REKLAMA

Oba nieźle grają, a jeden dodatkowo... świeci. Głośniki JBL Flip 3 i JBL Pulse 2 - recenzja Spider's Web

Dzieli je blisko dwukrotność ceny i gabarytów. Każdy z nich ma różne możliwości, a ich brzmienie nie ma ze sobą wiele wspólnego. Jednak łączy je więcej niż dzieli, a do tego uzupełniają się w wielu aspektach, dlatego też postanowiłem zrecenzować je w jednym tekście. Poznajcie JBL Flip 3 i JBL Pulse 2 - głośniki tak różne, a jednocześnie tak do siebie podobne, że aż chce się mieć oba.

01.03.2016 18.07
JBL Flip 3 i JBL Pulse 2 - recenzja Spider's Web
REKLAMA
REKLAMA

Z kompletem głośników JBL spędziłem kilka tygodni. Jeden ustawicznie znajdował się w mojej sypialni, będącej jednocześnie biurem, a drugi rezydował w salonie, wypełniając go dźwiękiem i… światłem. Ale o tym za chwilę.

Zacznę od tego, jakie są podobieństwa między dwoma głośnikami, bo naprawdę jest tego trochę. Przede wszystkim, doświadczenie wyjęcia z pudełka jest niemal identyczne. Głośniki zapakowane są w wysokiej jakości karton, w środku wyściełany miękkim materiałem. Główna różnica polega tutaj na tym, że już na zewnątrz opakowania zmieniająca barwy grafika sugeruje, że JBL Pulse 2 może nieco więcej, niż tylko odtwarzać muzykę. W jego opakowaniu znajdziemy też ładowarkę USB, podczas gdy w zestawie z JBL Flip 3 jest sam kabel microUSB.

jbl-filp-3-jbl-pulse-2-14

Obydwa głośniki są odporne na zalanie, obydwa mają też bardzo podobny układ przycisków, portów i światełek. Stylistycznie również są do siebie podobne, choć małemu JBL Flip 3 bliżej jest do największego w ofercie JBL Xtreme, którego sprawdzaliśmy wcześniej. Podobnie jak “ekstremalna” wersja głośnika, Flip 3 również pokryty jest chropowatym materiałem i skonstruowany jest raczej tak, żeby korzystać z niego “na leżąco”.

JBL Pulse 2 natomiast wykonany jest z zupełnie innych materiałów i korzystamy z niego “na stojąco”. Na jego krawędziach znajdziemy też kilka dodatkowych przycisków, które służą do obsługi spektaklu świateł, jaki Pulse 2 jest w stanie nam dostarczyć.

Co jeszcze łączy obydwa głośniki? Czas pracy na jednym ładowaniu. Choć mniejszy ma akumulator o pojemności 3000 mAh, a większy 6000 mAh, obydwa wystarczają na nieco ponad 10 godzin ciągłej pracy. Łączy je także podwójny zestaw głośników, chociaż Flip 3 posiada przetworniki o średnicy 40 mm, natomiast Pulse 2 - 45 mm.

Obydwa głośniki mają też wbudowany mikrofon z redukcją szumów, służący do rozmów telefonicznych. I muszę przyznać, że obydwa spisują się w tym zakresie zaskakująco dobrze. Rozmówcy nigdy nie narzekali na jakość połączenia, a rozmowom nie towarzyszyło też charakterystyczne dla głośników Bluetooth echo, które potrafi sprawiać, że rozmówca brzmi, jakby miał wiadro na głowie.

jbl-filp-3-jbl-pulse-2-2

Do każdego z nich możemy też równocześnie podłączyć nawet trzy źródła dźwięku, a przełączanie między nimi następuje natychmiastowo. W momencie gdy na jednym zaczynamy odtwarzać muzykę, drugi przestaje grać. Muszę jednak zaznaczyć, że obydwa głośniki cierpią na delikatny lag podczas odtwarzania pierwszych dźwięków. Po włączeniu muzyki zazwyczaj mija sekunda-dwie, zanim usłyszymy ją w głośnikach.

Głośniki łączy też identyczne pokrycie spektrum częstotliwości (85Hz - 20 KHz), ale tu zaczynają się też pojawiać różnice, a te głośniki są też dobrym dowodem na to, że jeśli chodzi o sprzęt audio, to nie zawsze można kierować się suchą specyfikacją.

