Niech Xbox One będzie nie tylko konsolą, ale też pecetem!
Kilka dni temu dowiedziałem się, że Microsoft rozważa dodanie do swojej nadchodzącej konsoli Xbox One obsługi myszki i klawiatury. Możliwość korzystania z tych akcesoriów byłaby bardzo ciekawa, jednak uważam, że firma z Redmond powinna pójść dalej w upodobnianiu swojej konsoli do gier do Peceta, ba, powinna w ogóle zrobić z niej komputer. Być może opinia ta wydaje się na pierwszy rzut oka dziwna, ale wbrew pozorom ma sens.
Ile osób kupuje komputery stacjonarne? Bardzo, bardzo mało. Powodów tego może być wiele, ale za spadek sprzedaży tej kategorii komputerów odpowiada przede wszystkim fakt, że są one za mało wygodne. W końcu do przeglądania sieci, rozmów za pomocą komunikatora, oglądania filmów i słuchania muzyki wystarczy laptop, w dodatku niezbyt drogi. Wśród wielu użytkowników nadal panuje przeświadczenie, że kupno stacjonarnego komputera ma sens tylko i wyłącznie jeśli ma on służyć nie tylko do prostych zadań, ale również do grania w najnowsze produkcje. Tutaj jednak pojawia się kwestia wysokiej ceny takiej maszyny, która wynosi często ponad 3000 złotych.
Jednak Xbox One mógłby być komputerem, który pozwoliłby na komfortową pracę w zwykłych aplikacjach typu Word, przeglądarka internetowa i proste programy graficzne, a po zmianie trybu pracy pozwalać na uruchamianie nowych gier. Co więcej, w przeciwieństwie do komputera stacjonarnego będzie bez jakiegokolwiek problemu pozwalał na włączanie nowych gier co najmniej przez 5 lat. Cena takiej maszyny to 2000 złotych. To niewiele, bo za urządzenie o podobnych możliwościach należałoby zapłacić około 4000 złotych. Co prawda w zamian otrzymalibyśmy też możliwość uruchamiania bardziej skomplikowanych aplikacji (Xbox One ma słabe podzespoły), ale pamiętajmy, że myślę o nowym Xboksie raczej jako sprzęcie do lekkiej pracy oraz zabawy, a nie do rozwiązywania skomplikowanych problemów inżynierskich.
Wielu osobom może wydawać się, że jest to rzecz niemożliwa z powodu różnic w budowie względem komputerów osobistych. Chodzi tu przede wszystkim o HSA i łączoną pamięć dla procesora i karty graficznej. Jakiś czas temu udało się nam porozmawiać z pewną osobą siedzącą głęboko w temacie nowych konsol do gier. Stwierdziła ona, że instalacja Windowsa na Playstation 4 lub Xboksie One nie byłaby większym wyzwaniem i gdyby pojawiła się chęć na coś takiego, dałoby się to zrealizować. Twórcy okienek nie mają zatem na co czekać!
Co by zyskał w ten sposób Microsoft? Przede wszystkim podbiłby statystyki sprzedaży komputerów osobistych i udziału systemu Windows 8.1 w rynku. Same plusy. Co więcej, ożywiłby nieco skostniałą branżę PC i pokazałby, że także w niej jest miejsce na innowacje. Sam kupiłbym Xboksa One, gdyby się dało podłączyć go do monitora i zrobić z niego nie tylko centrum multimedialne, ale też prawdziwy komputer do pracy i do gier, w dodatku nie byle jaki, bo certyfikowany przez sam Microsoft.
W dodatku urządzenie takie nie zapiłoby obecnej sprzedaży komputerów PC, bo laptopa i tak niemal każdy chce mieć. Kto chce kupić nowego - kupi go, kto już ma - nie kupi, ale może zainwestuje swoje pieniądze w połączenie konsoli z komputerem. Sam bym tak zrobił. Możliwość korzystania z Xboksa One jak z komputera sprawiłaby, że chętniej kupiłbym konsolę Microsoftu niż Playstation 4, które prawdopodobnie wyląduje pod moim telewizorem.