REKLAMA

Telepody to doskonały sposób na wyciągnięcie pieniędzy z naszych kieszeni

Okres przedświąteczny to doskonały czas na zabranie z naszych kieszeni jak największej ilości gotówki. Najłatwiej jest to zrobić przez stworzenie i rozreklamowanie zabawek, które nasze pociechy koniecznie będą chciały posiadać. Jedną z najbardziej pożądanych przez dzieci jest gra Angry Birds, która choć jest darmowa, to na każdym kroku oferuje nam dokupienie różnego rodzaju gadżetów nawiązujących do popularnych, kolorowych ptaków.

Telepody to doskonały sposób na wyciągnięcie pieniędzy z naszych kieszeni
REKLAMA

Przyzwyczaiłem się do obecności wściekłych ptaków i już nie irytuje mnie, że mogę kupić praktycznie dowolną rzecz z ich wizerunkiem. Pluszak? Nie ma problemu. Koszulka? Od ręki. Buty? Napój? Cukierki? Już podaję. Nie miałem absolutnie niczego za złe tym produktom, dopóki pozostawały one odrębne od gier i nie były w nich bezpośrednio promowane. Niestety sytuację tę zmieniło pojawienie się w sklepach Telepodów, które widnieją niemal podczas każdego zastopowania gry i o których w grze przypomina jeden z głównych przycisków.

REKLAMA

Czym są Telepody? To miniaturowe podobizny postaci z gry Angry Birds Star Wars 2, które możemy postawić na kamerce swojego smartfona lub tabletu i tym samym wprowadzić konkretnego ptaka do planszy,  w której ten normalnie nie występuje. Rozwiązanie to jest bardzo ciekawe, ale porażająca wręcz jest cena tych figurek, która wynosi niemal 70 złotych za dwie sztuki. Widocznie ktoś miał niezłe poczucie humoru ustalając ją na takim poziomie. W ten sposób Angry Birds Star Wars 2 jest tytułem nie do końca darmowym, działającym w systemie podobnym do F2P (Free-to-play). Tylko zamiast DLC kosztujących kilka złotych możemy kupić tu bardzo drogie zabawki wzbogacające grę.

Rovio zaczyna działać podobnie jak Google. Firma ta również stworzyła darmowy produkt, który przyjął się na całym świecie i zaczęła budować dookoła niego ekosystem usług, na których zarabia. Rovio wykorzystuje przy tym dwie bardzo ważne rzeczy: to, że dzieci ogłupione odpowiednio często powtarzaną reklamą łykną absolutnie wszystko oraz fakt, że za nawet najdrobniejszą, ale jednak fizyczną rzecz zapłacimy o wiele więcej niż za jakikolwiek cyfrowy dodatek. Widać to także w branży growej, gdzie w pudełkach sprzedawane są gry, które i tak trzeba ściągnąć ze Steama. Dla większości osób dopóki coś nie jest namacalne, jest po prostu znacznie mniej warte.

Jeśli jednak wy lub wasze dziecko ulegnie marketingowej maszynie, warto pamiętać o tym, że bardzo możliwe jest, iż Telepody nie zadziałają z waszym smartfonem lub tabletem. Lista oficjalnie zgodnych z tą zabawką urządzeń jest bardzo krótka i prezentuje się następująco:

Sami nie bawiliśmy się jeszcze wspomnianymi telepodami i nie możemy powiedzieć, czy rzeczywiście współpracują one tylko z powyższymi urządzeniami. Być może figurki zadziałają też z innymi smartfonami i tabletami, jednak z jakiegoś powodu twórcy zabawek postanowili wpisać na listę kompatybilności tylko te sprzęty. Zatem po wydaniu co najmniej 70 złotych może okazać się, że mamy jedynie przycisk do papieru w kształcie ptaka.

REKLAMA

Można tłumaczyć się, że przecież lista ta jest podana na stronie internetowej, ale to zdecydowanie za mało. Najlepszą z punktu widzenia klienta sytuacją byłoby to, gdyby reklama telepodów wyświetlała się tylko na urządzeniach faktycznie je obsługujących. Jednak oczywiste jest, że tego się nie doczekamy. W końcu kto w ten sposób ograniczałby swoje zyski? Na pewno nie Rovio, które chce wyeksploatować wściekłe ptaki tak tylko, jak jest to możliwe.

I osobiście nie dziwi mnie to zachowanie. Twórcy gier „Angry Birds” są absolutnie świadomi tego, że są studiem jednego tytułu. Tak długo jak ptaki będą na topie, tak długo będzie dla nich miejsce na rynku. I tak długo jak są na rynku, trzeba wyciągać z rynku jak największe ilości pieniędzy. Później świat po prostu o nich zapomni. Dowodem na to są statystyki pobrań innych gier Rovio, takich jak Amazing Alex oraz Bad Piggies, które pod względem popularności nawet nie zbliżyły się do regularnie pojawiających się przygód wściekłych ptaków.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA