia odzwierciedlają naszą pasję do gier i umiejętności? Czy też zdobywanie ich to sposób na udowodnienie, że ma się bardzo smutne życie?
Z ideą Osiągnieć (i Trofeów) wiąże się jednak pewien problem. Chcąc rywalizować z innymi graczami tak bardziej na serio musimy grać w wiele gier i wykonywać w nich nienaturalne czynności, po to tylko by zgarnąć dodatkowe punkty. A to wyklucza pewną grupę graczy z zabawy, którzy przede wszystkim jednak chcą grać w gry w swoim stylu, taki jaki im odpowiada.
Microsoft po latach zaczął dostrzegać ten problem. I już, jak twierdzi Mike Ybarra z działu gier w firmie, myśli nad czymś nowym. Choć na razie konkretnego pomysłu na rewolucję w Osiągnieciach jeszcze nie ma.
Ybarra słusznie zauważa, że jeżeli ktoś jest świetnym graczem w trybie wieloosobowym w Halo 5, to jego Osiągnięcia tego nie odzwierciedlą. Będzie miał – z uwagi na koncentrację na jednym trybie w jednej grze – bardzo mało punktów w porównaniu do niedzielnego gracza, który na spokojnie sobie przechodzi różne gry. A to radykalnie zmniejsza cały sens systemu gamifikacji.
Microsoft ma rację. Szkoda, że zabrakło konkretów.
Osiągnięcia były genialnym pomysłem, choć jak już ustaliliśmy, wadliwym. To jednak nie oznacza, że coś nowego będzie równie genialnego. Zwłaszcza, że pan Ybarra nie udzielił nam w zasadzie żadnych konkretnych informacji.
Gdybym miał zgadywać, to wyfantazjowałbym, że do systemu ocen trafi – a jakże – sztuczna inteligencja Microsoftu. Analiza zachowań gracza w grach byłaby kolejnym fantastycznym pomysłem na pokaz jej możliwości i działaniem prosprzedażowym na rzecz kluczowej dla firmy usługi. Ma to biznesowy sens dla firmy, a jeżeli taka SI by się sprawdziła, byłaby ciekawym dodatkiem do świata Xbox Live.
To jednak są już tylko nasze (a właściwie, to moje) fantazje. Na razie faktem jest to, że dni Osiągnięć w obecnej formie są już policzone. A wielką niewiadomą to czy konkurencja pójdzie w ślady Microsoftu, czy też uzna to za zbędny wysiłek.