Netflix w końcu pozwoli użytkownikom wybrać poziom jakości odtwarzanych materiałów
Właściwie jedynym, choć znaczącym powodem do narzekania na Netflixa jest jego wybrakowana na Polskę oferta. Od strony technicznej, jest to usługa znakomita. I właśnie dodała kolejny element, który czyni ją jeszcze lepszą.
Netflix to usługa wideo, która w moich oczach jest rynkowym liderem wyznaczającym konkurencyjnym usługom kolejne standardy. Jasne, w Polsce jego oferta pozostawia ciut do życzenia, jeżeli zestawimy ją z ofertą na rynek, na przykład, amerykański i krytyka tej usługi oraz rezygnacja z niej z tego tytułu są jak najbardziej zasadne. Od strony techniczno-użytkowej jest to jednak wzór tego, jak to powinno być zrobione.
Jedna rzecz jednak doskwierała. Z jednej strony algorytmy dobierania jakości strumienia audiowizualnego do przepustowości łącza działały na Netfliksie, przynajmniej według mojego doświadczenia, praktycznie bezbłędnie, tak nie zawsze mam ochotę na oglądanie 4K HDR, nawet jeżeli łącze mi na to pozwala. Z bardzo prostej przyczyny: czasami zdarza mi się korzystać z mobilnego Internetu. I tak jak jestem maniakiem jakości i nawet sitcomy oglądam w HD, tak czasem jestem gotów zobaczyć większe piksele, by móc w tej chwili skonsumować daną treść. Netflix do tej pory nie dawał takiej kontroli. Aż do dziś.
Netflix – ustawianie jakości. Bo wybór użytkownika jest najważniejszy.
Od dziś (a konkretniej: od momentu, w którym zaktualizujemy aplikację kliencką Netflixa do najnowszej wersji) możemy decydować o tym, czy stawiamy na jakość, czy na niskie zużycie danych. Na razie funkcja ta jest dostępna tylko na Androida i iOS-a, ale zapewne trafi również wkrótce na inne platformy.
Do wyboru mamy dotychczasowy automat, a także niską, średnią, wysoką i nieskompresowaną jakość. Przy czym ów filtr inteligentnie rozróżnia połączenia taryfowe i nielimitowane, co oznacza, że na domowym Wi-Fi („stałym łączu”) bez przestawiania czegokolwiek zawsze będziemy mieli najwyższą jakość, a po znalezieniu się w zasięgu sieci komórkowej obowiązywać nas będą ustawione filtry.
Jeszcze teraz tylko możliwość przechowywania wybranych treści w pamięci podręcznej urządzenia… proszę, proszę, ładnie proszę?