JBL Flip 3, czyli przede wszystkim mobilność.

Flip 3 jest niewielkim, kompaktowym głośnikiem. Waży ledwie 450g i mierzy 64 x 64 x 169 mm. Jakby na podkreślenie mobilności, prosto z pudełka głośnik ma przyczepiony sznurek, służący do łatwego przenoszenia go z miejsca na miejsce. Jego wymiary są na tyle kompaktowe, że mieści się także do… uchwytu na kubek w samochodzie.

To sprawia, że naprawdę łatwo jest go ze sobą wszędzie zabrać, wrzucić do plecaka czy do torby i cieszyć się dobrym dźwiękiem niezależnie od miejsca. A jak gra JBL Flip 3?

jbl-filp-3-jbl-pulse-2-12

Przede wszystkim, potrafi zagrać naprawdę głośno. Dużo głośniej, niż mogłyby na to wskazywać jego wymiary, chociaż przy maksymalnym natężeniu potrafi nieprzyjemnie zacharczeć, szczególnie w muzyce rockowej. Jest to bodajże jego największy minus. Brzmieniowo nieco też czuć, że mamy do czynienia z naprawdę niewielkim opakowaniem, gdyż stosunkowo niewiele jest tu tonów niskich. Owszem, są one słyszalne, ale nie ma mowy o naprawdę mocnym, selektywnym basie, jak np. w Razerze Leviathan Mini.

Środek jest nieco zbyt płaski, za to góra, jak mogliśmy się spodziewać, jest całkiem śpiewna, dzięki czemu ostatecznie charakterystyka brzmienia JBL Flip 3 jest dość przyjemna dla ucha. JBL Flip 3 w czasie pobytu u mnie otrzymał też dwukrotnie aktualizację, która nieco zmieniła jego brzmienie. Niemniej jednak jest to głośnik, który najlepiej sprawdzi się jako substytut głośników w smartfonach, kiedy potrzebujemy większego natężenia dźwięku lub wyraźniejszego brzmienia, niż mogą to osiągnąć telefony, które mamy w kieszeni. Doskonale sprawdzi się w czasie weekendowych wypadów, oferując całkiem niezłe brzmienie, za rozsądną cenę, w bardzo kompaktowym formacie.

JBL Pulse 2 to orgia świateł.

Zupełnie inaczej jest z większym z dwójki, JBL Pulse 2. Tutaj mamy do czynienia z całkiem sporym głośnikiem, który nadal możemy wrzucić do torby, ale nie będzie on już tak poręczny, jak mniejszy brat. Przy masie 775g i wymiarach 84,2 x 84,2 x 194,4 mm różnica w gabarytach jest odczuwalna i widoczna. Dlatego też Pulse 2 jest głośnikiem raczej stacjonarnym, do użycia w mieszkaniu czy przed domem, w czasie grilla z przyjaciółmi czy rodziną.

Brzmieniowo mogę o nim powiedzieć dużo dobrego. Gra bardzo głośno, więc spokojnie napędzi niewielką domówkę, nie przesterowuje przy wysokim natężeniu niezależnie od odtwarzanego gatunku muzyki i oferuje znacznie więcej dołu niż JBL Flip 3. Jego brzmieniu nieco brakuje selektywności i otwartości - instrumenty nieco za bardzo się ze sobą zlewają, co jest szczególnie odczuwalne podczas słuchania muzyki klasycznej i filmowej.

jbl-pulse-2-1

Kto jednak słuchałby takiej muzyki mając głośnik, który - dosłownie - potrafi rozkręcić niezłą imprezę?

To bowiem, jak JBL Pulse 2 brzmi, to tylko połowa opowieści. Drugą połową jest to, jakie robi wrażenie grając. Pod siatką okrywającą urządzenie umieszczono diody LED RGB, które nadają temu sprzętowi niepowtarzalnego charakteru. Światła mogą pracować w kilku różnych trybach, które kontrolujemy przy pomocy specjalnego przycisku u szczytu, lub też za pośrednictwem aplikacji JBL na smartfonie. Głośnik może świecić jednostajnym, wybranym przez nas światłem, lub też odtwarzać istne wizualne orgie, wybuchając jak fajerwerki, padając jak deszcz, czy też zmieniając światła niczym samochody jeżdżące po zatłoczonych ulicach. Wewnątrz aplikacji możemy dostosować natężenie każdego z efektów, lub też włączyć specjalny pokaz, który uruchomi się po potrząśnięciu głośnikiem. Światła tańczą w rytm odtwarzanej muzyki, lub w rytm naszego klaskania, z pomocą którego również można wchodzić w interakcję z oświetleniem płynącym z głośnika.

Bardzo ciekawą funkcją jest też wbudowany czujnik JBL Prism, służący do pomiaru koloru. Wystarczy go przystawić do dowolnej powierzchni, aby JBL Pulse 2 zaczął świecić dokładnie takim kolorem. Bardzo przydatne, jeśli chcemy, aby głośnik harmonizował wizualnie z wystrojem pomieszczenia.

jbl-filp-3-jbl-pulse-2-6

Kilka osób zapytało mnie, czy takie ciągłe błyskanie światła nie jest męczące - z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że nie. Siedzenie w salonie z książką wieczorami było bardzo przyjemnym doświadczeniem, gdy JBL Pulse 2 ustawiony był w tryby, które świecą bardzo delikatnie, stopniowo zmieniając barwę i natężenie światła. Przez kilka tygodni testów ani razu światło płynące z głośnika mnie nie irytowało. Jeśli jednak komuś przeszkadza takie ciągłe błyskanie, lub też nie chce, żeby głośnik cały czas świecił, to funkcję tę można oczywiście wyłączyć.

JBL Connect, czyli im nas więcej, tym weselej.

Na pleckach obydwu urządzeń znajdziemy charakterystyczny przycisk Connect. Przy jego użyciu, korzystając z aplikacji JBL na smartfonie, możemy ze sobą połączyć dwa głośniki JBL, niekoniecznie tego samego rodzaju.

Wielokrotnie łączyłem ze sobą w parę JBL Flip 3 i Pulse 2, a grając razem, te głośniki nabierały zupełnie innego charakteru. Flip 3 pięknie uzupełniał nieco pozbawioną charakteru górę Pulse’a 2, a z kolei większe z urządzeń zapewniało niskie tony, których mniejsze nie jest w stanie dostarczyć. Rozstawienie głośników niweluje też największy mankament wszystkich niewielkich głośników Bluetooth - wąską scenę muzyczną.

jbl-filp-3-jbl-pulse-2-11

Ta technologia działa absolutnie bez zarzutu. Nie ma tu problemu z połączeniem, żadnych lagów ani tzw. “fazowania”. Po połączeniu przyciskiem Connect obydwa urządzenia grają jakby były jednym głośnikiem.

Dwa różne głośniki, niekoniecznie dla różnych nabywców.

Pomimo wszystkich podobieństw i różnic, powiedziałbym, że nie są to głośniki dla różnych kupujących, lecz obydwa sprawdzą się w tym samym domu, z tym że w nieco innych zastosowaniach. JBL Pulse 2 to bardzo ciekawa propozycja dla osób, które często mają gości, słuchają muzyki tanecznej, elektronicznej i chcą tchnąć nieco życia do swojego mieszkania, przy okazji wypełniając je światłem i dźwiękiem. Ten głośnik bardzo dobrze sprawdzi się podczas spotkania ze znajomymi i na pewno każdy, kto go zobaczy, zapyta o niego.

JBL Flip 3 to nastomiast propozycja na weekendowe wypady za miasto, wycieczki piesze i rowerowe. To głośnik na te okazje, kiedy wychodzimy z domu, ale nie chcemy być skazani na cieniutkie głośniczki wbudowane w smartfona czy może laptop.

REKLAMA

Obydwa głośniki kosztują sporo, nie mam zamiaru nikogo oszukiwać. 500 zł za Flip 3 i ponad 800 za Pulse 2 to nie są małe pieniądze, tym bardziej, że jak się postaramy, to w tym budżecie znajdziemy lepiej grające urządzenia.

JBL oferuje jednak sprzęty, które są odporne na zalanie, przyzwoicie brzmią, pozwalają rozmawiać w trybie głośnomówiącym, a w przypadku JBL Pulse 2 oferują więcej charakteru, niż dowolny inny głośnik Bluetooth. Dlatego patrząc na kombinację ceny i możliwości, nie tylko brzmieniowych, muszę przyznać, że JBL przygotował dla klientów dwie naprawdę ciekawe propozycje, obok których nie sposób przejść obojętnie.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA