Zdjęcie dnia: to prawdopodobnie największy Niebieski Ekran Śmierci na świecie
Blue Screen Of Death. Największy koszmar Windowsów wydanych w ubiegłym tysiącleciu. Ekran śmierci istnieje i dziś, ale na szczęści już nie straszy, tylko śmieszy.
Z Niebieskim Ekranem Śmierci (Blue Screen Of Death) spotkał się chyba każdy, kto pracował na Windowsie 95, 98, Me, czy nawet XP. Ileż to osób zaklęło szpetnie po tym jak komputer zupełnie bez powodu poinformował o błędzie. Ile zapisanych stron zginęło bezpowrotnie. A ile zapisów z gier!
Na szczęście to już wspomnienia. Czy aby na pewno?
Począwszy od Windowsa 8, Niebieski Ekran Śmierci widuję już niezwykle rzadko. W czasach „nowożytnych” dosłownie raz czy dwa widziałem ten ekran, choć dziś nie wygląda on tak spektakularnie jak kiedyś. Teraz Windows pokazuje smutną emotikonkę i informuje o konieczności restartu.
Co jakiś czas możemy jednak trafić na BSOD-y z poprzedniej epoki. Czasem ma to miejsce w miejscach publicznych, np... w bankomacie. Z badań przeprowadzonych w ubiegłym roku wynika, że aż 95 proc. bankomatów na świecie korzysta z systemu Windows XP.
Windows kryje się też w systemach odpowiedzialnych za wyświetlanie reklam na elektronicznych billboardach. To skutkuje niekiedy iście spektakularnymi wpadkami.
Największy Blue Screen of Death na świecie?
Do sieci trafiło zdjęcie przedstawiające około piętnastometrowy ekran zawieszony na budynku galerii handlowej w mieście Pattaya w Tajlandii. Niestety, reklamodawca raczej nie będzie zadowolony z efektów.
To jednak nie jedyny przypadek Ekranu Śmierci w miejscu publicznym. Przykładów jest więcej, niż chciałby wiedzieć Microsoft. Oto najciekawsze z nich.
BSOD na lotnisku
BSOD na banerze
BSOD w McDrive
BSOD na Samsungu
BSOD w automacie z Coca-Colą…
… i dla równowagi w maszynie z Pepsi
BSOD na maszynie do gry
BSOD na koncercie Nine Inch Nails
Ten akurat jest umieszczony celowo. To część scenografii koncertowej.
*Grafika główna: Shutterstock.