Bawiłem się Surface Pro 3 i wiem jedno - jeśli ten komputer Microsoftu nie "chwyci", to już pewnie żaden nie
Będąc w Nowym Jorku nie mogłem sobie odmówić przyjemności pójścia do oficjalnego sklepu Microsoftu, by zobaczyć nowe cudo, którym Redmond zamachnęło się na MacBooka Air. Szedłem - nie ukrywam - raczej sceptycznie nastawiony. Wyszedłem zły, że nie można było kupić nowego Surface'a Pro 3 od razu.
Nowy Surface wciąż dostępny jest jedynie w przedsprzedaży (do 20 czerwca). Można go zamawiać albo z oficjalnego sklepu online Microsoftu, albo w oficjalnych sklepach detalicznych koncernu z Redmond, które jako jedyne oferują możliwość sprawdzenia nowej hybrydy we własnym zakresie.
Sklep Microsoftu w centrum handlowym przy Columbus Circle nie należy do największych. Ba, to w zasadzie wyspa produktowa w alejach hipermarketu na trzecim piętrze. Ale swojego Surface'a Pro 3 w liczbie sztuk 2 do obejrzenia przez klientów miał.
Tłumów nie było. Podczas 45 minut, które spędziłem oglądając urządzenie na wszystkie strony nie było nikogo innego, kto przyszedłby obejrzeć nowego Surface'a Pro.
A szkoda, bo urządzenie to jest naprawdę wyjątkowe!
O ile poprzednie Surface'y były w porządku, o tyle najnowsza jego wersja zachwyca. Jest to nie tylko pięknie zaprojektowane urządzenie, wykonane z wyjątkową dbałością o szczegóły, z użyciem bardzo dobrej jakości materiałów wykończeniowych, ale także wyjątkowo funkcjonalny produkt.
Jednak o ile poprzednie wersje Surface'a można był nazwać przede wszystkim tabletem, do którego można doczepić klawiaturę zewnętrzną, by pracować jak na komputerze PC, o tyle Surface Pro 3 to przede wszystkim właśnie komputer PC.
Nie wiem, czy Microsoft nie robi błędu sprzedając klawiaturę oddzielnie (i nietanio bo za 129 dol. netto) - bez niej Surface Pro 3 wydaje się urządzeniem niekompletnym i znacznie mniej funkcjonalnym. Po pierwsze na tablet wydaje się nieco za duży (12 cali), po drugie mimo dotykowego ekranu, który oczywiście obsługuje wirtualną klawiaturę, do wygodnej pracy konieczne jest zewnętrzne wspomaganie. Szczerze mówiąc, ja sobie nie wyobrażam kupić Surface'a Pro 3 bez klawiatury - to jego integralna, niezwykle ważna część.
Rozumiem jednak to, że pozycjonując nową wersję Surface'a, Microsoft zdecydował się przeciwstawić go MacBookowi Air. To rzeczywiście jest głównie komputer PC, plus - co Microsoft uważa za główną przewagę nad Airem Apple'a - znacznie więcej. Pamiętajmy jednak - może tym być tylko z klawiaturą.
A to determinuje cenę. W najtańszej wersji Surface Pro 3 kosztuje 799 dol. + 129 dol. za klawiaturę, i to netto. Myślę, że najpopularniejszą wersją nowego Surface'a będzie ta za 999 dol. (dysk 128 GB, na Intelu i5), oczywiście z dodatkiem 129 dol. za klawiaturę.
Tanio nie jest, ale naprawdę warto
Trzy rzeczy zachwyciły mnie w nowym Surface:
a) klawiatura zewnętrzna
b) podpórka
c) ekran
Zacznę od kilku słów na temat ekranu w Surface Pro 3.
Nie jestem zbytnim entuzjastą wyścigu na rozdzielczości, która aktualnie ma miejsce. Tu doceniam bardziej marketingową robotę Apple'a, który nie najwyższą przecież na rynku rozdzielczość ekranu przekuł na ważną z imienia nazwaną przewagę marketingową (ekran typu Retina).
Nie dbam zbytnio o to, czy dany ekran jest Full HD, HD, czy 4K - dla mnie liczy się to, jakie wrażenie na mnie robi. A ten w Surface Pro 3 robi fenomenalne!
Dla porządku - ekran w Surface Pro 3 to Full HD o rozdzielczości 2160 x 1440 w układzie 3:2. To jednak tylko suche dane. Na żywo ekran w hybrydzie Microsoftu po prostu daje świetnie radę. Jasność, wyrazistość kolorów, kontrast, kąty widzenia - to wszystko tutaj na tyle jest wyeksponowane, że po prostu się to zauważa, głównie w kontraście do urządzeń konkurencyjnych. Jeśli więc ja to zauważam, maniacy Full HD również to dostrzegą.
Podpórka
No wreszcie ktoś zrobił odpowiednio dobrą wbudowaną podpórkę ekranu - chciałoby się krzyknąć!
Podpórka w nowym Surface Pro 3 jest tak skonstruowana, że można ją ułożyć w dowolny sposób, by dopasować pozycję ekranu do wszystkich rodzajów czynności obcowania z komputerem.
To zapewne już wiecie, bo sporo Microsoft o tym mówił. Ja zwrócę jeszcze Waszą uwagę na to, że konstrukcja tej podpórki jest odpowiednia, by przeżyć miliony ruchów, które zechcemy nią wykonać.
Jest to nie tylko solidne, ale także świetnie pomyślane. Nie wiem do końca jak to opisać, ale ta podpórka wydaje się mieć jakiś... system wspomagania, który przy przesuwaniu czyni ją dość giętką, a przy przytrzymaniu w jednym miejscu wyjątkowo sztywną.
Pewnie Microsoft to skrupulatnie opatentował, ale innym producentom radziłbym się dobrze przyjrzeć jak podpórka została tu zaimplementowana.
Ach, ta klawiatura
Na koniec zostawiłem sobie najważniejsze - klawiaturę.
Zazwyczaj jest tak, że zewnętrzne klawiatury doczepiane do tabletów są słabej jakości, zarówno jeśli chodzi o klawisze, jak i gładzik. Ma na to wpływ kilka aspektów, w tym głównie odpowiednia grubość klawiatury, jak również waga oraz dopasowanie do urządzenia, z którym jest złączona.
W przypadku Surface'a Pro 3 udało się projektantom Microsoftu pokonać zdecydowaną większość z tych problemów. Chyba poza jednym - gładzik wciąż nie jest odpowiednio dobry, choć nie wiem, czy moja opinia nie jest spaczona tym, że od lat przyzwyczajony jestem do gładzików w MacBookach, które nie mają konkurencji.
Poza tym klawiatura w Surface Pro 3 nie została zmuszona do żadnych kompromisów. To się czuje w momencie, gdy położy się na nią palce - klawisze są odpowiednio sprofilowane, duże, świetnie reagujące na nacisk, odstępy pomiędzy klawiszami są wystarczające do wygodnej pracy.
Zresztą wystarczy rzut oka na klawiaturę w Surface 2, która również nie należała do najgorszych, by poczuć i zrozumieć różnicę.
Klawiatura ma dwa tryby pracy - na płasko, gdy jest w pełni rozłożona, bądź też pod niewielkim kątem, gdy jest lekko podniesiona do góry i przyczepiona do ekranu drugim magnesem.
To drugie ułożenie jest naturalne dla typowego komputera PC i taka właśnie kompozycja jest w moich oczach najlepszą dla tego urządzenia. To właśnie ta pozycja pozwala Surface'owi Pro 3 aspirować do segmentu pro nie tylko hybryd, ale także komputerów PC.
Chciałem kupić
Przyznam, że gdyby można było dziś kupić Surface'a Pro 3 to pewnie bym to zrobił. Rzadko budzi się we mnie taka chęć, gdy chodzi o produkty z ekosystemu Windowsa, ale w tym przypadku tak właśnie się stało.
Wiadomo, że moja hurraoptymistyczna ocena Surface'a Pro 3 może się nieco ostudzić po nieco dłuższym korzystaniu, szczególnie, że nie jestem przecież wielkim entuzjastą Windowsa 8, ale to pierwsze wrażenie i chęć zakupu to bardzo ważne odczucie - szczególnie ważne w przypadku akurat tego urządzenia i tej marki, bo dotychczas wielkiego sukcesu nie osiągnęła.
Jeśli więc i Surface Pro 3 sukcesu nie osiągnie, to nabiorę przekonania, że żaden kolejny produkt na Windowsie 8.1 go nie osiągnie.