Nie Bit, a SexFit, czyli technologia od zawsze towarzyszyła intymności
Widziałam już sporo. Inteligentne zegarki, opaski, kolczyki, marynarki, buty, przypinki i mnóstwo innych "smart" gadżetów. Jednak inteligentnej nasadki na penisa, mierzącej wydajność podczas stosunku.
No dobra, coś podobnego już było, ale opierało się na smartfonie. Swojego czasu Durex stworzył aplikację, która za pomocą sensorów w telefonie mierzyła stosunek seksualny. Całość miała raczej formę zabawy i promocji i nie była tak szczegółowa, jak opaska Bondaro.
Ta, nazwana SexFit, ma pojawić się wiosną 2015 roku. Ma umożliwić mierzenie spalonych kalorii, pchnięć, czasu, dawać rady, porównywać wydajność z poprzednich stosunków czy nawet ostrzegać wibracjami jeśli używający da się ponieść chwili. SexFit pozwoli też na połączenie profili dwóch partnerów czy udostępnienie statystyk i informacji w sieci społecznościowe. Przecież nie ma nic bardziej interesującego niż wiedza, że znajomy właśnie uprawiał przez 35 minut seks i ile spalił kalorii.
Mam jeszcze jedną propozycję funkcji. W połączonych profilach partnerka powinna mieć możliwość oceniania poszczególnych występów swojego faceta. Przecież wszyscy wiedzą, że ocenianie sprawności w łóżku to codzienność!
Pomysł Bondaro wpisuje się w dwa trendy - ten każący, pod płaszczykiem dbania o zdrowie i jakość życia mierzyć wszystko, przedstawiać na kolorowych grafikach i porównywać swoje wyniki ze znajomymi. Przy okazji wpędzając w kompleksy.
Drugi trend jest znacznie ciekawszy. Polega na coraz szerszym wykorzystaniu zdobyczy technologicznych do szeroko pojętego seksu. To nic nowego. Pierwsze sztuczne penisy, tzw. dildo, powstawały z kamienia czy drewna już nawet 30 tysięcy lat temu, więc to nie tak, że seks zabawki są dla nas całkiem obce. Pierwsze wibratory powstały już w XVIII wieku, a potem były wykorzystywane do leczenia histerii - czyli frustracji seksualnej niezaspokojonych kobiet.
Prezerwatywy i resztę obecjej antykoncepcji też można uznać za mariaż technologii, biologii i seksu. Wzmianki o prezerwatywach pojawiają się już w starożytności, w XV wieku w Azji czy w XVI wieku w Europie. Wykonywane z różnych, naturalnych i zwierzęcych materiałów, wyewoluowały w dzisiejsze mocno zaawansowane technologicznie kondomy.
Dziś rynek erotycznych zabawek jest bardzo bogaty.
Gadżety dla kobiet i mężczyzn, najpierw proste, zmieniły się w innowacyjne urządzenia do sprawiania przyjemności obu stronom, do pobudzania, przedłużania i stymulowania. Pojawiły się serwisy dające rady jak projektować i drukować własne zabawki, wibratory na USB i tysiące innych wariacji.
Obok tego do seksu zaczęto wykorzystywać smartfony, ale w niecodzienny sposób. Ponad rok temu pojawiły się pierwsze aplikacje sterujące gadżetami i stymulujace kobiety werbalnie. Niektóre z nich pozwalały partnerom nagrać swój głos i zaprogramować do tego wibrator tak, by moc i częstotliwość wibracji korelowała z głosem.
Nie dziwi więc powstanie SexFita, to naturalne następstwo rozwoju akcesoriów fitness i gadżetów erotycznych.
Sama tego nie przetestuję z oczywistych względów i nawet nie podoba mi się projekt tego urządzenia. Jednak nie ma się chyba co obawiać, że SexFit zmieni jakoś drastycznie życie seksualne ludzi, wprowadzi niezdrowe skupienie na wydajności czy grywalizację.
Poza tym założę się, że bateria będzie jego słabą stroną.