iMac jako… hotelowy telewizor w Amsterdamie
Jestem w Amsterdamie na Panasonic Convention 2014. Ale tym razem nie będzie o nowościach telewizyjnych Japończyków. Moją uwagę zwróciło bowiem niezwykle ciekawe rozwiązanie w pokoju hotelowym. Jeśli wydawało Wam się, że Apple nie produkuje telewizorów, to… byliście w błędzie. Taki wniosek można było wyciągnąć po wizycie w hotelu Duble Three w Amsterdamie.
iMaki w hotelowej recepcji nie są czymś niezwykłym - w końcu nawet największy hejter Apple nie zaprzeczy, że to jedne z najlepiej wyglądających komputerów All-in-one i w nowoczesnym wnętrzu prezentują się naprawdę ciekawie. Jakie jednak było moje zdziwienie, gdy iMac znalazł się także w moim hotelowym pokoju i pełnił rolę… telewizora.
iMak z procesorem i3, przewodową myszka i klawiaturą Apple oraz niewielkim pilotem Apple niegdyś dołączanym do komputerów a teraz obecnym w zestawie Apple TV - to wszystko znalazło się na wyposażeniu pokoju hotelowego w zastępstwie klasycznego telewizora. Można było na nim oglądać zarówno programy telewizyjne, jak i wideo na żądanie.
Co prawda rozmiary tego komputera jako telewizora nie porywają, ponieważ dziś w podobnej cenie zapewne można by wyposażyć pokoje w 50-calowe telewizory LCD z funkcjami Smart TV, ale i tak to wyjątkowo ciekawy zestaw.
I jeśli się chwilę nad tym zastanowić, to komputer od Apple wydaje się być hotelowym strzałem w dziesiątkę dzięki bardzo przemyślanej funkcjonalności.
Ekran startowy to proste menu pozwalające na wygodną nawigację po kilku kanałach telewizyjnych, radiowych oraz dostępie do informacji o usługach hotelu.
Ale to nie wszystko, ponieważ iMac oferował także „normalny” dostęp do internetu. Obok Safari, w hotelowym iMaku-telewizorze zainstalowano także Firefoxa, Skype’a i kilka innych aplikacji o charakterze komunikacyjnym.
Nie martwiąc się więc o średnio działające hotelowe wi-fi mogłem porozmawiać wieczorem na Skypie z bliskimi i jednocześnie nie obawiałem się o to, że moje dane osobiste pozostaną na komputerze. Rozwiązanie to zostało bowiem tak zaprojektowane, że komputer czyścił się przy każdym ponownym pełnym uruchomieniu.
Mała rzecz, a cieszy.
Zamiast gumowego ledwo działającego pilota telewizyjnego, którego każdorazowo trzeba się uczyć obsługi, mamy niewielki srebrny pilot Apple, intuicyjne menu telewizyjne oraz dostęp do normalnego komputera, w którym przy zachowaniu standardowych środków bezpieczeństwa nie musimy się szczególnie martwić o pozostawione na nim dane.
Gdy wysyłałem tekst z własnego komputera, na iMaku słuchałem muzyki, a wieczorem gdy ładowałem Macbooka i iPhone’a rozmawiałem wygodnie na Skypie przez hotelowego iMaka. Na koniec pooglądałem trochę lokalnej telewizji.
Całkiem przyjemnie.