Sprzedaż winyli jest na poziomie - uwaga - z początku lat 90
Ok, chodzi o rynek brytyjski, a nie ogólnoświatowy. To jednak niewiele zmienia, bo zmartwychwstanie winyli jest trendem globalnym.
To mnie szczerze mówiąc mocno dziwi, bo przecież rynek sprzedaży muzyki jest silnie skorelowany z segmentem sprzętu audio. Nie widać jednak na nim jakiegoś pospolitego ruszenia producentów, którzy przygotowywaliby nowe, przełomowe rozwiązania dedykowane amatorom winyli.
Próbują za to zaspokoić zapotrzebowanie na systemy audio wspierające abonamentowe usługi streamingu muzyki. I to dziwić nie może, bo rynek streamingu w UK wzrósł w ciągu roku o 68 proc. do ponad 45 mld streamów w usługach: Spotify, Apple Music, Deezer i Tidal, bez uwzględnienia YouTube’a. Jest zapotrzebowanie i moda, więc producenci pracują nad bezprzewodowymi systemami i innymi bajerami dla amatorów streamingu.
Spójrzmy na rynek sprzedaży winyli w Wielkiej Brytanii - w zeszłym roku zanotował on aż 53 proc. wzrost do naprawdę wysokiej liczby 3,2 mln sprzedanych płyt. To najwyższa sprzedaż od… 1991 r., gdy amatorów winyli zachwycił album „Stars” grupy Simply Red. Warto porównać to na przykład z 2007 r., gdy winyli sprzedało się zaledwie 200 tys. A tu proszę, w 2016 r. ponad 3 mln płyt sprzedanych, w tym 30 tytułów zanotowało sprzedaż +10 tys. kopii. Mimo tego, wzmożonego zainteresowania producentów sprzętu audio nie ma.
Co ciekawe, wraz z niesamowitym wzrostem zainteresowania winylem wcale nie idzie lepsza sprzedaż CD. Wręcz przeciwnie - z analizy angielskiego rynku wydawniczego wynika, że w 2016 r. sprzedaż CD spadła o 11,7 proc.
Sam noszę się z zamiarem zakupu sprzętu do odtwarzania płyt winylowych i szczerze mówiąc, nie ma przesadnego wyboru. Nie ma też wielu rozwiązań, które pozwalałyby w jakiś bardziej nowoczesny, niż w klasyczny sposób, wykorzystać gramofon jako źródło sygnału.
Dziwne, nie?