REKLAMA

Niestety - europejski lądownik nie przetrwał bliskiego spotkania z Marsem

Europejski lądownik już dawno miał nadawać w kierunku Ziemi, ale prawdopodobnie leży obecnie na Marsie... kompletnie rozbity.

Schiaparelli
REKLAMA

Mars Reconnaissance Orbiter (amerykańska naukowo-telekomunikacyjna sonda kosmiczna) wykonał poniższe zdjęcia powierzchni Marsa.

REKLAMA

Czarna kropka to prawie na 100 proc. rozbity lądownik.

Co się stało z Schiaparellim?

Plan wyglądał tak: po rozłączeniu się z sondą TGO lądownik miał spadać na Marsa i otworzyć spadochron na wysokości 11 km, aby nieco wyhamować. Później na wysokości 1 km Schiaparelli miał się pozbyć spadochronu i korygować pozycję silnikami do wysokości 2 m nad powierzchnią.

Wszystko wskazuje na to, że zawiodły silniki hamowania i lądownik runął z wysokości 1 km. Rozbił się w drobny pył.

To nie jest porażka ExoMarsa

Schiaparelli był tylko testem koncepcji lądowania i tak naprawdę w całej misji znaczył bardzo mało. Kluczowa zaś jest sonda TGO, wprowadzona na orbitę Marsa, która jeszcze przez lata będzie nam dostarczała cennych informacji o czerwonej planecie.

Jak w wywiadzie Wyborczej powiedział Dr Robert Braun, specjalista od kosmonautyki:

REKLAMA

Prawdziwym testem europejskiej technologii ma być planowana na 2020 rok misja, która skupi się na lądowaniu na Marsie. Być może porażka Schiaparellego sprawi, że opracowane zostaną nowe technologie, który nie pozwolą na powtórkę sytuacji za 4 lata.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA