REKLAMA

ANY - polska aplikacja dla tych, którzy... chcą wyjść z domu

Nikt nie lubi wiecznie siedzieć w domu albo w biurze przed monitorem. Każdy chce w końcu wyłączyć komputer, odłożyć telefon i wyjść… no właśnie, gdzie? Gdzie znaleźć pomysły na to, jak i z kim spędzić wolny czas w ciekawy sposób? Niezależnie od tego, czy mamy już swoje ulubione hobby, czy dopiero poszukujemy inspiracji lub pomysłu na spontaniczny wypad, jest na to świetna, polska aplikacja.

16.04.2016 17.34
ANY – polska aplikacja dla tych, którzy… chcą wyjść z domu
REKLAMA
REKLAMA

"Łącznik między ludźmi o tych samych potrzebach"

W taki właśnie sposób twórcy aplikacji ANY - Action Near You opisują swój projekt. I trzeba przyznać, że mają sporo racji, a nasze kilkutygodniowe testy aplikacji potwierdzają, że zdecydowanie warto umieścić ANY na liście programów w smartfonie.

Pomysł, jak to zwykle bywa w przypadku wielu najciekawszych aplikacji, zrodził się z prostej potrzeby i braku odpowiednich narzędzi na rynku. Każdy lubi mieć chwilę dla siebie, ale nikt nie lubi wiecznie robić wszystkiego samemu. Samotne bieganie po pewnym czasie zaczyna się nudzić, zwiedzanie okolic na rowerze w pojedynkę nie zawsze pozwala w pełni odkryć wszystkie ciekawe lokacje, a solowe spacery wieczorami może i są romantyczne, ale w końcu trzeba się do kogoś odezwać. Nie wspominając już o tym, że w przypadku niektórych aktywności po prostu potrzebna jest więcej niż jedna osoba. Czy chodzi o grę w piłkę nożną, czy w badmintona.

Można chętnych do wspólnej aktywności szukać na forach internetowych czy portalach społecznościowych, ale przeważnie zajmuje to zbyt dużo czasu. Chcemy wyjść pobiegać za godzinę, a wiemy, że nikt z naszych najbliższych znajomych nie może nam akurat dziś towarzyszyć. Czy korzystając z „tradycyjnych” kanałów znajdziemy odpowiednio szybko partnera lub partnerkę? Można w to wątpić.

Jaka sytuacja ostatecznie spowodowała, że już dwa lata temu zapadła decyzja o stworzeniu aplikacji, która miałaby zaradzić temu wszystkiemu raz na zawsze? O tym opowiadają nam twórcy ANY:

To jednak tylko jeden z problemów, którymi planowali zająć się autorzy programu. W grę wchodził jeszcze jeden element - wokół nas każdego dnia dzieją się dziesiątki, setki, jeśli nie tysiące ciekawych rzeczy, o których po prostu nie wiemy - bo i skąd? Nie zawsze chodzi o wielkie imprezy, o których trąbi się w mediach. Czasem ludzie sami z siebie potrafią zorganizować coś fascynującego, o czym przeważnie dowiadujemy się… po fakcie.

Sam przegapiam pewnie w ciągu roku kilkaset ciekawych wydarzeń, które odbywają się dosłownie rzut kamieniem ode mnie, a ja nie mam o nich bladego pojęcia. Jak się okazuje, to nie tylko moja przypadłość:

Nie było więc wyboru - ANY musiało powstać. I powstało.

Pod górkę, ale do celu

Trzon całego przedsięwzięcia tworzą cztery osoby - Przemysław Popek, Piotr Patyk, Mateusz Sławiński oraz Sebastian Grodziej, a początek prac nad ANY miał miejsce niemal dokładnie 1,5 roku temu. Kto jednak myślałby, że tworzenie aplikacji - nawet mając tak dobry pomysł - jest zajęciem prostym i przyjemnym, jest niestety w błędzie. Zresztą przekonali się o tym sami autorzy ANY, którzy… nie spodziewali się aż tylu problemów:

Po 7 miesiącach od startu firma, której zlecone zostało stworzenie aplikacji, ogłosiła upadłość. Programiści w niej zatrudnieni rozeszli się po całym świecie, przez co kontynuowanie prac od tego miejsca było niemal niemożliwe. Ponad pół roku poszło na marne.

any-team class="wp-image-491400"

Trzeba przy tym dodać, że za aplikacją ANY nie stoi żaden wielki inwestor czy pieniądze ze zbiórki społecznościowej. Wszystko finansowane jest z kieszeni pomysłodawców:

Cios w postaci upadku wykonawcy oraz straty cennego czasu, który na rynku mobilnym biegnie o wiele szybciej, niż w normalnym świecie, mógł więc podłamać morale zespołu i sprawić, że ANY nigdy nie ujrzałoby światła dziennego. Tak się jednak nie stało - po sporych zmianach projekt wrócił do gry i w końcu będą mogli z niego skorzystać nie tylko testerzy, ale prawie wszyscy, którzy takiego narzędzia potrzebują.

Prawie, bo przygoda z zespołem programistów nie jest jeszcze skończona. Aktualnie dostępna jest aplikacja w wersji dla Androida, bez wątpienia najpopularniejszego systemu operacyjnego w Polsce, a na wersję dla iOS będzie trzeba jeszcze trochę poczekać. Ile? Na szczęście niezbyt długo - wydanie dla mobilnych sprzętów Apple'a będzie dostępne już od maja.

Pozostaje jeszcze teoretycznie jedna, nieobstawiona platforma. Jednak i tutaj aplikacja, która ma łączyć ludzi o podobnych zainteresowaniach powinna się docelowo ukazać:

Jak to działa?

Tak jak powinno - w banalny sposób. Instalujemy aplikację, ta wykrywa naszą lokalizację, po czym wyświetla w wygodny sposób - na mapie, będącej podstawowym ekranem programu - wszystkie wydarzenia i aktywności (w ANY zwane „Akcjami”), jakie mają miejsce w naszej okolicy.

any mockup 1 class="wp-image-491296"

Ktoś szuka towarzysza do biegania? Odpowiednia ikona znajduje się na mapie. Komuś brakuje jednej osoby do meczu w piłkę nożną? I to jest na mapie. Ktoś zbiera ekipę do wojny na poduszki? Dlaczego by nie.

Do każdego z tych wydarzeń możemy dołączyć w dosłownie jednym kliknięciem, nawet jeśli decydujemy się na to w ostatniej chwili. W końcu doskonale wiemy, gdzie dane wydarzenie będzie miało miejsce, więc możemy łatwo ocenić, że zdążymy tam dotrzeć np. w 5 minut, tym samym ratując całą imprezę i samemu dobrze się bawiąc. Zresztą i druga strona może ocenić to, jak prawdopodobne jest zdążenie na czas:

Świetnie rozwiązano komunikację pomiędzy osobami planującymi wspólny wypad. Nie ma tu konieczności przełączania się pomiędzy ANY a np. Messengerem, żeby wysłać jedną wiadomość, potem telefonem, żeby zadzwonić do kolejnej osoby i aplikacją SMS, żeby powiadomić kolejnego znajomego o zmianie planów.

any mockup 2 class="wp-image-491295"

Tutaj wszystkie osoby udające się na konkretne wydarzenie otrzymują do dyspozycji prosty czat, na którym szybko mogą omówić szczegóły wydarzenia, dopytać się o najlepszy transport do celu albo po prostu pogadać. Jasne, potem można już komunikować się przez ulubioną aplikację, ale taka forma grupowego wysyłania wiadomości wydaje się być przed imprezą o wiele wygodniejsza.

Same wydarzenia możemy też organizować sami. Wybieramy tylko typ, lokalizację i godzinę, po czym wysyłamy naszą wiadomość w świat. Zajmuje to kilkanaście sekund, czyli dokładnie tyle, ile planowali twórcy ANY:

Oczywiście, gdyby to był koniec możliwości aplikacji, trudno byłoby mówić o projekcie skończonym, a jeszcze trudniej o rozwiązaniu jakichkolwiek problemów. W końcu nadal musielibyśmy zaglądać na mapę, żeby znaleźć coś ciekawego, a tam przebijać się przez dziesiątki wydarzeń, które niekoniecznie musiałyby nas interesować. Na szczęście tak nie jest.

„Nieważne czy jesteście znajomymi czy nie - liczy się wspólna pasja”

W ANY możemy bowiem zdefiniować, czy tak naprawdę się interesujemy. Czy jest to bieganie, szachy, rower, długie spacery, czy może coś zupełnie innego? Możliwości jest pod dostatkiem, więc każdy powinien znaleźć coś dla siebie.

I dopiero po wybraniu tego, co najbardziej nas interesuje, ANY pokazuje swój prawdziwy potencjał.

Wybieramy więc z listy to, co najbardziej nas interesuje i… czekamy. Wystarczy teraz, żeby w naszej okolicy ktoś wpadł na pomysł, żeby robić to co my, jednocześnie szukając do tego towarzyszy. Klik i na naszym ekranie pojawia się powiadomienie, prezentujące szczegóły wydarzenia oraz opcję odrzucenia lub przyjęcia „zaczepki”. Jeden ruch palcem i już jesteśmy umówieni np. na wspólny półmaraton albo godzinny mecz w piłkę. Na komunikatorze ustalamy jeszcze ostatnie szczegóły, pakujemy sprzęt i wychodzimy z domu.

any mockup 3 class="wp-image-491294"

Może nawet tego dzisiaj nie planowaliśmy, może nie mieliśmy zbytnio ochoty albo motywacji, ale wiadomo - w grupie raźniej. Do tego w końcu nie przegapiamy takich okazji, które do tej pory pewnie pojawiały się wielokrotnie, ale po prostu o tym nie wiedzieliśmy.

Nie musimy jednak akceptować zaproszenia w ciemno - możemy dokładnie prześwietlić tych, którzy wydarzenie organizują lub biorą w nim udział. Możemy nawet sprawdzić, czy biorą w nim udział osoby, które znamy - czy to z innych imprez, czy to z prawdziwego życia.

Całość oczywiście działa też w drugą stronę. Jeśli to my szukamy „jedenastego” do naszej amatorskiej drużyny piłkarskiej, wystarczy utworzyć wydarzenie, wybrać kategorię, dodać termin oraz lokalizację i określić zasięg naszych poszukiwań. Powiadomienie automatycznie wyświetli się tym, którzy znajdują się „w zasięgu” i mają zaznaczoną piłkę nożną jako ulubioną aktywność. Szansa na sukces, ba, nawet na dotarcie do odpowiednich osób na pewno większa, niż np. przy poście na Facebooku o treści „kto pogra w piłkę?”.

Nie tylko sport

I choć większość powyższych przykładów dotyczyła aktywności sportowych, ambicje autorów ANY są o wiele większe, a sam program - o wiele bardziej uniwersalny:

Dlatego też tak bardzo istotny jest fakt, że program pozwala zdefiniować nasze zainteresowania. W przeciwnym przypadku mielibyśmy do czynienia z mapą pełną ikon symbolizujących różne Akcje, z czego większość pełniłaby dla nas tylko rolę przeszkadzajki. Lubię biegać, lubię jazdę na rowerze, ale już pchnięcie kulą czy spacer po rynku niespecjalnie mnie kręcą. Korzystając z ANY nie mam na szczęście takiego problemu - widzę to, co dla mnie ciekawe, czasem tylko ewentualnie zerkając na wszystko, co dzieje się w okolicy. A nuż bym coś ciekawego i nowego przegapił.

I tylko jeden jedyny problem

Testowałem ANY przez dość długi czas i muszę przyznać - pomysł jest świetny, podobnie jak wykonanie, które - przynajmniej w wersjach „przedprodukcyjnych” - wymaga jedynie kilku ostatnich szlifów (choć oczywiście nigdy aplikacji mobilnej nie można uznać za w pełni skończoną). Tyle tylko, że na drodze do sukcesu może stać jeden problem, którego rozwiązanie może być dla autorów ważniejsze, niż stworzenie nawet najdoskonalszej aplikacji. Chodzi o użytkowników.

any mockup 4 class="wp-image-491293"

To bowiem oni, i tylko oni, mogą sprawić, że będzie warto instalować i uruchamiać ANY na swoim telefonie. Bez nich będziemy mieć do czynienia wyłącznie z ciekawie przemyślanym i dopracowanym „szkieletem” - po części i w przenośni, i dosłownie. Co z tego, że będę miał doskonałe narzędzie do poszukiwania (nie)znajomych do wspólnego biegania, skoro nikt nie odbierze mojego powiadomienia?

Twórcom ANY problem ten jednak nie spędza snu z powiek. Wręcz przeciwnie - traktują go jako kolejne wyzwanie, które - po wyboistej drodze do wydania pierwszej oficjalnej wersji programu - zamierzają oczywiście pokonać.

REKLAMA

Oprócz tego jest jeszcze kilka pomysłów, o których niestety teraz nie mogę napisać, ale które mogą dać ANY kopa, na jakiego naprawdę zasługuje. Twórcy ANY obiecują jednak, że możemy spodziewać się przygotowywanych wraz z partnerami akcji, niespodzianek i wyzwań. Czekamy!

Czy to faktycznie się uda? Nie wiem, ale trzymam za to kciuki, bo ten zespół, jak mało który, potrafi zarazić prawdziwym entuzjazmem do swojego pomysłu. I chyba każdy, kto czasem siedząc w domu nie wie co ze sobą zrobić, powinien dać tej aplikacji szansę.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA