Przenośny głośnik Denon Envaya przypomina, że jakość ma swoją cenę i... masę - recenzja Spider's Web
Przenośne głośniki Bluetooth kojarzą nam się przede wszystkim z niewielkimi wymiarami, średnim czasem pracy na baterii i co najwyżej satysfakcjonującą głośnością i jakością dźwięku. Denon Envaya nie pasuje do tej charakterystyki praktycznie pod żadnym względem.
Testowany głośnik dotarł do nas w wersji czarnej. Oprócz tego na rynku dostępna jest jeszcze odmiana biała. Obydwie wyposażono przy tym w zestaw czterech dodatkowych wkładek pod maskownicę głośnika (Lunar, Indigo, Fandango, Sunset).
Parametry techniczne
Urządzenie charakteryzuje się następującymi parametrami:
- Wymiary: 25x141x47,5 mm
- Masa: 1,28 kg
- Przetworniki: 2 przetworniki 57 mm, pasywna membrana 100 mm
- Dodatkowe technologie
- MaxxBass
- MaxxTreble
- Maxx3D
- Bluetooth: A2DP/AVRCP, aptX
- Multi-point: 3 urządzenia
- Multi pairing: 8 urządzeń
- Złącze audio: miniJack 3,5 mm
- Parowanie: NFC
- Akumulator:
- Do 10 godzin pracy,
- Ładowanie 2,5 godziny
- Opcja ładowania innych urządzeń przez USB
Cena urządzenia wynosi około 890 zł. Do zestawu można osobno dokupić kosztujący około 130 zł pokrowiec.
Budowa
Pierwszym co zaskoczy nas po wyjęciu głośnika z opakowania są jego wymiary. W porównaniu do najpopularniejszych (a jednocześnie o wiele tańszych) głośników Bluetooth, produkt Denona jest po prostu ogromny i zaskakująco ciężki. Zabierając go ze sobą np. na imprezę, biorąc pod uwagę wymiary, to nasze źródło dźwięku w postaci telefonu czy tabletu zdaje się być dodatkiem do tego giganta – nie na odwrót.
Masa na poziomie prawie 1,3 kg i spore wymiary zewnętrzne, szczególnie grubość, sprawiają jednak, że całość prezentuje się niesamowicie solidnie. Przy okazji nigdy nie będziemy mieć wątpliwości, czy na pewno zapakowaliśmy go do torby – nawet mając w niej masę innych rzeczy, z całą pewnością poczujemy różnicę.
Przód o mocno zaokrąglonych rogach niemal w całości wypełnia metalowa maskownica grilla, ozdobiona wkładką w jednym z czterech wybranych przez nas kolorów. Tylko niewielki fragment frontu poświęcono na logo producenta oraz otaczający ją cieniutki pasek podświetlenia, informujący o stanie urządzenia lub aktywności (np. regulacji głośności).
Grube krawędzie pokryto matowym, gumopodobnym materiałem ułatwiającym trzymanie tego ciężkiego przecięż sprzętu i przy okazji minimalizującym podatność głośnika na rysy i zabrudzenia.
Tylko lewa strona Envaya jest przy tym całkowicie gładka. Na dole umieszczono zaczep ułatwiający zdjęcie i wymianę maskownicy. Po prawej znalazło się złącze ładowania, miniJack, Reset oraz pełne USB, pozwalające na ładowanie telefonu.
Górę wypełnia natomiast zestaw sześciu podświetlanych przycisków funkcyjnych, wykonanych z połyskliwego, czarnego plastiku. Pięć z nich – zasilanie, AUX, Bluetooth, Wyciszanie i zmniejszanie głośności są przy tym wklęsłe, natomiast zwiększanie poziomu głośności – wypukłe. Dzięki temu teoretycznie łatwiej regulować głośność, choć z powodu tego, że przyciski te są i tak skrajne, nie robi to aż takiej dużej różnicy.
Górny zestaw uzupełnia jeszcze pole NFC oraz kolejny podświetlany pasek, informujący nas m.in. o aktywnym ładowaniu.
Tył z pozoru jest natomiast niemal całkowicie monotonny i urozmaica go jedynie logo producenta oraz zagłębienie, wykonane z tego samego materiału co przyciski. Szybko jednak okazuje się, że zagłębienie to pełni swoją funkcję – po jego wciśnięciu tylny fragment obudowy odchyla się i pozwala na wygodne oraz stabilne postawienie głośnika.
Wygoda użytkowania i mobilność
Nie ma wątpliwości co do tego, że osoby rozważające akurat ten głośnik Denona jako głośnik często noszony na imprezy, powinny zastanowić się, czy na pewno są w stanie dźwigać ze sobą taką cegłę. Nie zwracając na razie uwagi na oferowaną jakość dźwięku, a uwzględniając jedynie wymiary, Envaya nie jest bowiem szczególnie łatwa we „współżyciu”.
Owszem, bez większych problemów powinna zmieścić się w każdej torbie, plecaku, a i od biedy można go nosić w ręce, ale z całą pewnością nie jest to komfort, jakiego niektórzy mogliby oczekiwać. Już na samym wstępie powinniśmy być więc gotowi na to, że chcąc zapewnić na przyjęciu dobrą jakość dźwięku, będziemy musieli się nieco nadźwigać.
Na szczęście duże rozmiary przekładają się na bardzo wygodną obsługę. Praktycznie niezależnie od powierzchni, na której położymy głośnik, pozostaje on na swoim miejscu. Gumowe wykończenie nie tylko ułatwia bowiem jego trzymanie, ale też skutecznie blokuje jego poruszanie nawet na gładko wykończonych meblach.
W formie stojącej Envaya również radzi sobie wzorowo. Korzystanie z przycisków umieszczanych na górze jest wygodne, a złącza po bokach są ułożone na tyle daleko od siebie, że nie ryzykujemy poplątania wszystkich kabli. Umieszczenie złącza ładowania i miniJack na różnych „szerokościach” nie wygląda wprawdzie zbyt dobrze, ale umożliwia szybkie zlokalizowanie odpowiedniego kabla/wejścia bez patrzenia.
Z przycisków na górze również korzystamy wygodnie, nawet jeśli ustawieni jesteśmy tak, że nie możemy ich zobaczyć. Każde wciśnięcie jest potwierdzane nie tylko głośnym kliknięciem, ale też mignięciem paska przy logo. Powierzchnia guzików oraz ich niewielka liczba sprawia też, że dość szybko uczymy się na pamięć obsługi.
Nie musimy się też obawiać, że wciskając przyciski pod nieodpowiednim kątem przewrócimy urządzenie, które przecież z przodu jest o wiele cięższe. Przód został tak wyprofilowany, że blokuje się przy wychyleniu i po puszczeniu powraca do swojej poprzedniej pozycji.
Jakość wykonania
Metal z przodu, praktyczna guma w pozostałych miejscach, solidne wykończenie portów i przycisków, a do tego wszystko działające z solidnym, głośnym klikiem. Dodatkowo, pomimo takiego a nie innego wykończenia, trudno jest zestaw ubrudzić, nawet jeśli obsługuje go ktoś z pocącymi się dłońmi. Trzeba jednak przyznać, że dość wyraźnie widać na nim kurz.
Pod względem jakości wykonania ma kilka słabszych punktów. Wszystkie one umieszczone są dookoła przycisków na górze.
Same przyciski są oczywiście bez zarzutu i wyglądają idealnie, ale guma dookoła nich już zaczyna powoli schodzić i po bliższych oględzinach okazuje się, że ma to miejsce również w innych częściach głośnika.
Łączność
Envaya oferuje dwa sposoby połączenia – Bluetooth ze wsparciem dla aptX oraz klasyczne, analogowe wejście miniJack 3,5 mm. Dodatkowo, jeśli posiadamy urządzenie wspierające NFC, pierwsze parowanie odbywa się w ciągu nie kilkudziesięciu sekund, ale jednej sekundy.
W trakcie testów przeprowadzanych w różnych warunkach (w pomieszczeniach, na dworze, etc.) nie stwierdzono żadnych problemów ze stabilnością dźwięku czy jakością transmitowanego bezprzewodowo dźwięku, nawet odchodząc od głośnika stosunkowo daleko.
Należy jednak pamiętać, że Bluetooth ma jednak mimo wszystko ograniczony zasięg i jeśli „napędzamy” imprezę z własnego telefonu, nie powinniśmy się specjalnie oddalać.
Na pocieszenie możemy podłączyć do głośnika aż 3 urządzenia jednocześnie, o ile oczywiście chcemy pozwalać innym na zarządzanie listą odtwarzania.
Jakość dźwięku
Logo Denon i cena za mobilny głośnik na poziomie około 900 zł sprawiają, że oczekujemy od Envaya dużo albo bardzo dużo. I w większości otrzymujemy wszystko, czego potrzebujemy.
Cały czas trzeba jednak pamiętać o tym, dla kogo i do jakich zastosowań głośnik ten jest przeznaczony. Po pierwsze jest to urządzenie mobilne, a po drugie niemal wszędzie promuje się je nie jak sprzęt dla audiofila, do użytkowania w domowym zaciszu, a jako niesamowita maszynka imprezowa.
Na co w takim razie powinno się zwrócić szczególną uwagę? Na głośność, niskie i średnie tony oraz co najmniej satysfakcjonującą „górę” i prawdopodobnie to miał właśnie na uwadze Denon przy projektowaniu tego urządzenia.
Skąd takie wnioski? Envaya doskonale wpisuje się w ten opis. Głośność tego sprzętu stoi na jednym z najwyższych, jeśli nie najwyższym poziomie w tej klasie. Praktycznie bez żadnej straty jakości możemy dowolnie zmieniać poziom natężenia dźwięku – od naprawdę cichego, do takiego, który prawdopodobnie skłoni straż miejską do odwiedzenia naszej imprezy. Jeśli chodzi o ten parametr – absolutnie nikt nie powinien mieć najmniejszych zastrzeżeń.
Jeśli chodzi natomiast o samą jakość dźwięku, to bardziej wymagające uszy mogą mieć nieco mniej bezkrytyczne podejście. Owszem, w ogólnym rozliczeniu jest ona bardzo dobra, wręcz zaskakująco dobra, i z całą pewnością obsłużymy bez problemu niejedną imprezę, a nasi goście będą pod wrażeniem dźwięku wydobywającego się z tak małego urządzenia.
Z drugiej jednak strony, jak na sprzęt imprezowy przystało, Envaya jest nieco słabsza „na górze” i może nie przesadnie, ale jednak zauważalnie, na pierwszy plan wybijają się niskie oraz średnie tony. Nie ma tutaj wprawdzie żadnej tragedii - nie mówimy tutaj bowiem o nastawieniu wyłącznie na bas - ale (naj)bardziej wymagający mogą to usłyszeć. Z drugiej strony, czy sięgnęliby oni po ten głośnik? Raczej nie.
Na szczęście dla całej reszty nie będzie to miało większego znaczenia, a przy tym testowany sprzęt zalicza się do jednych z lepszych w swojej klasie. Głęboki, mocny bas, głębia i czystość dźwięku oraz wsparcie dla transmisji muzyki w wysokiej jakości – dla mnie to całkowicie wystarczające atuty, żeby ustawić Envaya w czołówce sprzętów, które chciałbym mieć w swojej kolekcji. Nawet pomimo tego, że w muzyce, której słucham, bas odgrywa naprawdę marginalną rolę, a dla samego głośnika nie zamierzam zmieniać gustu muzycznego.
Wynika to również jeszcze z czegoś innego, co ani mi, ani kilku osobom nie będącym specami audio, nie udało się do końca określić. Dźwięku płynącego z Envaya… po prostu słucha się bardzo przyjemnie, nie wdając się nawet w dyskusje o jakości, czy o wszystkich wspomagających technologiach. Jest po prostu przyjemny dla ucha i tyle. Pomimo zastosowaniu "aż pięciu opatentowanych technologii" (z których na stronie producenta wymienia się... trzy), nie ma wrażenia, że dźwięk brzmi sztucznie, czy jest w jakikolwiek sposób zniekształcany.
Głośnik zaskakująco dobrze sprawdza się także jako „wspomgacz” np. przy oglądaniu filmów z komputera czy jako pół-stacjonarny głośnik do naszego sprzętu grającego w domu. Nie musimy więc obawiać się, że sprzęt za prawie 1000 zł sprawdzi się wyłącznie jako zabawka na imprezy – jeśli akurat na nią nie idziemy, możemy spokojnie wykorzystać ją w domu i wszyscy powinni być zadowoleni.
Akumulator
Producent deklaruje 10 godzin pracy tego mobilnego głośnika i trzeba przyznać, że wyjątkowo tym razem słowo to jest dotrzymane. Envaya ładuje się mniej więcej tyle, ile nasz telefon czy tablet (2,5 godziny), a potrafi zapewnić bez podłączania do ładowarki frajdę na nawet naprawdę długą imprezę.
Przy okazji wypady w plener, gdzie nie ma jak podładować telefonu, a po jego rozładowaniu tracimy źródło dźwięku, nie powinny już być nikomu straszne. Wystarczy skorzystać z wbudowanego, standardowego gniazda USB i podłączyć nasz telefon. Potrafi to wprawdzie wyraźnie nadwyrężyć zdolność głośnika do długiego działania bez podłączania do ładowarki, ale… w jednym z testów udało się zapewnić muzykę na kilkugodzinnej imprezie przy początkowo niemal rozładowanym telefonie podłączonym na stałe do głośnika.
Niekoniecznie jednak należy się przesadnie chwalić tą funkcją w gronie znajomych. Każdy doskonale wie, jak często rozładowują się w dzisiejszych czasach telefony.
Podsumowanie
Większości osób, które w ogóle kojarzą markę Denon, kojarzy się ona głównie z bardzo drogim sprzętem przeznaczonym dla audiofili lub naprawdę wymagających klientów. Envaya próbuje (choć raczej nie jest pierwszym tego typu produktem) powalczyć z tym stereotypem. Owszem, nie należy do tanich - w cenie niecałych 900 zł znajduje się poza obszarem zainteresowania wielu klientów, choć bezpośrednio w swoim przedziale cenowym konkurencję ma stosunkowo niewielką. Z drugiej jednak strony, stara się być tak "rozrywkowy", jak to tylko możliwe. Wymienne kolorowe wkładki, opcja podłączenia jednocześnie nawet trzech urządzeń niekoniecznie są domeną sprzętów skierowanych wyłącznie dla fanatyków dźwięku.
Patrząc na cały zestaw jeszcze innej strony, Envaya jest produktem niemal kompletnym. Może i mobilność nie stoi na najwyższym poziomie (choć znajdziemy bez problemu dużo gorszych w tej klasie), ale z drugiej strony jest to nam wynagradzane bardzo dobrą jakością i głośnością dźwięku oraz dostosowaniem do potrzeb konkretnej grupy klientów.
Jeśli więc pieniądze nie są dla nas problemem i szukamy solidnego, dobrego jakościowo bezprzewodowego głośnika, którego głównym celem są imprezy i okazjonalne granie w domu, z całą pewnością warto przejść się do sklepu, żeby sprawdzić, czy Envaya podoła naszym wymaganiom. Istnieją spore szanse, że tak właśnie będzie.
Zalety:
- Bardzo dobra jakość dźwięku
- Wbudowana podpórka
- Stabilność na każdej powierzchni
- Wymienne wkładki
- Solidność wykonania
- Niezwykła wygodna i intuicyjność obsługi
- Parowanie przez NFC
- Możliwość doładowania z telefonu
- Świetna bateria
Wady:
- Trochę zbyt mocne nastawienia na niskie tony
- Zdzierająca się guma w niektórych miejscach
- Masa i wymiary (dla niektórych)
- Cena (dla niektórych)