Tesla - tak, ta od samochodów - pokazała właśnie dach. Tak, dach
Przyjrzyjcie się dobrze powyższemu zdjęciu. Dlaczego? Bo są na nim wszystkie trzy elementy wielkiego planu Elona Muska. Nie widzicie gdzie? Już pokazuję.
Na wszelki wypadek jeszcze raz zdjęcie tytułowe, bez zasłaniania go przez tytuł:
Samochód Tesli widać oczywiście od razu. To akurat jest dość łatwe do namierzenia. Ale co z resztą? Co z produktami, które pokazano dziś w nocy (naszego czasu - w Stanach był wtedy jeszcze dzień)? Tak, też tam są, przy czym to, że ich nie widać, to akurat wielka zaleta. Być może nawet jeden z najpotężniejszych argumentów w walce z konkurencją.
No to po kolei - co pokazała dziś Tesla i dlaczego to istotne?
Podczas nocnej prezentacji firma Elona Muska zaprezentowała nową wersję Powerwalla, czyli naszego domowego lub firmowego magazynu energii.
Druga generacja tego sprzętu kosztuje 5 tys. dol., ma wbudowany inwerter i może pomieścić 14 kWh energii (2x tyle co poprzednia). Do ceny zakupu trzeba doliczyć montaż (1000 dol.) oraz kaucję (500 dol.). Bez podatków i dodatkowych opłat startujemy więc od 6,5 tys. dol.
Urządzenie ma masę 110 kg i można je zamontować na ścianie lub postawić na podłodze. Maksymalnie możemy do jednej instalacji podłączyć 9 Powerwalli, a każdy może dać nam w szczycie moc 7 kW lub 5 kW w trybie ciągłym.
Powerpack 2 jest odporny na kurz i wodę. Gwarancja? 10 lat.
Ale to nie Powerwall 2 był bohaterem konferencji Tesli. Tym był... dach. Tak, m.in. ten, który widzieliście na tytułowym zdjęciu. Ale to nie jest zwykły dach.
To produkt, z którego Elon Musk wydaje się być niesamowicie dumny - dach solarny. Bez żadnych widocznych paneli, bez szpecenia wyglądu budynku.
Nie podano wprawdzie ceny, ale ma być tańszy, niż suma kosztów budowy normalnego dachu i opłat za energię elektryczną. Nie podano tylko, w jakim okresie...
Jak to dokładnie działa? Każdy segment dachu od Tesli składa się z trzech warstw - wzmacnianego szkła ochronnego, specjalnej powłoki i właściwego ogniwa fotowoltaicznego.
I tak widać je z poziomu ulicy (zdjęcie po lewej), a tak patrząc z góry (zdjęcie po prawej).
Do wyboru mają być na początku cztery style dachów solarnych od Tesli. Każdy z nich ma wytrzymać wiele lat użytkowania. Ba, mają być właściwie niezniszczalne.
Czyli jednak da się to wszystko zrobić ładnie, efektownie i tak, żeby przeciętny użytkownik mógł już na pierwszy rzut oka stwierdzić "chcę to". Zupełnie tak samo, jak jest w przypadku elektrycznych samochodów Tesli.
Pierwsze dachy solarne Tesli mają być instalowane już latem przyszłego roku. Pozostaje nam tylko trzymać kciuki, żeby doszło do połączenia Tesli z SolarCity - w przeciwnym wypadku, jak twierdzi Elon Musk, realizacja tych planów może być bardzo trudna.