REKLAMA

Kosmos na wyciągnięcie ręki… o ile zapłacisz 3800 dol. za tę wyjątkową lustrzankę

Spektakularne zdjęcia odległych mgławic i galaktyk nie muszą być domeną teleskopów należących do NASA. Przy odrobinie chęci i samozaparcia każdy może wyprodukować imponującą fotografię odległych partii kosmosu. Dzięki premierze nowej lustrzanki Nikona stało się to jeszcze prostsze.

Kosmos na wyciągnięcie ręki… o ile zapłacisz 3800 dol. za tę wyjątkową lustrzankę
REKLAMA
REKLAMA

Kosmos na wyciągnięcie ręki dzięki nowej lustrzance dla astrofotografów

Tyle właśnie trzeba zapłacić za nowego Nikona D810A, czyli pierwszą pełnoklatkową lustrzankę przeznaczoną specjalnie do astrofotografii. Wygląd korpusu zupełnie nie różni się od podstawowego modelu D810 (poza dodanie literki „A” w logotypie), natomiast zasadniczą różnicą jest matryca aparatu ze zmodyfikowanym filtrem podczerwieni.

Już D810 cieszył się dużym zainteresowaniem wśród astrofotografów, głównie z uwagi na świetną jakość obrazka na wysokich czułościach oraz na bardzo wysoką rozdzielczość matrycy. Do momentu premiery Canonów 5Ds i 5Ds R z matrycami o rozdzielczości 50 Mpix, Nikon D810 królował ze swoimi 36 milionami pikseli. W przypadku "kosmicznej" fotografii z wykorzystaniem Nikona D810 pojawiał się jednak problem - mgławice miały niewłaściwe kolory i nie były tak wyraźne, jak mogłyby być.

Nikon-d810a-1

Brało się to z faktu, że lustrzanki nie były odpowiednio czułe na tzw. linię emisyjną „H-alfa”. W dużym skrócie chodzi o to, że aparaty są z reguły zoptymalizowane do prawidłowego odwzorowywania kolorów w standardowej fotografii, co jest uzyskiwane m.in. poprzez odpowiednie ucięcie widma (pod)czerwieni. W związku z tym część światła emitowanego przez mgławice po prostu nie jest rejestrowana na zdjęciu. W Nikonie D810A matrycę zoptymalizowano właśnie pod kątem fotogografii nocnego nieba, z naciskiem na mgławice, gromady kuliste, galaktyki, ale również na zwykłe rozgwieżdżone niebo.

Pozostałe parametry D810A nie uległy zmianom w stosunku do pierwowzoru. Mamy taką samą szybkość działania, ten sam moduł AF oraz inne systemy. Nikon postanowił jednak znieść ograniczenia związane z długimi czasami migawki, które są wykorzystywane w astrofotografii. Maksymalny czas naświetlania w D810A został wydłużony do 900 sekund. Zniknęło również ograniczenie do 100 zdjęć w trybie serii dla ekspozycji dłuższych niż 4 sekundy.

Seria D-osiemsetek Nikona to przy okazji najbardziej urozmaicona półka lustrzanek.To niestety okazja dla... oszustów.

W przypadku pierwszego Nikona D800, klienci mogli wybrać wersję podstawową, lub edycję D800E, która była pozbawiona filtra dolnoprzepustowego. Dzięki temu zdjęcia były znacznie ostrzejsze, kosztem ryzyka powstania mory na wzorzystych elementach. Z kolei w nowszym modelu D810 postanowiono zrezygnować z wersji E, natomiast już podstawowa lustrzanka nie miała przed matrycą filtra antyaliasingowego.

Nikon-d810a-2

Ta różnorodność okazała się być okazją dla oszustów, którzy swego czasu próbowali sprzedawać Nikony D800 jako droższe D810E. Wystarczyło dorobić na obudowie literkę „E”, lub podmienić w aparacie obudowę. Taki aparat był nie do odróżnienia od oryginalnej wersji D810E. Co więcej, fotograf mógł nawet nie wiedzieć, że korzysta z podróbki, jeśli nie porównał bezpośrednio swoich zdjęć z fotografiami z prawdziwej wersji „E”. O sprawie poinformował serwis Nikona, po tym jak podrobione modele aparatów zostały podesłane na naprawę gwarancyjną. Podobna sytuacja może spotkać także wersję D810A, więc ewentualni kupcy powinni mieć się na baczności, a przed zakupem powinni dokładnie sprawdzić dane EXIF plików i prześledzić dokładnie ekrany menu w lustrzance.

Wyspecjalizuj się albo zgiń

Specjalizacja może być bardzo ciekawą drogą dla podupadającego rynku lustrzanek. Ostatnia premiera Canona 5Ds z pewnością zabierze część klientów cyfrowym Hasselbladom i Phase One’om. Będąc przy Canonie, ten producent również próbował swoich sił w astrofotografii, pokazując specjalną wersję EOS-a 60Da. Była to jednak lustrzanka z małą matrycą APS-C.

Ciekaw jestem na ile uniwersalnym urządzeniem będzie Nikon D810A. Być może optymalizacja matrycy do fotografii nocnego nieba wykluczy użytek w standardowych zastosowaniach. Myślę jednak, że nie jest to dużym problemem, bo D810A z pewnością przyciągnie do Nikona fanów astrofotografii, którzy do tej pory szukali rozwiązań w dedykowanych kamerach. Takie osoby najpewniej doposażą się w batalię obiektywów o długich ogniskowych, które też swoje kosztują. Firma więc na pewno wyjdzie na swoje.

REKLAMA

Sprzęt do astrofotografii to dla Nikona także szansa zdobycia rynku profesjonalnego i to na najwyższym poziomie. Szczególnie, jeśli Nikony D810A trafią na Międzynarodową Stację Kosmiczną. Wbrew pozorom to bardzo prawdopodobny scenariusz, bo Nikon już kilkukrotnie zapewniał sprzęt astronautom.

Skoro w ostatnim czasie Canon i Nikon pokazali, że można produkować niszowe urządzenia, to czekam na kolejny krok. Chętnie zobaczyłbym nowoczesny aparat z matrycą przystosowaną do fotografii w podczerwieni. Byłby to prawdziwy hit wśród fotografów krajobrazu!

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA