REKLAMA

Samsung i HTC próbują stworzyć nowy segment - supersmartfony

Do tej pory producenci mobilni przyzwyczaili nas do tego, że flagowe telefony trafiają na rynek średnio raz do roku. Niektóre nieco później, niektóre nieco wcześniej, ale jednak kupując smartfon od Apple, HTC czy Sony mogliśmy liczyć na to, że przynajmniej przez 12 najbliższych miesięcy będzie on najlepszym, co jest nam w stanie dana firma zaoferować. Tymczasem w tym roku coś nie zadziałało jak należy i prawdopodobnie czeka nas druga fala flagowców.

Samsung i HTC próbują stworzyć nowy segment – supersmartfony
REKLAMA

W tym roku swojego modelu z najwyższej półki nie zaprezentowało tylko Apple, które jednak w aż takim stopniu nie bierze udziału w wyścigu na podzespoły, oraz LG. Dwie najgłośniejsze premiery mamy już natomiast za sobą – HTC pokazało model One M8, natomiast Samsung zaprezentował Galaxy S5.

REKLAMA
Samsung Galaxy S5, 11

W obydwu powyższych przypadkach premierze towarzyszyło przynajmniej częściowe rozczarowanie. Pomimo obiecujących plotek nie doczekaliśmy się przesadnych rewelacji. Obydwa telefony były wprawdzie pod wieloma względami lepsze od swoich poprzedników, ale w ogólnym rozliczeniu zasługiwały raczej na określenie jako wersja „plus”, a niekoniecznie całkowicie nowy model.

Gonimy czy wyprzedzamy?

Czego zabrakło? Przede wszystkim zapowiadanych i oczekiwanych od pewnego czasu ekranów 2560x1440, nowych procesorów i czegoś, co byłoby czymś naprawdę nowym, a nie tym, co już widzieliśmy, tylko w minimalnie poprawionej wersji. Świetna obudowa One M8 czy czytnik linii papilarnych w S5 nie okazały się wystarczające.

Z drugiej strony LG, które jest w tym roku ostatnie na imprezie flagowców, znalazło się w o wiele lepszej sytuacji. Majowa premiera pokrywa się mniej więcej z zapowiedziami Qualcomma dotyczącymi dostępności nowego układu Snapdragon 805 (S5 i One posiadają wersję 801) i jeśli plotki na temat G3 się potwierdzą, LG będzie mogło wystartować od razu z nowszą generacją całego układu.

lg g3

Innym atutem LG G3 i czynnikiem zapewniającym przewagę nad konkurencją ma być wyświetlacz. W porównaniu do One czy S5, zamiast FullHD powinniśmy zobaczyć właśnie wspomniane wcześniej 2560x1440, którego zabrakło w produktach Samsunga i HTC. Gdyby więc nieoficjalne informacje znalazły swoje odzwierciedlenie w rzeczywistości, LG mogłoby przynajmniej na pewien czas wyprzedzić resztę stawki i zyskać szansę na poprawienie swoich i tak dobrych wyników.

Mogłoby się więc wydawać, że HTC i Samsung muszą po prostu odpowiedzieć na wyzwanie rzucone rynkowi przez LG. Tylko czy to faktycznie prawda?

O co chodzi?

Z drugiej strony warto bowiem zadać jedno pytanie. Czy faktycznie Samsung nie przewidział, że LG będzie w stanie wypuścić tak dobry model i podobnie zachowało się HTC? Pierwsza z tych firm, jeśli brać pod uwagę popularność całej serii Galaxy oraz fundusze na marketing, jeszcze długo nie będzie musiała bać się właściwie żadnego konkurenta. HTC jest natomiast w takiej kondycji, że krótkowzroczność mogłaby doprowadzić do kolejnych poważnych strat.

galaxy s5 prime

Obie firmy prawdopodobnie mają informacje na temat dostępności podzespołów i wiedzą z dużym wyprzedzeniem kiedy i jaki telefon będą mogły wprowadzić na rynek. Wiedzą też mniej więcej, pewnie dużo lepiej niż my, co może szykować ich konkurencja. One Prime i S5 Prime musiały być planowane dużo wcześniej.

Potwierdzają to chociażby pojawiające się od długiego czasu doniesienia o metalowej odmianie Galaxy S, której do tej pory jeszcze nie zobaczyliśmy (a więc jest w przygotowaniu od dłuższego czasu). Dlaczego Samsung obstawał przy plastiku, mimo że było to podejście powszechnie krytykowane? Z obozu HTC docierają natomiast informacje o zastosowaniu zupełnie nowego materiału do konstrukcji obudowy oraz zapewnieniu wodoszczelności. Takich rzeczy nie da się zrobić w kilka miesięcy i prawdopodobnie od dłuższego czasu były przechowywane na potrzeby "czegoś lepszego".

Pieniądze, pieniądze, pieniądze

Kolejnego argumentu przeciwko temu, że modele Prime będą odpowiedzią na G3 można szukać w przewidywanej cenie tych urządzeń i historii wyceniania poprzednich modeli. LG G2, jeden z największych sukcesów w historii firmy, zawdzięcza swoją popularność przede wszystkim doskonałemu połączeniu wydajnych parametrów z ceną niższą niż u konkurencji. Czy jego bezpośredni następca ma już na tyle mocną markę, aby dało się zrównać jego cenę z największymi przeciwnikami? Co najmniej dyskusyjne.

Glam_Galaxy-S5_Gold_02

Być może G3 zrówna się ceną z HTC One czy S5, natomiast od ich lepszych odpowiedników, dla własnego dobra, powinien się póki co trzymać daleko. Wydania „Prime” mają bowiem kosztować około 800 dol., czyli około 150 dol. więcej niż ich podstawowe odmiany.

Można więc zaryzykować stwierdzenie, że mając na uwadze coraz trudniejszą sytuację na rynku smartfonów, coraz większą konkurencję i coraz mniejsze marże, obydwaj producenci doszli do prostego wniosku – konieczne jest stworzenie nieistniejącej do tej pory (i możliwe, że nikomu niepotrzebnej) kategorii super-flagowców. I przy tym założeniu wszystko się zgadza.

HTC One M8_PerRight_Gold

Są powody, żeby smartfon był droższy – w końcu ma lepszy procesor i lepszy ekran niż teoretyczny niedawny flagowiec, a wszystko opakowane jest w lepszą obudowę. Jest próba wypozycjonowania tych modeli jeszcze wyżej niż do tej pory. Jest (i prawdopodobnie zawsze będzie) potrzeba wielu użytkowników, do posiadania najlepszego i najnowszego, niezależnie od tego, jak często na rynku pojawią się nowe modele. Opóźnienie w pojawieniu się nowszych układów czy ekranów, jest jedynie szczęśliwym dla firm zbiegiem przypadków – o ile w ogóle można to nazwać przypadkiem.

REKLAMA

Tylko czy klienci, uczeni przez lata zupełnie innego podejścia, dadzą się tak traktować?

Zdjęcia: @evleaks, phonearena

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA