REKLAMA

Nowy mobilny Windows to coś więcej niż zmiana nazwy

Windows Phone zatrzyma się w rozwoju, zostanie całkowicie zastąpiony przez „zwykłego”, przystosowanego do smartfonów i małych tabletów Windowsa. To jednak coś więcej niż zmiana nazwy: to zupełnie inne podejście do projektowania systemu operacyjnego.

20.04.2015 15.16
Nowy mobilny Windows to coś więcej niż zmiana nazwy
REKLAMA
REKLAMA

Niedawno na redditowym AMA pojawił się były pracownik Microsoftu, który był odpowiedzialny za zaprojektowanie interfejsu Office’a dla Windows 10 Mobile. Wywiad z internautami szybko przerodził się w fascynującą dyskusję na temat przyszłości Windows na komórkach i czemu Microsoft rezygnuje z większości swoich pomysłów na interfejs, które zaprezentował wraz z Windows Phone 7.

Zanim przejdziemy do omawiania poszczególnych odpowiedzi inżyniera, warto zauważyć jedną rzecz: Microsoft bardzo praktycznie i zdroworozsądkowo podchodzi do projektowania Windows 10. Doskonale zdaje sobie sprawę, że jest na marginesie oraz że jego pomysły nie przyjęły się na rynku. Wie też, że miną kolejne długie lata, zanim ów system stanie się istotnym graczem na rynku globalnym. Ten pragmatyzm powoduje, że Windows 10 straci te osoby, których serca Windows Phone podbił swoimi, zdaniem tych osób, znakomitymi pomysłami.

Skąd ta gruntowna przebudowa interfejsu? Bo użytkownicy nie chcą się uczyć smartfonu na nowo

Windows Phone wyznawał prostą zasadę: przyciski akcyjne znajdują się na dole interfejsu, a nawigacja odbywa się w poziomie poprzez ruchy palcem. Jednak jak argumentuje przepytywany inżynier Microsoftu, pozioma nawigacja to świetny pomysł w przypadku odkrywania nowych elementów (na przykład podczas przeglądania galerii zdjęć), ale nie sprawdzają się w przypadku organizowania informacji. Konkurencja stosuje inne, wspólne podejście: najczęściej wykorzystywane akcje na dole ekranu, moduły nawigacyjne na górnej a rzadziej wykorzystywane funkcje i akcje w rozwijanym menu („hamburgerowe menu”).

which-one-is-diff

Zdaniem inżyniera, to odstawanie od konkurencji i robienie czegoś inaczej na siłę jest bezsensowne. Nie dość, że wymaga nauki obsługi telefonu od nowa, to na dodatek za bardzo oddala treści od użytkownika. Jak argumentuje, pięć przewinięć palcem w poziomie by dostać się do wybranej kolumny jest zbyt czasochłonne. Z badań telemetrycznych Microsoftu wynika, że to rozwiązanie miało więcej wad niż zalet.

A dlaczego do „hamburgera” nie sięgniemy palcem?

Czemu „hamburgerowe menu” znajduje się w lewym górnym rogu, skoro to trudno dostępne miejsce dla palców? Z podobnej przyczyny, co sama przebudowa: bo tak jest u konkurencji. Wpajanie użytkownikom alternatywnych pomysłów na interfejs, jak wynika z danych telemetrycznych Microsoftu, najzwyczajniej w świecie się nie sprawdziło.

Co więcej, jak wynika z badań, mało kto korzysta ze smartfonu cały czas za pomocą jednej ręki, wbrew przekonaniom co poniektórych. I tak jak inżynier przyznaje, że położenie „hamburgerowego menu” jest złe i wynika wyłącznie z chęci oferowania podobnych rozwiązań co konkurencja, tak nie jest to takim problemem, jak niektórym entuzjastom się wydaje.

Na dodatek idea „menu hamburgerowego” zakłada, że są w nim ukryte opcje, których używamy rzadziej, i właśnie te powinny być trudniej dostępne od tych wykorzystywanych najczęściej. Najwygodniejsze miejsce dla menu funkcyjnego znajduje się na środku wyświetlacza, ale z oczywistych względów nie może zostać tam umieszczone. 80 proc. badanych preferuje górne położenie, 20 proc. dolne. Zdecydowano się więc posłuchać większości i „nie wydziwiać”.

Inżynier dodaje, że dobrze zaprojektowana prosta aplikacja (np. Twitter) nie powinna „hamburgerowego menu” wykorzystywać wcale. Przyznaje, że Apple w tej kwestii ze swoimi wytycznymi ma rację. Zauważa jednak, że czasem jego zastosowanie jest nieuniknione w aplikacjach tak skomplikowanych i złożonych jak Office.

Ostatnim argumentem za zmianami jest fakt, że aplikacje i usługi Microsoftu dostępne na Windows Phone są również dostępne na Windows, Androidzie, iOS, OS X, BlackBerry, Fire OS i tak jak za każdym razem są przystosowane do specyfiki danego urządzenia i platformy, tak Microsoftowi bardzo zależy na wspólnym mianowniku w interfejsie tych aplikacji, stąd konieczność zdecydowania się na pewne kompromisy.

„Konkurencja i tak jest gorsza”

Choć wiele rzeczy bez wątpienia w Windows 10 „ustandaryzowano względem konkurencji”, tak system Microsoftu nadal ma się wyróżniać na jej tle. Przykładem tego ma być fenomenalna koncepcja aktywnych kafelków, dzięki której nie musimy pukać w kolejne ikony by wiedzieć, że coś ciekawego się wydarzyło w kontekście danej aplikacji czy gry.

wp_ss_20150420_0005

Były pracownik Microsoftu zaprzecza też, że Windows 10 był projektowany tak, „by wyglądać jak Android”. Uważa wręcz, że jego były pracodawca zbyt wolno kopiuje nieliczne dobre pomysły na interfejs, jakimi system Google’a się cechuje, a także iOS. Zdaniem inżyniera, Microsoftowi aż do przesady zależy na wyróżnieniu się z tłumu za wszelką cenę, co jego zdaniem jest złym pomysłem. Opowiadał, że nieraz musiał forsować niektóre pomysły na temat interfejsu bez wspominania „firmy od owocu”, bo inaczej zostałyby z miejsca odrzucone.

Dodaje też, że jest bardzo zaniepokojony warstwą estetyczną Windows 10. Jego zdaniem, jego byli koledzy z pracy to „najlepsi goście od projektowania i wzornictwa na świecie” i będzie bardzo zdumiony, jeżeli na konferencji Build (na której będziemy jako Spider’s Web obecni) Microsoft nie zaprezentuje nowej kompilacji mobilnej „Dziesiątki”, tym razem z dopieszczoną estetyką.

Co Microsoft myśli o swojej sytuacji na rynku telefonów?

Jak twierdzi były inżynier, Microsoft doskonale rozumie, że przegrał batalię o bycie istotnym na rynku telefonów. To nie oznacza, że składa broń i już więcej nie zamierza walczyć, ale do kierownictwa w końcu dotarło, że rynek został już podzielony między Androida i iOS-a i to prędko się nie zmieni. Dlatego też Microsoft atakuje rynek tym, w czym wie, że jest bardzo dobry, a więc swoimi usługami. To właśnie dlatego ostatnimi czasy Windows Phone dostaje najpóźniej nowe wersje aplikacji z Redmond. Zwłaszcza że, jak twierdzi, pisanie na iOS-a jest szybsze i efektywniejsze niż na Windows Phone.

Microsoft zakłada, że uda mu się poważnie powalczyć na rynku dopiero za trzy do pięciu lat. Do tego czasu nie przestanie inwestować w mobilną wersję Windows i nadal będzie ona dla niego bardzo ważna, ale strategia wewnątrz firmy zakłada, że najbliższe lata należeć będą przede wszystkim do konkurencyjnych platform. Microsoft nie zamierza porzucać rynku mobilnego i nawet 0,1 proc. udziałów byłoby dla niego dużo bardziej atrakcyjne niż okrągłe zero, niezależne od poniesionych z tego tytułu strat finansowych.

iphone office

Jego zdaniem Windows 10 na telefonach przetrwa, a plan jego byłego pracodawcy się uda. Zmiany, jakie teraz są wprowadzane do systemu, są bolesne (utrata aspektu wizualnego wyróżniania się z tłumu) ale i konieczne. Co więcej, aktualny interfejs jest, jak twierdzi, projektowany również z myślą o przyszłości i dalszej rozbudowie platformy, co dodatkowo ma przyczynić się do jej sukcesu.

Na koniec były inżynier Microsoftu dodał, że nie uważa Windows Phone’a za porażkę rynkową, a jego emocje nie mają nic do rzeczy, jak twierdzi, w jego ocenie sytuacji. Biorąc pod uwagę fakt, że na witrynach sprzedażowych jedyne, co zwracało uwagę na smartfony z systemem Microsoftu, było ich eleganckie i ciekawe wzornictwo, to aktualny wynik należy uznać za sukces.

Windows Phone, jego zdaniem, wygrał tam, gdzie Belle, webOS czy BlackBerry nie dały rady, mimo darmowości Androida i ścisłej integracji iPhone’a z innymi urządzeniami Apple’a.

W jego opinii, osiągniecie trzyprocentowego udziału rynkowego na świecie i 10-procentowego w Europie to wielki sukces.

Nasz komentarz

REKLAMA

Tak jak już wspominaliśmy, nowe podejście Microsoftu jest bardzo pragmatyczne i sugeruje trzeźwe spojrzenie na rynek. Z drugiej jednak strony warto sobie przypomnieć dlaczego część z nas, w tym wyżej podpisany, wybrało smartfony z Windows i uważają je za znacznie lepsze od odpowiedników z Androidem czy iOS-em. Właśnie z uwagi na inny, naszym zdaniem lepszy pomysł na interfejs i komunikację z użytkownikiem.

Teraz jako główny wyróżnik pozostają nam niezawodność (którą może pochwalić się również iPhone) oraz aktywne kafelki (obecne w nieco mniej eleganckiej formie w Androidzie jako widżety). Reszta to dziesiątki mniejszych i większych drobiazgów. Czy mobilny Windows 10 będzie miał ich odpowiednią ilość, by nadal oferować więcej od systemów Google’a i Apple’a? Na desktopową wersję systemu patrzymy ze spokojem, nie mogąc się już doczekać jej końcowej wersji. Mobilna budzi sporo obaw…

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA